Tag "konsumpcjonizm"

Powrót na stronę główną
Kultura Wywiady

Literatura wciąż ma moc

Nawet jeśli czyta mniej ludzi, to czytają głębiej

Vincenzo Latronico – włoski pisarz, autor powieści „Do perfekcji”, która znalazła się w finale Międzynarodowej Nagrody Bookera

Twoja skromna rozmiarowo książka zdobywa uznanie na świecie, nagrody, nominacje, ale to nie jest typowa powieść: nie ma fabuły ani dialogów, właściwie sam opis.
– Przez lata próbowałem napisać coś o tym, jak technologia i internet przekształciły naszą codzienność. Na początku myślałem o klasycznej powieści z bohaterami, fabułą, konfliktem. Ale czułem, że taka konstrukcja nie odda prawdy o naszym świecie. Bo współczesność nie dzieje się w spektakularnych momentach, tylko w drobiazgach. W tym, jak parzymy kawę, jak urządzamy mieszkania, jak planujemy wakacje, jak mówimy o miłości. Te zmiany są zbyt subtelne, by z nich zbudować fabułę. Właściwie tworzą one coś w rodzaju „miliona małych historii” i o tym chciałem napisać. Forma musiała być inna: statyczna, obserwacyjna, bardziej eseistyczna niż narracyjna. Georges Perec w „Rzeczach” zrobił coś podobnego – opowiedział o społeczeństwie konsumpcyjnym poprzez katalog przedmiotów. Dla mnie punktem odniesienia była nie konsumpcja, ale cyfrowość. To ona stała się nowym powietrzem, którym oddychamy.

U Pereca wszystko jest materialne: meble, ubrania, samochody. Ty opisujesz rzeczy wirtualne: posty, stories, cyfrowe obrazy. Twoi bohaterowie żyją w świecie, który istnieje zarazem w telefonie i w głowie.
– Tak, choć paradoksalnie nie widzę tu wielkiej różnicy. Za każdym cyfrowym obrazem stoi coś fizycznego: filiżanka kawy, fotel, hotel. Myślimy, że jesteśmy inni niż nasi rodzice, bo nie kupujemy rzeczy, tylko przeżycia. Ale to wciąż ten sam mechanizm. Dziś sprzedaje się nie przedmiot, lecz ideę życia. Zamiast nowego samochodu – weekend w Toskanii, zamiast biżuterii – kurs jogi w Portugalii. I wszyscy mówimy: „Ja nie potrzebuję rzeczy, potrzebuję doświadczeń”. Tyle że doświadczenia też kosztują. Może nawet więcej, bo kupujemy nie tylko coś, czego możemy dotknąć, ale także narrację o sobie. To luksus XXI w. – kupić iluzję, że się nie kupuje.

Anna i Tom, twoi bohaterowie, są tego idealnym przykładem. Fotografują wszystko, aranżują sceny, w których ich życie wygląda lepiej. Rzeczywistość została podporządkowana obrazowi?
– Zdecydowanie tak. Kiedyś życie i reklama były oddzielone: reklama miała być ładniejsza niż produkt, a rzeczywistość była „prawdziwa”. Teraz ta granica się zatarła. Spójrz na restauracje – kiedyś były przyciemnione, intymne, romantyczne. Dziś są jasne i minimalistyczne, żeby jedzenie dobrze wyglądało na zdjęciach. Albo mieszkania – projektuje się je tak, by dobrze wychodziły na Instagramie, niekoniecznie by wygodnie się w nich żyło. Obraz stał się celem samym w sobie. Media społecznościowe wprowadziły do codzienności język reklamy. Żyjemy jak marki: budujemy własny wizerunek, opracowujemy strategie komunikacji. To nie znaczy, że jesteśmy fałszywi, po prostu tak dziś działa świat. Obraz jest walutą, a my wszyscy jesteśmy trochę influencerami.

Media społecznościowe są naszym lustrem?
– Tak, ale to lustro, które pokazuje tylko dobrze oświetlone fragmenty. Widzimy w nim siebie, jakimi chcemy być, a nie jakimi jesteśmy. Problem w tym, że z czasem zapominamy o tej różnicy. Dawniej fotografia była próbą zatrzymania chwili. Teraz jest próbą stworzenia jej od nowa, w lepszej wersji. To subtelna, ale fundamentalna zmiana. Nie dokumentujemy życia, tylko je aranżujemy. Właśnie dlatego w „Do perfekcji” nie ma fabuły, bo sugerowałaby, że istnieje jakaś ciągłość, sens, kierunek. Tymczasem nasze życie to raczej seria obrazów, niekończący się scroll.

Twoi bohaterowie są młodzi, mobilni, żyją z laptopa, podróżują. Nie mają korzeni ani dzieci. To portret pokolenia?
– Tak, choć nie chciałem pisać manifestu. Anna i Tom są typowymi przedstawicielami klasy kreatywnej: projektują strony internetowe, pracują zdalnie, mają gust, trochę pieniędzy, ale żadnej stabilności. Ich życie jest estetyczne, ale kruche. W świecie bez wspólnoty łatwo uwierzyć, że bliskość można

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Szahaj Felietony

Kultura marnotrawstwa

W czasach mojego dzieciństwa nicowano ubrania, w szczególności garnitury. Buty oddawało się do szewca, aby przedłużyć ich żywot; naprawiało sprzęt AGD, którego żywotność i tak była nieporównanie dłuższa niż dzisiejsza. Czerstwy chleb wykorzystywało się do różnych potraw i zup, w ostateczności oddawało ludziom, którzy karmili nim zwierzęta. Do sklepu szło się po mleko z tzw. kanką, czyli blaszanym naczyniem, zamykanym specjalną nakrywką. Nalewano do niego mleko z beczek. Stawiało się też przed drzwiami mieszkania szklane butelki na mleko, wymieniane wczesnym rankiem. W sklepach były duże pojemniki z różnymi sypkimi towarami, klientom napełniano z nich papierowe torebki. Wodę sodową pito z tzw. syfonów, które się wymieniało w sklepie lub kupowało do nich specjalne naboje, aby zwykłą wodę zamienić w gazowaną. Co kilka kroków były skupy butelek i makulatury. I tak dalej.

Oczywiście ktoś może powiedzieć: to była gospodarka niedoboru, stąd ta cyrkulacja opakowań i materiałów. Z pewnością tak, spora część oszczędności była wymuszona. Jednak nastawienie na oszczędność i recykling materiałów było wspólne dla obu systemów, choć bardzo niekonsekwentne w systemie tzw. realnego socjalizmu (energia!). Cechowało po prostu czasy umiaru konsumpcyjnego i unikania marnotrawstwa – w niektórych krajach do dziś widać tego ślady w tzw. cucina povera, biednej kuchni, w której stosuje się tanie produkty i dba o wykorzystywanie resztek.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Nauka

Ekonomia ma alternatywę dla tego, co jest teraz

Mamy na świecie ogromną obfitość rzeczy, a większość ludzi wciąż nie może zaspokoić podstawowych potrzeb Dr Maciej Grodzicki – ekonomista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek zarządu Polskiej Sieci Ekonomii, związkowiec Inicjatywy Pracowniczej Dlaczego we współczesnym świecie jest tak dużo śmieci? – Odpowiedź wymaga postawienia pytania pomocniczego: dlaczego na świecie jest tak dużo towarów? To pojęcie towaru jest tutaj kluczowe, a w ekonomii – centralne. Towary to po prostu różnorodne dobra lub usługi, które wytwarza się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Szahaj Felietony

Nachalny kapitalizm totalny

Nie mogę już słuchać radia – wielka szkoda, przez dziesięciolecia było to moje ulubione medium. Przyczyna to reklama. Mam wrażenie, że audycje są jedynie dodatkiem do niej. Nie mam już siły ciągle ściszać i podgłaśniać odbiornika, aby słuchać nie reklam, ale tego, czego słuchać chcę. Odpuściłem sobie. Podobnie jest z telewizją. Koszmarnie długie, koszmarnie głupie i koszmarnie głośne (!) reklamy doprowadzają mnie do szału. Odchodzę i wracam z nadzieją, że to już koniec, ale gdzie tam, ciągną się i ciągną. A do tego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

Gwiazdy, celebryci i top modelki

Versace był pierwszym, który odkrył wartość sław w pierwszym rzędzie na pokazach mody Wprawdzie styl lansowany przez Versace zdobył uznanie bywalców salonów i gwiazd czerwonych dywanów, a także zawojował europejskie i amerykańskie ulice, ale początkowo największe magazyny modowe, „Vogue” i „Haper’s Bazaar”, wydawane w Stanach, odnosiły się do kolekcji Gianniego z dużą rezerwą. Teatralność pokazów przypadła amerykańskim dziennikarzom do gustu, ale kolekcje Versace uznano za zbyt krzykliwe, a nawet kiczowate, a co za tym idzie – nienadające się dla

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Szkolne kłótnie

Konflikty między nauczycielami i rodzicami skończą się, kiedy obie strony zrozumieją, że powinny współpracować, zamiast walczyć o to, kto ma rację W ostatnich latach rodziców okrzyknięto w mediach najgorszym, co mogło spotkać szkołę od dłuższego czasu. Podobno stali się nieznośni i roszczeniowi wobec nauczycieli niczym najwybredniejsi klienci, którym dostarczany jest produkt typu „najlepszy stosunek ceny do jakości”. Ten klimat obecnie się zmienia, m.in. za sprawą wspólnej walki przeciwko reformom ministra Czarnka, jednak temat

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Wszyscy potrzebujemy utopii

Dlaczego ludzie wybierają życie w komunach Urszula Jabłońska – reporterka, laureatka nagrody Grand Press 2012 w kategorii reportaż prasowy, autorka książki „Światy wzniesiemy nowe” Według ciebie „utopie są papierkiem lakmusowym świata”. Co zatem współczesne społeczności utopijne mówią o tym świecie? – Odwiedzając współczesne komuny, zauważyłam, że kluczowym wyzwaniem dla tych, którzy w nich się znaleźli, jest katastrofa klimatyczna. Bardzo ważna jest ekologia, chodzi jednak nie tylko o ekologiczne metody uprawy warzyw

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Świąteczny zero waste

W polskich domach w każdej sekundzie do kosza trafia 92 kg żywności. To tak, jakbyśmy wyrzucali prawie 200 bochenków chleba Najwięcej jedzenia, bo aż 60% z 5 ton zmarnowanych przez rok, wyrzucają sami konsumenci, co pokazują najświeższe badania przeprowadzone w ramach polskiego Programu Racjonalizacji i Ograniczenia Marnotrawstwa Żywności. W śmietnikach najczęściej lądują: pieczywo, owoce, warzywa i wędliny. Powodem pozbywania się żywności jest przeważnie jej zepsucie, ale też przegapienie terminu ważności, zła jakość produktów, przygotowanie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Z dnia na dzień

Gdzie trafiają brzydkie świąteczne swetry?

Tłumy w galeriach handlowych przed świętami mówią same za siebie: fast fashion ma się świetnie. European Environment Agency (EEA) szacuje, że w latach 1996 -2012 ilość nowych ubrań zakupionych przez statystycznego mieszkańca UE wzrosła aż o 40%. Tymczasem pustynia

Kraj

Śmieci wszystkich świętych

Po 1 listopada na jednym grobie znajduje się od 3 do 9 kg ozdób Trzy, dwa, jeden, start! Zawody na najbardziej kiczowato-bogate przybranie grobu bliskich właśnie się rozpoczęły. Już od początku października w marketach zalegają ogromne palety ze zniczami wszelkiej maści. Kolorowe serca, popękane kule, plastikowe aniołki i róże, tu złoty Jan Paweł II, tam świecąca na niebiesko figurka Jezusa. Bogactwo i przepych, jak to na Wszystkich Świętych i Zaduszki przystało, bo wiadomo – im więcej postawi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.