Tag "Justin Trudeau"

Powrót na stronę główną
Świat

Historia pewnego wymierania

Stabilne rządy partii nieprawicowych stają się coraz bardziej nierealistyczne

Dla osób o poglądach lewicowych i liberalnych, lokalizujących się w samym centrum politycznego spektrum lub nieco na lewo od niego, początek 2025 r. jest jak dotąd kolejnym krokiem do piekła. Szybki rzut oka na polityczną mapę świata boleśnie o tym przypomina.

W pierwszych dniach stycznia rezygnację, chociaż nienatychmiastową, ogłosił premier Kanady Justin Trudeau. Kiedy w 2015 r. przejmował władzę, był światową nadzieją liberałów. Politykiem niezwykle popularnym w ojczyźnie, który w dodatku wydawał się zręcznie komunikować w dobie internetu i mediów społecznościowych. Innymi słowy, odnosił sukcesy tam, gdzie strona progresywna i centrum notorycznie dostawały bęcki od coraz silniejszych wtedy populistów. Dzisiaj po tamtym entuzjazmie nie ma już śladu, premiera Trudeau dobrze ocenia nie więcej niż jedna czwarta elektoratu. W marcu odda on kontrolę nad rządem i swoim macierzystym ugrupowaniem, Partią Liberalną. Kilka miesięcy później w Kanadzie odbędą się wybory, w których zwycięstwo już można przypisać Partii Konserwatywnej i jej liderowi, Pierre’owi

Poilievre. Jak zauważył niedawno Alastair Campbell, były rzecznik rządu Tony’ego Blaira, jesienią na spotkaniach grupy G7, formatu zrzeszającego największe gospodarki świata, jedynym nieprawicowym szefem rządu będzie Brytyjczyk Keir Starmer.

Odwrót lewicy

Rejterada lewicy i centrum to jednak nie tylko problem tych najzamożniejszych. Właściwie gdziekolwiek zatrzymać w tej chwili wzrok na mapie, władza jest w rękach prawicy lub sił konserwatywnych w jakiejś odmianie tej ideologii – często niedemokratycznej, autorytarnej lub powiązanej z instytucjami religijnymi, niemającej nic wspólnego z uniwersalnością praw człowieka. Poza Wielką Brytanią jedynymi państwami o co najmniej średnim znaczeniu strategicznym, w których lewica i/lub centrum mogą realnie sprawować władzę, czyli realizować przynajmniej część swojego programu, są Meksyk, Brazylia i Chile. Teoretycznie lewicowa jest też władza w Hiszpanii, ale w przypadku premiera Pedra Sáncheza trudno mówić o jakiejkolwiek sprawczości. Jego koalicyjny rząd ma minimalną większość w parlamencie, istniejącą tylko i wyłącznie dzięki korupcji politycznej i nieustannemu handlowaniu przywilejami dla partii regionalnych. Małe ugrupowania, z katalońskimi secesjonistami z Junts na czele, doskonale wiedzą, że to od nich zależy przetrwanie Sáncheza, regularnie więc go szantażują, chcąc uzyskać kolejne koncesje. W efekcie ogon od dawna macha psem, a rządząca Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) zachowuje się, jakby codziennie chodziło jej już tylko o przetrwanie.

Podobnie wygląda sytuacja we Francji, gdzie rząd w momencie oddawania tego tekstu do druku jeszcze funkcjonuje, ale chyba nikt w Europie nie zaryzykuje prognozy, jak długo ten stan rzeczy się utrzyma. Prezydentem jest tam nadal Emmanuel Macron, lecz trudno o nim mówić jako o polityku zdolnym do robienia czegokolwiek poza gaszeniem politycznych pożarów. Faktyczną władzę w swoich krajach sprawują jedynie Luiz Inácio Lula da Silva w Brazylii, Claudia Sheinbaum w Meksyku i Gabriel Boric w Chile. Z tej trójki zaś tylko Sheinbaum cieszy się prawdziwie silną legitymacją. Na urząd wybrana została w ubiegłym roku, a namaścił ją na swoją następczynię odchodzący gigant tamtejszej sceny Andrés Manuel López Obrador i wszystko wskazuje, że bez większych problemów przetrwa ona całą kadencję. Lula nieustannie wojuje z prawicową opozycją w cieniu walczącego o powrót do władzy Jaira Bolsonara. Ich rywalizacja przypomina w pewnym sensie rządy Joego Bidena

m.mazzini@tygodnikprzeglad.pl

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Rewolucja w raju

Kanada przez dekady uchodziła za jeden z najrozsądniej zarządzanych krajów. To właśnie się zmienia

Ta katastrofa jest zapowiadana od tak dawna, że ostatecznie może przejść niezauważona. Wprawdzie najbliższe wybory parlamentarne w Kanadzie odbędą się dopiero za kilka, może kilkanaście miesięcy (data nie została wyznaczona), lecz ich wynik wygląda na niemal przesądzony. Rządzący nieprzerwanie od 2015 r. premier Justin Trudeau, jeszcze niedawno uważany za jedną z najjaśniejszych gwiazd światowego liberalizmu, szoruje po dnie w sondażach. Niemal dekadę temu jego Partia Liberalna zdobywała pewną większość parlamentarną, a on wchodził na salony niczym mesjasz. Wszystko w tej historii się zgadzało. Dynastia polityczna, dziedzictwo ojca, też premiera, który rządem Kanady kierował dwukrotnie, łącznie przez 15 lat. Pierre Trudeau został zresztą zapamiętany jako polityk nie tylko skuteczny, ale także lubiany i bliski ludziom. Był rozpoznawalny na arenie międzynarodowej i cieszył się szacunkiem. Również dlatego, że zbliżył Kanadę do Stanów Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii, dwóch najważniejszych graczy świata anglosaskiego.

Trudeau junior wszedł więc na scenę po czerwonym dywanie. Trochę jako delfin, wieczny następca tronu, trochę jako niegrzeczny chłopiec, który w młodości lubił boksować, czasem też umazał sobie twarz na czarno dla żartu, co teraz, przy innych normach społecznych, uznawane jest za przejaw rasizmu. Ale Kanadyjczycy, jeszcze niedawno zakochani w Justinie, nie chcą go już widzieć na oczy. Posypała się jego osobista popularność, ale i fundamenty polityki, nie tylko tej uprawianej przez Partię Liberalną. Kanadyjskie społeczeństwo, dość powszechnie uznawane za granicą za spokojne, postępowe i przede wszystkim otwarte na imigrantów, przechodzi poważną transformację. Czy polityka za tym nadąży?

Odległe drugie miejsce

Liberałowie te wybory przegrają, jedynie cud mógłby ich uratować. Według sondaży z połowy listopada, publikowanych przez stację CBC News, poparcie dla Partii Konserwatywnej kierowanej przez Pierre’a Poilievre’a jest prawie dwa razy wyższe od ich notowań. Prawica może w tej chwili liczyć na 41,2% głosów kanadyjskich wyborców, co i tak nie jest rekordem w ostatnich miesiącach. Niekiedy słupek dochodził nawet do 42-43%.

Partia Liberalna wciąż znajduje się na drugim miejscu, ale jest ono bardzo odległe: 23,9% w sondażach i przeciętne perspektywy na przyszłość. Jakby tego było mało, pierwsze porażki już nadeszły. Wybory krajowe odbędą się najpóźniej 20 października 2025 r., ale w tym roku ekipa Trudeau parę razy huknęła o ziemię w głosowaniach uzupełniających, i to nie byle gdzie. Szczególnie dotkliwa była wrześniowa porażka w okręgu LaSalle-Émard-Verdun na przedmieściach Montrealu, jednym z najważniejszych bastionów ugrupowania Trudeau. W Kanadzie obowiązują jednomandatowe okręgi wyborcze, w związku z tym wyniki wyborów parlamentarnych na poziomie pojedynczych obszarów można w zasadzie interpretować jako wotum zaufania (bądź nieufności) dla aktualnego rządu. Na pierwszy rzut oka rezultaty nie były bardzo słabe, bo kandydatka liberałów Laura Palestini

m.mazzini@tygodnikprzeglad.pl

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Kwestia sumienia

W Kanadzie Ukraińcy z 14. Dywizji Grenadierów Waffen SS Galizien i UPA znaleźli bezpieczną przystań 22 września br. w kanadyjskiej Izbie Gmin na uroczystym posiedzeniu z udziałem premiera Justina Trudeau i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego spiker Izby Anthony Rota uhonorował 98-letniego Kanadyjczyka pochodzenia ukraińskiego, Jarosława Hunkę. Przedstawił go obecnym jako bojownika o wolność, a posłowie, premier oraz gość z Kijowa przywitali Hunkę owacją na stojąco. Kilka dni później The Centre for Israel and Jewish

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Wyczekane i wykonane – a dalej?

Pielgrzymka pokutna Franciszka do Kanady Korespondencja z Kanady Kanada zmaga się z kolonialnym dziedzictwem od dawna, a najintensywniej od 2015 r., kiedy Komisja Prawdy i Pojednania po siedmiu latach szczegółowych badań oświadczyła w wielotomowym raporcie, że siłowe zabranie 150 tys. rdzennych dzieci z ich rodzin i wysłanie ich do szkół rezydencjalnych, gdzie przez 120 lat kolejne pokolenia były poddawane przemocy i pozbawiane tożsamości, równało się ludobójstwu kulturowemu. Szkoły tworzył rząd, ale prowadziły je Kościoły, większość Kościół katolicki. Na przeprosiny

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

2021 – kanadyjski rok rekordów

Czyli Polak potrafi, pod każdą szerokością geograficzną Korespondencja z Kanady 2021 – kolejny rok pod znakiem COVID-19 na całym świecie – w Kanadzie był czasem bolesnych rozliczeń z mrokami przeszłości, która na trwałe okaleczyła prawowitych właścicieli ziem stanowiących dzisiaj Kanadę. Odnalezienie setek szczątków dzieci – uczniów nieludzkich szkół rezydencjalnych dla „Indian”, spowodowało eksplozję dyskusji, trudnej, ale niezbędnej, bo rozliczyć się z historią powinien każdy kraj. To proces, który jeszcze potrwa, ale ważne, że nikt nie zamiata

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Kanada z sercem dla imigrantów

Imigracja to lek na kanadyjski niski przyrost naturalny i starzenie się społeczeństwa Korespondencja z Kanady Kiedy Khaled i Karima z dwójką małych dzieci wylądowali w Toronto mroźnego grudniowego dnia w 2015 r., byli wymęczeni długim lotem, pełni obaw i już tęsknili za rodzicami, rodzeństwem i liczną rodziną, która została w bombardowanym Damaszku. Na lotnisku powitał ich młody, serdeczny mężczyzna, który okazał się premierem kraju otwierającego przed nimi gościnnie drzwi. Justin Trudeau z żoną dali im przedsmak serdeczności i otwartości, jakiej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Premier wiecznie niepełny

Justin Trudeau znów nie zdobył większości w parlamencie, stracił zaś sporo na wiarygodności To była jedna z najdziwniejszych kampanii wyborczych w historii Kanady. Głównie dlatego, że cały czas przewijało się przez nią zasadnicze pytanie – dlaczego w ogóle rozpisano te wybory? Przekonującej odpowiedzi nie był w stanie udzielić nawet ten, który podjął decyzję o przedterminowej elekcji, czyli Justin Trudeau. Kiedy w połowie sierpnia niespodziewanie zaprosił Kanadyjczyków do urn, interpretacja tego ruchu wydawała się jeszcze w miarę łatwa.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Pani Lider

Czy Jacinda Ardern ma szansę stać się twarzą całej globalnej lewicy? 1 listopada z pewnością przejdzie do historii jako jeden z najczarniejszych dni dla nowozelandzkiej prawicy, i to nie z powodów, z którymi ta data tradycyjnie się kojarzy. Początek miesiąca, owszem, był pogrzebem, ale nie konkretnej osoby, lecz najbliższej przyszłości tej formacji politycznej. Tego dnia bowiem nowa-stara szefowa rządu Jacinda Ardern ogłosiła zawiązanie paktu koalicyjnego z Partią Zielonych, która w zamian za dwie teki ministerialne zgodziła się współtworzyć drugi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Kanada przeprasza gejów

Rząd w Ottawie przyznał się do fabrykowania kompromitujących materiałów przeciwko homoseksualistom we własnej armii Proceder trwał kilkadziesiąt lat i choć nie da się dokładnie określić liczby ofiar bezpośrednio nim dotkniętych, to według badań prowadzonych przez prof. Gary’ego Kinsmana z uniwersytetu w Sudbury antygejowskie czystki w kanadyjskiej armii, policji i dyplomacji mogły objąć nawet 20 tys. osób. Po latach milczenia i propagowania wizerunku kraju jako ostoi tolerancji, liberalizmu i poszanowania praw mniejszości Kanada pod rządami premiera Justina

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Adopcyjny upiór przeszłości

Prawie pół wieku po rozpoczęciu wymuszonych adopcji dzieci z mniejszości etnicznych Kanada zaczyna płacić za stare grzechy Ta historia mogłaby się wydarzyć wszędzie, ale nie w Kanadzie. Mało jest bowiem na świecie krajów, które podchodzą do mniejszości etnicznych z takim szacunkiem jak północny sąsiad Stanów Zjednoczonych. Oficjalna terminologia wprowadzona przez rząd w Ottawie zakazuje używania sformułowania mniejszości etniczne, nakazując określanie rdzennych mieszkańców Kanady mianem pierwszych narodów (ang. Canada’s first nations). Przez lata poszanowanie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.