Tag "Marek Chrzanowski"
Układ zamknięty
Czego prokuratura nie wyjaśniła w aferze korupcyjnej przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.
Dopiero po czterech latach od przesłania przez prokuraturę do sądu aktu oskarżenia rozpoczął się proces byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego, który żądał łapówki od Leszka Czarneckiego w zamian „za ochronę” jego banku.
Sprawa jest dla PiS niewygodna, dlatego Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, którego prezeską jest nominatka Zbigniewa Ziobry sędzia Aleksandra Smyk (wcześniej prezesami byli Joanna Przanowska-Tomaszek i rzecznik nielegalnej KRS Maciej Mitera), wyznaczył termin pierwszej rozprawy na listopad 2023 r., czyli już po wyborach parlamentarnych. Co niepokojące, proces został utajniony, a dziennikarze dostali jedynie dostęp do aktu oskarżenia. Opinia publiczna nie dowie się więc, co zawierają akta sprawy, m.in. jaki był plan śledztwa prokuratury, jakie czynności zostały wykonane, a jakie nie, co zeznali świadkowie w trakcie śledztwa i jakie zeznania złożą podczas procesu.
Zadziwiające jest, że Chrzanowski, który żądał łapówki, oskarżony został z art. 231 par. 2 Kodeksu karnego. Dopowiada on do par. 1, stanowiącego, iż „funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”, że jeśli robił to „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”. Czyli prokuratura założyła, że szef KNF działał sam, choć taka wersja zdarzeń jest mało prawdopodobna.
Afera wybuchła jesienią 2018 r., gdy „Gazeta Wyborcza” ujawniła nagranie, na którym Marek Chrzanowski podczas spotkania w siedzibie KNF złożył propozycję korupcyjną jednemu z najbogatszych Polaków, Leszkowi Czarneckiemu, właścicielowi Getin Noble Banku i Idea Banku. Chrzanowski chciał, by Czarnecki zatrudnił w swoim banku podstawionego człowieka, radcę prawnego Grzegorza Kowalczyka, który nie miał wprawdzie doświadczenia zawodowego koniecznego do nadzorowania restrukturyzacji banku, ale był znajomym żony szefa KNF. Chciał również, aby Kowalczyk otrzymywał wysokie wynagrodzenie prowizyjne, ok. 40 mln zł. W zamian za to będący w kłopotach finansowych Getin Noble Bank miał zostać uratowany.
Chrzanowski nie tylko obiecywał za łapówkę ocalić bank Czarneckiego. Twierdził, że Zdzisław Sokal, przedstawiciel prezydenta Andrzeja Dudy w KNF i jednocześnie prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, ma plan doprowadzenia do upadłości banku, a potem przejęcia go za symboliczną złotówkę. „Między nami, to Zdzisław (Sokal) ma swój plan, który wygląda w ten sposób, że on uważa, że Getin powinien upaść, za złotówkę zostać przejęty przez jeden z tych dużych banków i on chciałby dokapitalizować to kwotą 2 mld zł. Czyli już ten bank, który to przejmie. I to jest jego wizja rozwiązania sprawy. I nas (czyli resztę składu KNF) atakuje za każdą decyzję, którą podejmujemy, pozytywną w stosunku do banku (Getinu), u prezydenta, u premiera…”, mówił przewodniczący KNF, proponując Czarneckiemu pomoc w usunięciu Sokala z komisji.
Pupil
Marek Chrzanowski – naukowiec, złoty chłopiec PiS, członek Rady Polityki Pieniężnej, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, podejrzany, oskarżony 6 listopada w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście rozpoczął się proces Marka Chrzanowskiego, byłego przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Akt oskarżenia wpłynął do sądu trzy lata temu. Z pewnością nie jest to jeszcze finał głośnej afery, która wybuchła 13 listopada 2018 r., gdy Wojciech Czuchnowski i Agnieszka Kublik na łamach „Gazety Wyborczej” w tekście „Spokój za 40 milionów”
W poszukiwaniu prestiżu Glapińskiego
Nareszcie wiemy, co łączyło Adama Glapińskiego, prezesa NBP, z wypuszczonym z aresztu Markiem Chrzanowskim, eksszefem Komisji Nadzoru Finansowego. Nic zdrożnego. Takie sobie pogaduszki. Jak to między kolegami, wykładowcami akademickimi. Nauczycielami młodzieży, którzy są też autorami książek. A co? Czy pisarze nie mogą się kumplować? A czy bracia Karnowscy nie mogą w „Sieciach” robić dobrze „dobrej zmianie”? Mogą. Więc robią. Są z tego plusy dodatnie. Po opisie finansowego zamachu stanu na Glapińskiego, o którym opowiedział sam Glapiński, nie spaliśmy całą noc. Glapiński
„Strażnik” naszych pieniędzy
Czy dla dobra polskiego systemu bankowego Adam Glapiński nie powinien złożyć dymisji? W piątek, 7 grudnia, pod budynkiem Narodowego Banku Polskiego w Warszawie przed godz. 8 zjawiła się grupa osób. Obywatele RP. Manifestanci przykleili do szyb artykuły z „Gazety Wyborczej” i „Newsweeka”, które opisywały aferę Komisji Nadzoru Finansowego. Usunięcia tych artykułów domaga się NBP. Rozwinęli też transparenty z napisami: „Glapiński, prawdy nie zakneblujesz”. Ich przedstawicielka, reprezentująca Obywateli RP Agnieszka Dzikowska, mówiła mediom: „Domagamy
Ukochany petent Trumpa
Takie draństwo. I to gdzie? W obozie „dobrej zmiany”. Funkcjonariusze Mariusza Kamińskiego, ojca międzynarodowego bankowca, aresztowali człowieka o wielkich walorach i najwyższych standardach etycznych i patriotycznych. Ta ocena Marka Ch., byłego przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, jaką mu wystawił mocny człowiek PiS, Adam Glapiński, prezes NBP, to gotowy spot wyborczy. Stało się jednak coś, czego nie można było sobie nawet wyobrazić. Bardzo ważny urzędnik państwowy spędzi święta w areszcie. A przed sobą ma perspektywę wielu
Po prostu katastrofa
Chodziło o to, żeby Czarneckiemu powiedzieć: albo bulisz, albo będziesz miał jesień średniowiecza Prof. Marek Belka – były premier, były minister finansów, były prezes Narodowego Banku Polskiego No to mamy kolejną aferę, tym razem Komisji Nadzoru Finansowego. – To, co się zdarzyło, to jest katastrofa. Po prostu – katastrofa. Każde działanie w sektorze finansów, szczególnie dotyczące nadzoru bankowego, opiera się na zaufaniu. Jak nie ma zaufania, to nie będzie właściwego traktowania obu stron. Zagraniczni partnerzy też
Koryciarze
Afera KNF pokazuje partię Kaczyńskiego jako kolejną ekipę, której chciwość przesłania wszystko inne, także instynkt samozachowawczy Aferę podsłuchową w Komisji Nadzoru Finansowego i to, co się wokół niej w minionym tygodniu działo, trzeba rozpatrywać na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, pokazuje ona jakość państwa PiS i jego kadr, po drugie, wewnętrzne podziały w rządzącej partii. Po trzecie, jest opisem obecnych czasów. Po czwarte, możemy z niej wiele wywnioskować na temat taktyki opozycji, a raczej jej największej