Tag "literatura polska"
Trzeci Wokulski
Kim był Leon Krupecki, pierwowzór bohatera „Lalki” Bolesława Prusa
Zapewne część Czytelników pomyśli, że będę zachęcał do kolejnej ekranizacji „Lalki” Bolesława Prusa i proponował nazwiska aktorów, którzy powinni zagrać Stanisława Wokulskiego. Nic z tych rzeczy. Wystarczą dwie wspaniałe dotychczasowe ekranizacje, a Mariusz Dmochowski i Jerzy Kamas w rolach Wokulskiego wydają się niedoścignieni. Bohaterem książki jest Leon Krupecki, kupiec warszawski z drugiej połowy XIX w., zesłaniec syberyjski. Elementy jego ciekawej i barwnej biografii oraz cechy charakteru skłoniły mnie do uznania go za najbliższego bohaterowi „Lalki”. Prus nie mógł o nim nie słyszeć. Może nawet odwiedzał jego sklepy?
W bogatej literaturze krytycznej analizującej fabułę powieści, cechy bohaterów, tło obyczajowe, realia historyczne czy topograficzne, nie ma w zasadzie poszukiwań prototypów poszczególnych osób występujących w „Lalce”. Wokulskiemu przypisuje się cechy postaci dwóch pierwowzorów, dwóch warszawskich kupców, współczesnych autorowi powieści.
Pierwszy z nich to Stanisław Strójwąs, uczestnik powstania styczniowego. Strójwąs po powstaniu wyemigrował do Holandii, gdzie zajmował się handlem. Po powrocie do kraju prowadził rozległe interesy z kupcami holenderskimi. Około 1890 r., gdy syn Stanisław junior ukończył nauki, przekazał mu interes i kontakty. I ten jeden jedyny element – wyjazd z Warszawy w wyniku represji popowstaniowych, choć w zgoła innym kierunku – plus pewna zbieżność cech charakteru Strójwąsa i Wokulskiego skłoniły Jerzego Kasprzyckiego do postawienia tezy, że to Strójwąs jest pierwowzorem Wokulskiego. Jednak sam Kasprzycki pisze, że o Strójwąsach, ojcu i synu, stało się w Warszawie głośno na przełomie wieków, a więc nieco późno. Lalka była już wtedy ukończona, a w formie książki wydana w roku 1890. Identyczność imion ojca i syna powoduje, że pojawiają się trudności z przypisaniem niektórych danych.
Drugi to Jakub Lange, przybysz ze Szwajcarii. Zamieszkał w Warszawie w połowie XIX w. Początkowo zajmował się prawdopodobnie kowalstwem, następnie pracował w jednej z warszawskich cukierni, a po roku 1863 posiadał już własny lokal przy ulicy Chłodnej 10. W roku 1878, w ciągu dziewięciu miesięcy dorobił się majątku na interesach na Bałkanach. Był wówczas udziałowcem spółki zajmującej się dostawą pieczywa dla armii rosyjskiej. W „Lalce” Prus wysyła Wokulskiego także na tereny dzisiejszej Bułgarii, by tam, w ciągu ośmiu miesięcy, podczas wojny rosyjsko-tureckiej (1877–1878), zbił majątek potrzebny mu do lepszego życia, do awansu towarzyskiego. Wedle Zbigniewa Klejna ta – znów tylko ta jedyna – zbieżność przemawia za uznaniem Szwajcara Jakuba Langego za pierwowzór bohatera „Lalki”. Inne elementy jego życia różnią się już jednak od biografii Wokulskiego.
W roku 1998 w Tarnowie ukazała się niewielka książeczka wydana prywatnym sumptem w symbolicznym nakładzie. To „Listy zesłańca na Sybir Leona Krupeckiego”.
Fragment książki Rafała Skąpskiego Trzeci Wokulski. Leon Krupecki pierwowzorem Wokulskiego?, Wydawnictwo Austeria, Kraków, Budapeszt, Syrakuzy 2024
Powieść luksusowa
Swawolny harcownik krytycznoliteracki ukryty pod pseudonimem Adam Wrotz wzburzył ostatnio środowisko ludzi pióra tekstem, w którym zarzucał polskim powieściopisarzom, że nie nadążają za rzeczywistością. Oprócz tego, że napisał parę prowokacyjnych bzdur („nie powinno się chwalić pisarza za język, tak jak nie powinno się chwalić lekarza za użycie stetoskopu”) dla przyciągnięcia uwagi i wywołania ożywionej dyskusji, w dzisiejszych czasach zwanej inbą, zmieścił w swoim tekście kilka trafnych i istotnych akapitów. Wrotz umie w internety, od lat tworzy zmyślnie
Człowiek z gęsią na głowie
Padły nazwiska Flauberta, Barnesa i Carvera. Padły słowa fałda i kapitalizm. Spotkanie literackie dobiegało końca. Zeszliśmy ze sceny niepewni, jak wyszło, bardziej skonfundowani niż zakochani w sobie. Powoli spuszczaliśmy powietrze przy barze. Trochę poszło w plotki, trochę w popisy, trochę w autentyczną radochę w związku z tą czy inną książką lub wierszem. Ale spinka została. Już nie w postaci stresu, bardziej czujności, szybszego wypowiadania zdań. I wtedy wszedł ten gość – w czapeczce, pewnym krokiem –
Najpierw czytać, potem pisać
Każdy może uczyć się pisania, również po to, aby poznać siebie i pozbyć się zahamowań Brygida Helbig – pisarka i literaturoznawczyni, pochodzi ze Szczecina, mieszka w Berlinie Jesteś literaturoznawczynią, pisarką, nauczycielką sztuki pisania. Polską czy niemiecką? Albo kiedy jesteś polską, kiedy niemiecką? – Wydaje mi się, że język jest tu najważniejszym wyznacznikiem. Jestem polską pisarką, ale literaturoznawczynią zapewne bardziej niemiecką, większość artykułów naukowych napisałam w tym języku, przy czym duża część została
Nic w życiu nie jest za darmo
Przeciw władzy możemy się zbuntować, musimy tylko wiedzieć, jakie są konsekwencje. Ja je znam: zostajesz osamotniony Jerzy Lach – pisarz „Krótka historia jednego awansu” to książka moralnego niepokoju. Pokazujesz nam bohatera, Maksa, który zostaje odarty ze złudzeń, gdy spotyka na swojej drodze bezlitosnych reprezentantów systemu próbujących wykorzystać jego naiwność. Też masz takie bolesne doświadczenia? – Każdy autor przemyca do książek nieco wątków autobiograficznych. Przyznaję, że w tej jest ich sporo. Nie można jednak nazwać
Karnawał polski
Noc sylwestrowa, gdy żegna się stary rok, a wita nowy, rozpoczyna karnawał. Będzie on trwał aż do Środy Popielcowej, od której rozpocznie się Wielki Post. Ten podział roku wynika z kalendarza chrześcijańskiego. Przeciętny Kowalski nie bardzo zdaje sobie z tego sprawę. Wie, że w sylwestra powinien się odbyć bal, a okres zabaw kończy się zapustami. I tak w tłusty czwartek obżera się pączkami, a w kolejnym tygodniu we wtorek idzie z żoną „na śledziówkę” do znajomych albo na wódkę z kolegami. Potem jest Popielec.
Żywot wydawcy niepospolitego
Nie czekam, aż przyjdą i przyniosą Wiesław Uchański – rocznik 1947. Ukończył technikum mechaniczno-elektryczne, prawo i filozofię, doktor nauk politycznych. Od roku 1981 pracownik KC PZPR, jako sekretarz osobisty najpierw Mariana Orzechowskiego, a następnie Tadeusza Porębskiego. Od 1987 r. w Wydawnictwie Iskry. Rozmawiamy w Iskrach, w pięknym otoczeniu. Zabytkowe meble, rzeźby, gabloty z eksponatami, na ścianach obrazy, jeden przy drugim. Skąd się wzięły? – Gdy moi goście pytają mnie o dzieła sztuki, odpowiadam z największą szczerością,
Grzebanie dżokeja
Jest już nowa Rudzka! Że kolejna powieść pisarki będzie wybitna, można było mniemać już po ogłoszeniu pilotowego fragmentu pod koniec ubiegłego roku w „Odrze”. Wrocławski miesięcznik uhonorował autorkę za „oryginalny, znakomity pod względem językowym, psychologiczny tryptyk, w którym na pierwszym planie znajdują się ludzie w starszym wieku, przez społeczeństwo i kulturę nierzadko umieszczani w cieniu”. No to mamy teraz poliptyk, bo „Ten się śmieje, kto ma zęby” to kolejna rzecz o jesieni życia, przy czym, jak to u Zyty Rudzkiej,
Starcie Gomułki z Chruszczowem
Delegacja ZSRR nie rezygnowała z siłowego rozwiązania kryzysu w relacjach polsko-radzieckich Gdyby przeprowadzić sondę wśród rozsądnych ludzi nauki, nie tylko historyków, które z wydarzeń w Polsce Ludowej najbardziej odcisnęło się na życiu Polaków, z pewnością ogromna większość odpowiedziałaby: Październik ’56. I nie myliliby się. Znaczenia przełomu Października ’56 nie da się kwestionować ani deprecjonować. To wtedy stalinizm – polski stalinizm, łagodniejszy niż w krajach zwasalizowanych przez ZSRR – został definitywnie odrzucony przez władzę i społeczeństwo. Oczywiście to co wydarzyło się
Lektury to tylko tło
W ogniu dyskusji uczennica nie wytrzymała i obrażona wyszła z klasy, tak trzaskając drzwiami, że urwała klamkę Aneta Korycińska – polonistka, nauczycielka i założycielka strony Baba od polskiego, która od siedmiu lat przyciąga uwagę ponad miliona użytkowników. Pokazuje, że współczesna szkoła nie musi być nudna. Punktuje też absurdy systemu edukacji. Co robiłaś, zanim zaczęłaś uczyć? – Żartuję sobie, że jestem kobieta pracująca i żadnej pracy się nie boję. Skończyłam nawet psychologię zwierząt. Całkiem fajnie się zarabiało









