Tag "Włocławek"

Powrót na stronę główną
Andrzej Szahaj Felietony

Dokończyć decentralizację

O decentralizacji mówi się u nas od dawna. Niektóre jej elementy zostały wprowadzone w życie wraz z reformami z początków naszej transformacji. Dały mieszane rezultaty. Z jednej strony pozwoliły na rozwój niektórych dużych miast, ale z drugiej pozbawiły siły miasta mniejsze, np. te, gdzie onegdaj znajdowały się siedziby województw. W tym sensie reforma administracyjna AWS miała także niedobre skutki. Opierała się ona na przekonaniu, że silne miasta będą podstawą budowania silnych regionów. Tak się nie stało.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wojna w Ukrainie

Zryw pomocowy Polaków

Aktywność samorządów i osób prywatnych pozwala uniknąć kryzysu humanitarnego Warszawa: Pół miliona uchodźców Czwartek, 3 marca. Dochodzi godz. 18. Pod Dworcem Zachodnim w Warszawie ruch jak pod Teatrem Wielkim w dniu premiery. Przed chwilą przyjechały dwa autokary z Korczowej, przywiozły 120 osób. Za darmo. Ostatnie kobiety przymierzają się do ciągnięcia waliz na kółkach. Pozostali pasażerowie już zajęli miejsca w samochodach przyjaciół albo podążyli na dworzec kolejowo-autobusowy. Tam gorącymi napojami, kanapkami i rosołem wita ich grupa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj Wywiady

Włocławek polskim Detroit?

Bez pomocy z zewnątrz średnie miasta nie mają szans Piotr Witwicki – dziennikarz urodzony we Włocławku, autor książki „Znikająca Polska”, redaktor naczelny Interii Mówi pan o Włocławku „miasto widmo” i porównuje go do Detroit. Napisał pan: „Włocławek ma swoją własną drogę i zmierza nią (…) ku ostatecznemu rozpadowi”. Mocna ocena. Żadnej nadziei? – Książka jest alarmistyczna, bo chcę zwrócić uwagę na problemy średnich miast, takich jak Włocławek, i wstrząsnąć czytelnikiem. Ale uważam, że karty nie są raz na zawsze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Drogówka i panna S

Jak w sierpniu 1981 r. na rondzie zatrzymano radykalizm NSZZ Solidarność Blokada ronda w Warszawie u zbiegu Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich na początku sierpnia 1981 r. kojarzy się nam zazwyczaj z milicjantami z drogówki, którzy zatrzymali przejazd kolumny pojazdów przez centrum stolicy. Tym razem związkowcy z NSZZ Solidarność nie postawili na swoim. I był to tylko jeden z elementów skutecznego powstrzymania związkowego radykalizmu solidarnościowych elit, czego chyba do dziś się nie dostrzega. Warto z okazji 40. rocznicy przypomnieć tamte wydarzenia. „Marsze głodowe”

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.