Tag "tłumacze"
Zakaz czytania
Ten felieton będzie inny, dziwny, być może problematyczny. Osobisty na granicy niewybaczalnego ekshibicjonizmu. Choć ktoś może powiedzieć: autoreklamiarstwo. Zapewne trochę tak. Będzie o mojej miłości. O uczuciu, które żywię nieprzerwanie od lat dziecięcych, o nałogu, o przymusie, o czymś silniejszym ode mnie samego. O czytaniu i książkach zatem, o moim czytaniu i książkach, o moim gadaniu o nich. Wygląda na to, że jestem przedstawicielem jednego z ostatnich pokoleń, dla których czytanie książek gutenbergowskich było podstawą edukacji i poznawania świata.
Pani Profesor, chylimy czoła
Inflacja! Nie, nie chodzi nam o tę dokuczającą codziennie, która według GUS przekroczyła 9%, czyli w rzeczywistości jest dwucyfrowa. Otóż inflacji podlega tak kiedyś zaszczytny tytuł ambasadora. Nie tylko dlatego, że aby zostać przedstawicielem Polski przy głowie innego państwa, nie trzeba już mieć wyższego wykształcenia ani posługiwać się jakimkolwiek językiem obcym. Ambasadorami marki nazywa się obecnie celebrytki reklamujące biżuterię, sportowca reklamującego kosmetyki czy przedstawicieli stacji transmitującej sport. Ambasadorami kultury zwani są trzecio-
Szalupa Świerkockiego
Współtworzę małżeństwo książkołaków. Nie lubię określenia „mól książkowy”, zdaje się pogardliwe, ponadto z molami miewamy do czynienia sezonowo i są to wrogowie naszego domostwa, żarłoczni i wszędobylscy. Młoda lewica tak się zagalopowała w obronie człowieka prostego, że nie tylko rozgrzesza klasę robotniczą z nieczytania, ale samo czytanie uznaje za przywilej klasy próżniaczej, rozmowy o literaturze za klasistowski snobizm, wrogo odnosi się do fotografii domowych bibliotek i przywoływania kompetencji lekturowych w przestrzeni publicznej. Niechęć do książek jest zatem na propsie i z prawa, i z lewa, przy









