Tag "tabloidy"
Jankowski – z buta na Superstację
Gdy PiS wydusiło na Solorzu zmianę nastawienia Polsatu do partii, wiadomo było, że to skromny początek zaprzęgania stacji do pisowskiego rydwanu. By załoga nie myślała o buncie, pokazową egzekucję wykonano na Superstacji. Na komisarza wysłano tam Grzegorza Jankowskiego, wieloletniego szefa brukowca „Fakt”. Nikt tak nie zepsuł rynku prasowego jak springerowski produkt. Rekordzista kłamstw i przegranych procesów. Wszystko pod rządami Jankowskiego. I w takie łapy wpadła Superstacja. Jankowski z przytupem i tupetem mówi tam: „Jestem dyrektorem programowym Superstacji i mam dla
Nowe ceny w obrocie słowami
W styczniu podrożały słowa, na razie te drukowane, czyli wyrazy. Omenaa Mensah, piękna kobieta, prezenterka TVN, po trzech z górą latach zakończyła swoją wędrówkę w poszukiwaniu sprawiedliwości. Korzystne dla niej orzeczenie sądu apelacyjnego będzie kosztować właściciela internetowego Pudelka 30 tys. zł. Dodatkowo przez tydzień Pudelek musiał przepraszać panią Omenę, a to też są pieniądze i szkody wizerunkowe, bo trzeba będzie podkulić ogon. Kara spotykała go za to, że „w sposób rażąco niezgodny z prawem” rozpowszechniał wulgarne,
Zakrapiany produkt gabinetowy
Z wpadek tego produktu czytelnicy śmieją się na okrągło. A my tylko z tych najgłupszych. Springerowski „Fakt” kłamie nawet w numerze na swoje 15-lecie. Na jubileusz tego czegoś, co megalomańsko nazwali „ulubioną gazetą Polaków”. Ale traktują tych czytelników jak durniów, którzy kupią każdą brednię. Dali zdjęcie ciasnego pokoiku, w którym urzęduje Hanna Gronkiewicz-Waltz, i podpisali: „Przestronny, wygodny, naszpikowany elektroniką gabinet”. A mogli tak: picie denaturatu osłabia oczy i widzimy potrójnie.
Oferta dla gawiedzi
Głupi ten, kto myśli, że szmaciarskie gazetki, zwane dla jaj tabloidami, mają jakieś granice etyczne. W tym obrzydliwym światku nie ma sentymentów. Dla kasy zrobią wszystko. Każdy, na kim można zarobić, jest dla nich towarem. Bywają politycy, którzy próbują się z nimi układać. Mówią, gdzie będą, by fotoreporter mógł ich „z ukrycia” podejrzeć. Piszą teksty do tych szmatławców. Udzielają wywiadów. I wszyscy kończą jak Marcinkiewicz. Opluci, wyśmiani, odarci z godności. Ostatnio,
Dobranoc Jankowski
Stało się tak, jak pisaliśmy. Program „Dobry wieczór Polsko” (Polsat News), prowadzony przez Grzegorza Jankowskiego, eksnaczelnego Springerowskiego „Faktu”, przestał zamulać przestrzeń medialną. I od razu zrobiło się ciut mądrzej. I ciszej. Bo Jankowski, zapowiadając swój program, wydzierał się niemiłosiernie. Nawet bez programu Jankowski biedy nie zazna. Przecież w niemieckim koncernie już w 2006 r. zarabiał 65 tys. zł miesięcznie. Chyba wszystkiego nie wydał na liczne przegrane procesy? A jakby co, to przygarnie go „dobra zmiana”.
Jastrzębowski trzeźwy i inteligentny
Po paru latach udawania dziennikarza w „Super Expressie”, udającym normalną gazetę, Sławomir Jastrzębowski przeszedł do firmy PR R4S. Założonej przez ekspolityka PiS Adama Hofmana. Kojarzonego głównie z przechwałkami na temat wielkości siusiaka. Własnego oczywiście. I z wyprawą do Hiszpanii. Samolotem, który robił za samochód. Jastrzębowskiemu jeszcze w marcu postawiono zarzut jazdy po pijaku. Jak się tłumaczy? Że owszem, wjechał na trawnik, ale napił się dopiero później. Takie tam bla, bla. Nowy współpracownik Hofmana tak opisał swojego dobrodzieja
Ofiary „Faktu”
Coraz bardziej ciekawi nas, jak na smakoszy Springerowskiego „Faktu” wpływa lawina przeprosin po przegranych procesach. Czy ich to nie brzydzi? I jak im się udaje odróżniać brednie od prawdy? Na sprostowanie kłamstw „Faktu” trzeba czekać bardzo długo. Nawet pięć lat. Jak czekała Jolanta Pieńkowska-Czarnecka, którą były redaktor naczelny Grzegorz Jankowski przeprosił „za publikację informacji i zdjęć bezprawnie naruszających jej dobra osobiste” w tekście z 16 października 2013 r. Jankowski to gość bardzo pracowity. Nikomu
Tak przeprasza Jastrzębowski
Przesuwanie granicy głupoty i oszukiwanie ludzi to stałe zajęcie „Super Expressu”. Teresa Królikowska, kolejna ofiara tego produktu, po wygranym procesie sądowym (raptem dwa i pół roku od zamieszczenia paszkwilu) została przeproszona w tak kuriozalny sposób. Nie ma bata na Sławomira Jastrzębowskiego. Może kogoś sponiewierać, a na koniec obśmiać.
Nowe wcielenie Jankowskiego
Trzeba mieć końskie zdrowie, by przeżyć zajawkę programu „Dobry wieczór Polsko” (Polsat News). Na ekranie pojawia się starszy pan, który okropnie krzyczy. Modelowy pacjent dla egzorcysty. A przy okazji nowe wcielenie starego wyjadacza. Bo krzyczący osobnik to Grzegorz Jankowski. Przez 10 lat kierował Springerowskim „Faktem”. Czyli czymś, co jest w ścisłej czołówce bredni i kłamstw. I przegranych procesów. Gdy w 2006 r. zrobił z niewinnego człowieka pedofila, musiał zapłacić 100 tys. zł zadośćuczynienia. Miał jednak
Fałszywy i obraźliwy. Wyrok w sprawie „Faktu”
Nazywa się Feluś. Robert Feluś. A na chleb zarabia w Springerowskim „Fakcie” jako redaktor naczelny. Właśnie zaliczył kolejną wtopę. Na pierwszej stronie, w ogromnym ogłoszeniu, prawie na połowę kolumny, wydawca „Faktu” przeprasza Aleksandrę Kwaśniewską za wielokrotne fałszywe i obraźliwe informacje na jej temat. Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o. to bardzo bogata firma. Już wiele razy płaciła za oszczerstwa, którymi napędza sprzedaż swojego produktu. A Feluś? Występuje w rozmaitych mediach jako „dziennikarz” i po minie









