Tag "kryzys klimatyczny"
Tylko uciążliwy czy jednak potworny?
Zarzekałem się: nie prognozować, nie przewidywać, nie wchodzić w buty autorów rutynowych tekstów po Nowym Roku. (Dlaczego właściwie piszemy to wielkimi literami? Nic mu przecież jeszcze się nie należy. Na nic sobie nie zasłużył).
Ale trudno, co poradzić. Będzie intensywnie, będzie inaczej, będzie jak zwykle, tylko bardziej, będzie się działo.
To, co nie podobało się w poprzednich latach, jeszcze bardziej zacznie doskwierać nam w tym roku.
Inni odczują to zresztą jeszcze intensywniej. Stanom Zjednoczonym, a tym samym całemu światu, „zwali się” na głowę Trump, a co gorsza – Musk i jego banda miliarderów. Wyznaczenie ich do roli osób zajmujących się państwem (państwami) jest nie tylko całkowitym nieporozumieniem, ale i tragedią niekompetencji, uzurpacji, przekonania o własnej wielkości, dbaniem o prywatne interesiki. W świecie zarządzanym technologicznie przez narcyzów, rzadko – jeśli coś w ogóle może pójść dobrze – cokolwiek wychodzi. Będzie zatem dużo gorzej. Projekt „człowiek” na tym zdecydowanie ucierpi.
Bez wody nie ma życia
Susza niszczy sycylijskie rolnictwo
Wcześnie rano, zaraz po przebudzeniu, Donatella Vanadia spogląda w niebo w nadziei, że pojedyncze chmury na horyzoncie przyniosą choć kilka kropel deszczu. Gospodarstwo ma w głębi Sycylii – nie padało tu od miesięcy. Jej zwierzęta pasą się na wypalonej ziemi przypominającej powierzchnię Księżyca, zmuszone do jedzenia suchych chwastów i picia z błotnistego stawu.
„Trudno im znaleźć wodę niezbędną do zaspokojenia codziennych potrzeb”, skarżyła się w rozmowie z Euronews. Właścicielka przedsiębiorstwa rolnego i weterynarka podkreślała, że gospodarstwa, które zakupiły wodę, borykają się ze zwiększonymi kosztami produkcji. Mocno ucierpiały także uprawy na paszę. Według Donatelli Vanadii produkcja siana będzie w tym roku mniejsza o 60-70%.
Sycylia zmaga się z jednym z najpoważniejszych kryzysów wodnych w historii. Największej i najbardziej zaludnionej wyspie na Morzu Śródziemnym grozi pustynnienie. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy 2023 r. spadło tu zaledwie 150 mm deszczu, a w maju br. rząd ogłosił stan wyjątkowy.
Największy problem pojawia się oczywiście latem, kiedy temperatury już cyklicznie zbliżają się do 48 st. C (w 2021 r. zanotowano rekordową europejską temperaturę 48,8 st.), a fale pożarów niszczą resztki roślinności. Według szacunków regionalnej agencji ochrony ludności w zeszłym roku pożary spowodowały szkody na przeszło 60 mln euro. Ogień zniszczył wówczas ponad 690 ha lasów na wyspie.
Sycylia stanie się pustynią?
Susza, grożąca też wyschnięciem jeziora Pergusa, jedynego naturalnego jeziora na Sycylii, uderza również w branżę turystyczną. Jak informowała CNN, hotele i pensjonaty w Agrigento odmawiały już rezerwacji turystom. Ci zaś, którym udało się znaleźć zakwaterowanie, musieli się liczyć z ograniczeniami w dostawach wody. W ciągu dnia była ona okresowo odcinana, a w ciągu nocy w wielu miejscach nie było jej wcale.
Christian Mulder z Uniwersytetu w Katanii, profesor ekologii i ekspert od kryzysu klimatycznego, nakreślił smutny obraz przyszłości Sycylii, krytykując poważne jego zdaniem błędy władz regionalnych i krajowych. „Do 2030 r. jedna trzecia terytorium stanie się pustynią porównywalną z tymi w Tunezji i Libii – powiedział „Guardianowi”. – Cały pas zwrócony w stronę Kanału Sycylijskiego (wody oddzielające Sycylię od Afryki – przyp. TS) jest skazany na pustynnienie. Starożytni Arabowie, którzy niegdyś zamieszkiwali wyspę, z powodzeniem opracowali sposoby gospodarowania wodą. Jednak te stare akwedukty nie były konserwowane ani unowocześniane. Sycylia stoi obecnie w obliczu konkretnych konsekwencji dziesięcioleci złego zarządzania zasobami wodnymi”.
Tradycyjnie wodę pitną na wyspie pozyskuje się z podziemnych warstw wodonośnych, natomiast woda dla rolnictwa jest magazynowana w dużych zbiornikach zbudowanych po II wojnie światowej. Obydwa systemy opierają się jednak na coraz rzadszych opadach zimowych. Jednocześnie przez 30 lat zaniedbywano podstawową konserwację sieci irygacyjnej, co zmniejszyło pojemność zbiorników wodnych.
Kiedyś w wielu gospodarstwach były także sztuczne stawy, by zwierzęta mogły pić z nich podczas wypasu. Z powodu suszy i wysokich temperatur wszystkie te małe sztuczne stawy znikły.
Wycieczka do eurokołchozu
Wielka radość ze zwycięstwa Igi Świątek w Paryżu na turnieju Rolanda Garrosa. Największy talent i sukces sportowy w historii Polski. Iga ma jedną wadę, źle mówi. Niechlujnie, niesprawnie. Czepiam się, bo wystarczy nad tym trochę popracować, w starożytności uczono sztuki wymowy. Teraz to upadło. Ale problem dotyczy też polityków. Tusk ma do tego naturalny dar, nie musi się uczyć, on może innych uczyć. Kłopot jest z Rafałem Trzaskowskim, mówiłby świetnie, gdyby nie tak szybko i gdyby robił co jakiś czas przerwy, by podkreślić myśl. U niego zmiana byłaby prosta. Nikt mu jednak tego nie powie. A w grze jest prezydentura. Mistrzem pauz jest Duda – byłby dobrym mówcą, gdyby w głowie nie miał narodowej jajecznicy. I te małpie miny z innej planety.
Po kilku latach wracamy do tenisa. Ja i mój tenisowy partner gramy od niemal pół wieku, on malarz znakomity. Zawsze ważne były rozmowy w przerwie i po grze, też pod prysznicem. Ileż myśmy się nagadali, najpierw złorzecząc na Polskę Ludową, a potem na naszą nacjonalistyczną prawicę. Odstawienie tenisa zostało wymuszone przez wymianę u mnie dwóch bioder. I są jak nowe. Ruszamy się jednak z trudem. Jakbyśmy dźwigali na grzbiecie worki kartofli. Okropne uczucie. W tenisie ważna jest praca nóg, jak źle pracują, źle uderza się piłkę. Problem to wiek i brak ruchu.
Wiek? Znowu ustąpiła mi w autobusie miejsca młoda dziewczyna, a ja nie zaprotestowałem i usiadłem. To znak, że pogodziłem się ze swoim losem. A może tylko chcę być blisko i przytulnie z książką, którą zabieram do autobusu.
Zginął żołnierz na polsko-białoruskiej granicy. I afera z aresztowanymi żołnierzami. Niebywałe wzmożenie narodowe. Jak słucham, co gadają nasi nacjonaliści, czasami sam sobie współczuję, że skazałem siebie na komentowanie polityki. Kiedy indziej myślę, że to przywilej, bo to słowoterapia. Ale gdy w przeddzień wyborów zapadła cisza wyborcza, od razu zawiało wielką nudą.
Brednie prezesa na temat klimatu zapierają dech w piersi. Tysiące najwybitniejszych klimatologów i fizyków atmosfery mówi jednym głosem: jesteśmy winni zmian klimatycznych i szybko zmierzamy do katastrofy. Prezes zaś powtarza na wiecach, że to „szaleństwo klimatyczne, klimat jak świat światem się zmieniał”. Jako dowód przytacza słowa noblisty sprzed pół wieku, bynajmniej nie fachowca od klimatu, który miał powiedzieć, że „wszystkie samochody świata naraz uruchomione mają mniejszy wpływ na klimat niż w wielkiej hali sportowej zapalenie jednej zapałki”. Prezesowi niezwykle spodobała się ta zapałka. I nieustannie zapala ją na swoich wiecach. Rozumiem, że takie poglądy może mieć słuchaczka Radia Maryja, ale prezes? Słucham i uszom nie wierzę. Jeśli wierzy w swoje słowa, to jest durniem, jeśli mówi to cynicznie – nic go nie obchodzą losy świata, ważne tylko, żeby wygrać wybory. Tło prezesa na tych wiecach to kilku osobników. Największy kłamca Rzeczypospolitej Jacek Kurski ze swoim drwiącym uśmiechem, mówiącym, że życie to tylko spektakl i kpina, w czym jest podobny do Urbana. I Ryś Czarnecki, byle tylko się pokazać. Jako trzeci w tym kabarecie Bielan, cynik o obliczu, jakby ktoś je nadmuchał.
Przyboczni prezesa to kukły z Muppet Show. I taka oto gromada jedzie do Brukseli, czyli, jak mawiają, do „eurokołchozu”, ulubione powiedzenie Grzegorza Brauna. Mamy jak w banku, że polski głos w Brukseli będzie słyszalny.
Porażka PiS w eurowyborach. KO górą, a właściwie górką, ale ten jeden punkt przewagi nad PiS jest na wagę złota, bo ma wymiar symbolu. To nie pyrrusowe zwycięstwo, tylko, powiedzmy, malutkie, a jednak stanowi zapowiedź wygrania wyborów prezydenckich. Sukces Konfederacji, która lokuje się na trzecim miejscu. Czyli przedwojenny ONR ma we współczesnej Polsce wielu wyznawców. PiS i Konfederacja to bracia bliźniacy, na razie się nie lubią, ale to groźne pokrewieństwo, bo z przyszłością. Niestety, to dramat całej Europy, populiści, faszyści wszędzie puchną. Smutne, że młodzi tak powszechnie głosują na Konfederację. Rozumiem mechanizm. Patrzę na swoje dzieci, lubią Brauna i Korwin-Mikkego, ale na takiej zasadzie, jak fascynują nas małpy w klatce. Tak ponuro w tej polityce, a tu nagle takie cudaczne wygłupy. Hitler też by ich śmieszył, na początku.
Co zapamiętamy z kampanii do Parlamentu Europejskiego?
Dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz,
politolożka, UW
W pamięci zostaną wszystkie awantury. Na komisjach śledczych, w parlamencie i te podczas spotkań wyborczych. Na drugim miejscu stawiam sposób, w jaki lansowali się poszczególni politycy – niejednokrotnie okazywał się on, powiedzmy, osobliwy. Widać też, jak głęboko Polska jest podzielona pomiędzy dwa wrogie obozy. To nie wróży najlepiej naszej demokracji. Pozostają jeszcze niedobory i usterki samych kampanii, skupiających się nie na merytorycznych propozycjach, ale na przeciwnikach politycznych. Najbardziej było to widać w ekipie pisowskiej, której reprezentacja do PE od zawsze jest słabiutka merytorycznie. Nie popisała się również Lewica, która z jakiegoś powodu nie potrafi wykorzystać popularności Włodzimierza Cimoszewicza i szacunku, jakim wielu Polaków go darzy. Tutaj dziwić się można jedynie panu Czarzastemu. Są to jednak wewnętrzne rozgrywki tej formacji, które wyłażą na wierzch jak brudna bielizna spod eleganckich garniturów.
Dr Mateusz Zaremba,
politolog, Uniwersytet SWPS
Zapamiętamy niesmak. Ta kampania nawet w najmniejszej części nie dotyczyła problemów UE. Świat stoi przed wyzwaniami globalnymi, mówi się o kryzysie klimatycznym, o nowym układzie sił na świecie. W kampanii powinna być mowa o tym, jak Polska i Unia powinny się ustawić wobec tego, co się dzieje w USA, Rosji i Chinach. Tymczasem debatę sprowadzono głównie do przepychanek personalnych. Zniesmaczenie budzi też fakt, że ludzie, którzy przed chwilą zostali wybrani do działania w krajowej polityce, już rezygnują z tych zobowiązań na rzecz startu do PE. Byliśmy świadkami dostosowywania do kalendarza wyborczego prac komisji i rezygnacji ze stanowisk ministerialnych na rzecz kandydowania. Ta niekonsekwencja jest bardzo typowa dla polskich polityków.
Galopujący Major,
komentator polityczny
Prawdopodobnie była to najsłabsza, wręcz najmniej odnotowana w świadomości wyborców kampania od lat. Gdyby nie plakaty z politykami, większość mogłaby przegapić, że są jakieś wybory. Wyborcy są wykończeni cyklem wyborczym i oczekują przerwy od niekończącej się kampanii. Z drugiej strony dla samych polityków jest to najbardziej zajadła kampania od lat, bo kto uzyska mandat, zostanie milionerem. Stąd tak ogromne emocje związane z listami i zdrady, jak ta Łukasza Kohuta. Stająca na rozdrożach Unia, jej los, nie jest tematem rozmów większości Polaków. Niewielu wyborców interesuje się polityką UE, poza Zielonym Ładem, bo mają świadomość, że od polskich europosłów niewiele zależy. Jednocześnie coraz większy eurosceptycyzm bijący z pisowskiej propagandy sprawia, że jeśli nie za pięć, to za dziesięć lat może w wyborach pierwszy raz zostać postawiony polexit.
Spalanie świata
Utrzymanie wzrostu temperatury na poziomie 1,5 st. C jest celem nierealistycznym. Ale czy należy go porzucić? Choć na półkuli północnej panuje zima, i to jedna ze sroższych w ostatnich latach, refren typowy dla dziennikarskich depesz okresu letniego już zaczyna wybrzmiewać całkiem głośno. Dopiero co analitycy z NASA oficjalnie zaprotokołowali fakt oczywisty chyba dla wszystkich: rok 2023 był najcieplejszy, od kiedy prowadzone są systematyczne pomiary. Dla reportera klimatycznego styczeń oznacza też lato w Australii, z którym wiążą się
Nasza planeta to tykająca bomba
Za to dzisiejsza młodzież jest dużo mądrzejsza od nas, w niej cała nadzieja Piotr Biedroń – reżyser filmu „W nich cała nadzieja” Kiedy zainteresowałeś się tematem kryzysu klimatycznego? – Wszystko zaczęło się od mojego krótkiego filmu „PM 2.5”, który opowiadał o smogu w Krakowie. Nigdy nie byłem ekologiem, temat był mi daleki, ale film został zaproszony na wiele międzynarodowych festiwali. Panowała na nich taka zasada, że twórcy zapraszają siebie nawzajem na swoje filmy. Pochodziłem na różne projekcje,
Hiszpania walczy z suszą
Część ludzi o brak wody obwinia turystów Północną Hiszpanię od prawie trzech lat – a dokładnie od 32 miesięcy – nęka susza. Część ludzi modli się o deszcz, podczas gdy inni o brak wody obwiniają turystów. W kwietniu tego roku termometry pokazywały nawet 38,8 st. C. W obliczu historycznej suszy, która nawiedziła kraj, parafianie w Jaén 1 maja zorganizowali procesję, aby błagać o deszcz wraz z El Abuelo (dziadkiem), XVI-wieczną figurą Chrystusa niosącego krzyż.
Maszyny Paczkomat – sposób na ekologiczne usługi kurierskie
Branża kurierska musi sprostać wielu wyzwaniom i zagrożeniom współczesnego świata. Obecnie szybka i wygodna wysyłka tanich paczek to nie wszystko. Kluczowe znaczenie mają również innowacyjne rozwiązania, które zapewnią klientom komfort i jednocześnie będą wspierać walkę
Każdy może być psychoterapeutą
Bez kontroli, bez odpowiedzialności za działalność Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w 2020 r. w poradniach zdrowia psychicznego czy dla uzależnionych leczyło się ok. 1,7 mln osób. Pandemia, lockdowny, sytuacja na granicy z Białorusią, a potem wojna w Ukrainie, drożyzna, inflacja, gwałtownie rosnąca liczba samobójstw dzieci stały się zarzewiem naszych lęków i traum. Piętrzące się problemy i utrata poczucia bezpieczeństwa sprawiły, że nagle zaczęliśmy interesować się psychoterapią, uznając ją za realną, ważną i uzasadnioną potrzebę. Ważna potrzeba
Ukraina jak druga Syria
Syryjscy uchodźcy są zszokowani tym, że Europa może być narażona na takie same działania wojenne, jakie widzieli u siebie w domu Małgorzata Olasińska-Chart – szefowa Programu Pomocy Humanitarnej Polskiej Misji Medycznej W Irackim Kurdystanie – północnej części autonomicznej Iraku znajdującej się pod rządami Kurdów – mieszka nawet 2 mln uchodźców. To ludzie, którzy szukali schronienia, uciekając przed wojną w Syrii, ale także wojną w Iraku. Co się mówi w obozach uchodźców o wojnie w Ukrainie? – Cały









