Tag "szpitale"

Powrót na stronę główną
Kraj Wywiady

Dar pomagania

Pierwsze wejścia na oddziały onkologiczne, do poszczególnych sal, były dla mnie dramatem

Jolanta Kwaśniewska – pierwsza dama RP w latach 1995-2005, prawniczka, bizneswoman, założycielka i prezeska Porozumienia Bez Barier

Zaczęła pani wkraczać do trudnej emocjonalnie przestrzeni – przestrzeni szpitali. Często nie wiemy, jak się tam zachować, czasami wręcz boimy się wchodzić. To było zderzenie z nieznanym światem?
– Dla mnie to nie do końca był obcy świat, bo znałam sytuacje, w których chorowali najmłodsi – takich przypadków było wśród znajomych kilkanaście. Wiedziałam, co to oznacza dla rodziny, a co dla samego dziecka. I z jakim zaangażowaniem rodzice w tamtych czasach walczyli, żeby pomóc swoim dzieciom.

W Polsce mieliśmy zawsze świetnych, oddanych lekarzy i pielęgniarki. Głęboko podziwiam medyków, sama przecież chciałam być lekarką – wciąż uważam, że możliwość pomagania ludziom to najpiękniejszy dar. Natomiast lekarze onkolodzy, zwłaszcza onkolodzy dziecięcy, to kategoria szczególna. W latach 90., kiedy umieralność była znacznie wyższa, zajmowanie się dziećmi, patrzenie w ich oczy i przekonywanie, że mimo wszystko będzie dobrze – chociaż wiadomo, że czas, jaki im został, jest bardzo krótki… To było potwornie trudne.

Przywoływałyśmy dane dotyczące przeszczepów szpiku kostnego. Zaledwie kilkadziesiąt na 1,2 tys. chorujących dzieci rocznie miało szansę na przeszczep. Trudno nie poczuć się przytłoczoną tymi liczbami. A przecież problemów było więcej.
– Jak opowiadałam, od samego początku, od kiedy mąż został wybrany na urząd prezydenta, otrzymywałam bardzo wiele listów – potem zaczęły one przychodzić lawinowo. Pisali do mnie wszyscy, którzy po prostu nie mieli pieniędzy, żeby zadbać o swoją rodzinę, o bliskich. Ludzie załamani niespodziewanie trudnymi sytuacjami, które na nich spadły. To właśnie nawał listów i opisywane w nich historie stały się potężnym motorem powstania fundacji.

Wiele listów dotyczyło przeszczepu szpiku kostnego. Dołączona była do nich gruba dokumentacja medyczna. Do tego informacja, że przeszczep jest możliwy tylko w Stanach Zjednoczonych. Koszt: 100 tys. dol. Gros zdesperowanych rodziców prosiło mnie o zebranie środków, ale przecież nie czułam się Panem Bogiem, który ma prawo decydować, do kogo powinny trafić pieniądze, a do kogo nie. Skrajnie trudno przecież wybrać, że opłaci się procedurę transplantacji u jednego z dzieci, a pozostałe kilkadziesiąt, które również aplikowało, nie będzie miało takiej szansy… Wtedy zbiórki społeczne nie były znane, nie istniały żadne serwisy fundraisingowe, starałam się więc prosić różne instytucje, żeby nas wspomagały.

Bardzo ważnym postulatem, ujętym w statucie fundacji, było wyrównywanie szans ludzi chorych, z niepełnosprawnościami, przede wszystkim dzieci.

Od czego zaczęły się pani działania?
– Przychodziły do mnie setki zaproszeń na różne spotkania, wydarzenia, konferencje, ale na swój pierwszy wyjazd wybrałam międzynarodowe dni osób niepełnosprawnych, które odbywały się w 1996 r. w Zgorzelcu.

Tuż przy polsko-niemieckiej granicy. Co pani tam zobaczyła?
– Rewelacyjne warsztaty

Fragmenty książki Pierwsza dama. Jolanta Kwaśniewska w rozmowie z Emilią Padoł, W.A.B., Warszawa 2024

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Jak KOWR wspiera lokalne społeczności

Nieodpłatne przekazywanie gruntów pomaga budować drogi, szpitale, szkoły i obiekty sportowe

Mało znanym elementem działalności Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa jest nieodpłatne przekazywanie gruntów samorządom lokalnym pod inwestycje ważne z punktu widzenia społecznego. W latach 2017-2023 wartość takiego wsparcia udzielonego samorządom przekroczyła 155 mln zł.

Jednym z bardziej znanych przykładów jest zakończona na początku listopada 2014 r. budowa nowego szpitala wojewódzkiego we Wrocławiu przy ul. Gen. Augusta Emila Fieldorfa 2. Inwestycja przeszła w tamtym czasie wszystkie odbiory i otrzymała zgodę na użytkowanie. Wkrótce potem szpital został wyposażony w aparaturę medyczną, systemy teleinformatyczne oraz inny sprzęt.

W nowej placówce znalazło się 550 łóżek, 15 oddziałów, przychodnia z 20 poradniami, blok operacyjny z 10 salami oraz SOR. Szpital wyposażono w 18 wind. Znalazło w nim zatrudnienie ok. 1,2 tys. osób. Każdego roku nowy szpital przyjmuje 30 tys. pacjentów, gwarantując dostęp do opieki medycznej dla niemal 400 tys. Dolnoślązaków.

Koszt jego budowy szacowano na niemal 400 mln zł. Przy czym byłby znacznie wyższy, gdyby Agencja Nieruchomości Rolnych, poprzednik Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, nie przekazała bezpłatnie pod tę inwestycję ponad 8 ha gruntu.

Dziś Wrocławski Oddział Terenowy KOWR, kierowany przez dyr. Kazimierza Matkowskiego, jest jednym z tych, które najczęściej wspierają  działania władz lokalnych, przekazując im nieodpłatnie grunty będące w jego zarządzie.

Lotnisko dla Kotliny Kłodzkiej

Do największych beneficjentów pomocy udzielanej przez KOWR na Dolnym Śląsku należą gminy Kłodzko, Wińsko, Dzierżoniów i Złotoryja. Do tej pory w sumie otrzymały one grunty warte ok. 11 mln zł. Przy czym ich obecna wartość jest znacznie większa.

We wrześniu ubiegłego roku, podczas pikniku lotniczego w Boguszynie podpisano umowę na przekazanie gruntu

Materiał powstał przy wsparciu Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Dni Matki

Odwiedziliśmy mamę tłumnie, wszystkie jej dzieci i osoby towarzyszące, czuła się ważna, kochana i otoczona bliskimi – czyli wprost przeciwnie do tego, jak jeszcze przed miesiącem, w szpitalnej izolatce. Państwowy szpital wypisał ją jako pacjentkę sondowaną, skrajnie wychudzoną i zanemizowaną, a pani ordynator na pożegnanie dała do zrozumienia, że rokowania są kiepskie. Słowem, szukałem dla mamy ośrodka, w którym będzie mogła spokojnie dożyć swoich dni (optymistycznie liczyłem na tygodnie). Nie było już z nią kontaktu werbalnego – w pierwszych dniach hospitalizacji pielęgniarki wyjęły jej protezę i potem tłumaczyły, że „usta się zapadły”, więc szczęki nie da się włożyć z powrotem, potem od niedelikatnie założonego zgłębnika spuchł jej język. Całkowicie unieruchomiona, ręce miała przywiązane do łóżka, co miało uniemożliwić wyszarpnięcie sondy z nosa, potem łaskawie pielęgniarki oswobodziły mamę, ale poowijały jej dłonie bandażami w rodzaj rękawic bokserskich.

Kiedy widziałem ją w szpitalu po raz ostatni, zakażoną złapanym w szpitalu clostridium, otworzyła oczy, a raczej z najwyższym trudem odkleiła powieki, by na mnie spojrzeć, uniosła lekko dłoń i dotknęła mojej koszuli, żeby dać do zrozumienia, że „ładnie się ubrałem”. Od kilkudziesięciu lat każda wizyta u mamy zaczynała się od rytualnej oceny mojego przyodziewku – dzięki temu gestowi wiedziałem, że mama wciąż jest świadoma, co z uwagi na jej stan było informacją zatrważającą. Płakała nocami, wołała bliskich na pomoc, więc szpitalny psychiatra zdiagnozował, że „rozmawia z osobami nieobecnymi i jest nadmiernie pobudzona”, po czym zaordynował odpowiednie środki, po których mama już nie pamiętała, jak się nazywa, więc łacno było zdiagnozować zaawansowany zespół otępienny. 

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Aborcja po polsku: nie wiedziałam, czy przeżyję

W polskich szpitalach łatwo o relikwie, ale trudno o aborcję. A jeśli już kobieta się o nią doprosi, i tak przechodzi piekło Niedawno głośno było o wrocławskim szpitalu, którego dyrektorka – opowiadająca, że jej trzecie dziecko zostało wymodlone u św. Anny – sprowadziła do znajdującej się w placówce kaplicy relikwie beatyfikowanej rodziny Ulmów. To żaden ewenement – szpitali, w których są relikwie, jest w Polsce więcej. W nowotarskim Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym, w którym zmarła ciężarna Dorota, a który nosi imię Jana Pawła II, popularnego patrona

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj Wywiady

Protokół chiński, czyli kto usłyszy głos zza szyby

Najbardziej przejmująca była historia matki, której nie wpuszczono do umierającej córeczki Gloria Kurnik – autorka filmu dokumentalnego „Głos zza szyby” o matkach rozdzielonych z noworodkami w pandemii Twoja córka urodziła się na początku pandemii, ale nie zostałaś z nią rozdzielona. Skąd więc pomysł na „Głos zza szyby”, film o noworodkach – głównie wcześniakach – w trakcie pandemii koronawirusa zabranych rodzicom, którzy często nawet nie mogli ich zobaczyć? – Moja córeczka rzeczywiście urodziła się na początku pandemii, ale zanim

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Tureckie wakacje medyczne

Do tureckich lekarzy przyjeżdżają pacjenci z całego świata. Turystyka medyczna stała się jedną z głównych atrakcji kraju „Spodziewamy się w tym roku 2 mln pacjentów zagranicznych, którzy zechcą skorzystać z oferty zdrowotnej w ramach tzw. turystyki medycznej”, twierdzi prof. Ece Salihoğlu z rządowej organizacji Uluslararasi Sağlik Hizmetleri (w skrócie USHAŞ) odpowiedzialnej za promocję tureckiej ochrony zdrowia i wspieranie turystyki medycznej w kraju. Zdaje się, że ten cel rzeczywiście może zostać w 2023 r. osiągnięty, ponieważ już

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

SOR – miejsce, które przyciąga ćmy

Nasz system ochrony zdrowia dramatycznie trzeszczy i te trzaski słyszą wyraźnie nawet osoby zupełnie niezwiązane z branżą Szpitalny oddział ratunkowy powinien być miejscem, do którego trafiają ludzie w stanie nagłego zagrożenia życia i zdrowia, czyli z urwanymi rękoma czy zatrzymaniem krążenia. W ostateczności, jeśli w okolicy nie ma porodówki, możemy przyjąć na świat nowego obywatela. W założeniu chodzi więc o opiekę nad ludźmi, którzy są już jedną nogą po drugiej stronie, względnie obiema nogami, ale mamy jeszcze jakiekolwiek szanse ich stamtąd wyciągnąć.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady Zdrowie

Grypa strachu

Trzeba uważać na reklamowane preparaty złożone na przeziębienie i grypę. Często mają trzy składniki, z których ewentualnie tylko jeden może mieć sens Katarzyna Świątkowska – lekarz, autorka książek, w tym serii „Mity medyczne. Fakty, które ratują życie” Z powodu grypy w styczniu zmarło już niemal 50 osób, podało Ministerstwo Zdrowia. Prawie wszystkie powyżej 65. roku życia. – Obawiam się, że te dane i tak mogą być niedoszacowane. Jak bardzo? – Trudno powiedzieć, ale nawet

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Błoga utrata wiadomości

Telewizji informacyjnej zaznaję wyłącznie w odwiedzinach: u mamy w mieszkaniu zawsze TVN 24, u siostry było podobnie, dopóki nie zacząłem jej odwiedzać w szpitalu – tam tylko kanały rządowe. Wszystkie sąsiadki z sali starsze i rozmodlone do Prezesa, więc siła złego na jednego, mają zapas monet i łóżka bliżej telewizora, niby umierające, ale zawsze zdążą szybciej wrzucić bilon na kolejne godziny propagandy. Czasem tylko złorzeczą, że słaby wybór, nie ma TV Trwam. Siostra obecnie w fazie remisji, więc kiedy do niej wpadam,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady Zdrowie

Nie jesteśmy bogami

Jako neurochirurdzy wykonywaliśmy beznadziejne operacje ratowania życia, które już się skończyło Marcin Czyż – neurochirurg specjalizujący się w leczeniu pacjentów z guzami kręgosłupa i rdzenia kręgowego, obecnie pracuje jako konsultant, wykładowca i kierownik serwisu kręgosłupowego na Uniwersytecie Medycznym w Birmingham. Specjalizację ukończył we Wrocławiu pod kierunkiem prof. Włodzimierza Jarmundowicza. Szkolił się następnie w Nottingham i Nowym Jorku, obejmując aktualne stanowisko w 2016 r. Ile lat ma człowiek, gdy decyduje, że zostanie neurochirurgiem? – O neurochirurgii zdecydowałem dopiero na studiach,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.