Tag "polszczyzna"

Powrót na stronę główną
Przebłyski Z dnia na dzień

Tfurczość w Orlenie

39 błędów we wstępniaku wicenaczelnego „Dziennika Zachodniego” to wizytówka tej gazety po przejęciu przez ekipę Obajtka. Literówka była nawet w nazwisku autora, czyli Jędrzeja Lipskiego. „Środe wakacji. powoli nadchodzi sierpień. Tym razem nie o wakacjach, ani o pogodzie. Le o sierpniu, polskim sierpniu” – tak zaczyna się wstępniak Lipskiego, opublikowany w „Dzienniku Zachodnim”. W tekście składającym się z sześciu akapitów jest, powtórzmy, 39 błędów. Literówki, błędy interpunkcyjne, niepoprawne użycie wielkich i małych liter. Najważniejsze, by Lipski

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski Z dnia na dzień

Tfurczość w Tokio

Przemysław Babiarz wymodlił złoty medal sztafety. Sam się tym pochwalił w relacji z Tokio. Gratulujemy. Choć żałujemy, że nie jest wystarczająco skuteczny jak na medalowe oczekiwania kibiców. Nie za bardzo go lubią tam na górze? A może on nie przepada za niektórymi zawodnikami? Siatkarzy przecież też mógł wesprzeć modlitwą. No ale jak wielu się modli, to trudno wybrać szczęśliwca. A na dodatek komentatorów wysłanych przez Kurskiego do Tokio bardzo trudno zrozumieć. Niby mówią po polsku, ale to jakieś narzecze dojnej zmiany. Przykłady: „walka

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski Z dnia na dzień

On mówić, że Michnik być zły

Frapuje nas takie oto pytanie. Dlaczego do obrabiania życiorysu Adama Michnika biorą się zwykle ludzie z gatunku „lotny jak furmanka”? Albo tacy, dla których język ojczysty jest zbyt trudny, by go sensownie używać. Natura jakoś szczególnie uwzięła się na Piotra Woyciechowskiego. Tego od list agentów Macierewicza i który za dojnej zmiany krótko rządził Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych. Na tyle krótko, że ta ważna firma szczęśliwie przeżyła. Na osłodę przytuliła go Polska Fundacja Narodowa, pisowski pomysł na pompowanie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Bądźmy językowymi obłudnikami!

W wieku Ziobry „miękiszon” jest tylko pretensjonalnością Prof. Jerzy Bralczyk Czy język polskiej młodzieży, mówiąc językiem młodzieżowym, się skiepścił? – Skiepścił – powiedziała pani? Jakież to stare słowo! W XVII w. tak mówiono. I było to słowo nieprzyzwoite. Bo „kiep” oznaczało żeński organ rodny. Stąd później: „kpić”, „kpiarski”. W XVIII w. to był wyraz jednoznaczny. Później upowszechnił tego „kpa” Henryk Sienkiewicz. „Skiepścić” to dla mnie uroczy archaizm, a nie słowo młodzieżowe. Młodzież nie używa archaizmów? W plebiscycie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Z dystansu niektóre rzeczy lepiej widać

W disco polo nietakt jest na porządku dziennym Michał Rusinek – literaturoznawca, tłumacz, pisarz Pańska najnowsza książka „Zero zahamowań”, biorąca na warsztat współczesną muzykę popularną, to trzeci tom cyklu o języku. Wcześniej ukazały się „Pypcie na języku” i „Niedorajda”. – Wydawnictwo zaproponowało mi kolejny tom, zacząłem wtedy się zastanawiać, o czym mógłbym napisać. Pierwsza część była bardziej językoznawcza, druga wiązała się z moją pracą zawodową, czyli dotyczyła „doradczej siły języka”

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Grzeczne już byłyśmy

Bunt także językowy, czyli jak protestują kobiety Dr hab. Rafał Zimny – profesor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, członek Rady Języka Polskiego Wiele osób zarzuca protestującym kobietom szczególną wulgarność. Czy język buntu, zwłaszcza ulicznego, nie jest z definicji mocny, dosadny, wulgarny? Przecież ludzie nie buntują się językiem literackim. – Język wiecowy rządzi się swoimi prawami. Hasła wiecowe, po pierwsze, powinny dać się skandować. Po drugie, mają najczęściej formę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Umykajcie chyżo

Dla tych, których razi najpopularniejsze słowo przekazywane władzy, demonstranci przygotowali wersję light: „Umykajcie chyżo”, „Czem prędzej się wybierajcie”, „Uprzejmie prosimy uciekać prędziutko”. Poza tym: „Wyp… proszę, dziękuję”, „Wybaczcie utrudnienia, mamy rząd do obalenia”, „Wydupcać”, „Nawet weganie rzucają w was mięsem”. Wśród haseł anatomicznych zauważyliśmy: „Moja cipka, moja sprawa”, „Rząd taki gibki wchodzi mi do cipki”, „Twój kot, nasze bobry”, „Kinga, doradź tacie, żeby nam nie zaglądał w gacie”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Doktorek

Na smuteczek tygodnia bez 11 kandydatów na prezydenta coś, co na pewno poprawi humor. Zwłaszcza tym ambitnym, którzy mają kompleks braku tytułu doktor przed nazwiskiem. Mamy dla was taki cymesik. Musicie to czytać powoli. A dlaczego, sami zobaczycie: „Niewątpliwa doniosłość praktyczna takiego założenia, skłania do przyjęcia a priori, że na gruncie doktryny prawa można sformułować abstrakcyjną definicję interesu prawego dla prawa administracyjnego, której adekwatność znajdzie potwierdzenie na płaszczyźnie norm pozytywnych tego prawa”. Cóż to za bełkot? Podnosimy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Będzie siedział, bo kraj w ruinie

Można po chamsku, jak posłanka Lichocka, pisowska dama z palcem. Ale można też finezyjniej, zaprzęgając do główkowania językoznawców. Wtedy mamy wybór. Czy powtarzające się w różnych miejscach pod adresem prezydenta Dudy okrzyki: „Będziesz siedział” to obraza majestatu głowy państwa? Czy może zwykła informacja na temat nieodległych losów pana Dudy? Albo sięgając do hasła wyborczego PiS w 2015 r. „Kraj w ruinie”. Czy była to diagnoza ówczesnego stanu państwa? A może obietnica, którą PiS udało się już zrealizować? Kolejne

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Prawie język

Mam wrażenie, że lewicy o wiele łatwiej atakuje się liberałów, a o wiele trudniej PiS Galopujący Major – bloger, publicysta, felietonista, autor książki „Pancerna brzoza. Słownik prawicowej polszczyzny” W „Pancernej brzozie” zająłeś się językiem, który pochodzi z odmętów internetu, ale bardzo mocno wszedł do prawicowej publicystyki, a dzisiaj mówi nim władza. – Śledzę to od 2005, 2006 r. Zacząłem publikować w portalu Salon24.pl, który był matecznikiem tego języka. Wtedy jeszcze wydawało się, że będzie to język niszowy,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.