Tag "Zbigniew Ziobro"

Powrót na stronę główną
Aktualne Przebłyski

Zawód największego ryzyka

„Ruina wymiaru sprawiedliwości”. Czy ten wybity na czerwono tytuł w „Gazecie Polskiej” może oznaczać samokrytykę po ośmiu latach nieszczęsnych rządów Ziobry? Oczywistą, bo przecież nawet ci wyborcy PiS, którzy mają klapki na oczach, wiedzą, że Ziobro spaprał wszystko, do czego się wziął. Niestety, zamiast samokrytyki, pod hasłem „Ruina wymiaru sprawiedliwości” jest długa rozmowa z Dagmarą Pawełczyk-Woicką, przewodniczącą (neo) Krajowej Rady Sądownictwa. Pani prezes po wyborach jest w tak głębokim szoku, że nie może zebrać myśli. A i wcześniej nie tego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Uciekający państwo młodzi

25% wszystkich postanowień stwierdzających nieważność ślubu kościelnego zostało wydanych w Polsce Najmocniejszym komentarzem do raportu „Stwierdzenie nieważności małżeństwa w Kościele w Polsce” może być wypowiedź ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który nie znalazł żadnego uzasadnienia faktu, że ktoś po 24 latach małżeństwa i dochowaniu się trójki dzieci dostaje unieważnienie ślubu kościelnego. Chodziło o nowe małżeństwo zawarte w kościele, w sanktuarium Jana Pawła II w Łagiewnikach, przez byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego. O ślubie szefa TVP nie mówimy Ten przypadek nie był

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Skromni i niepozorni

Jestem zadowolony – Kaczyński nie dał na razie powodów, aby zrobiło mi się go żal, Witek dała powody, aby nigdy jej nie żałować, a Ziobro wprost zachęcił do mocnego zaciskania kciuków za to, by ostatecznie wylądował w lochu. Prezes w swoim zwyczaju postanowił „zrobić wejście”, przekonany, że podobnie jak w ciągu minionych ośmiu lat nic bez niego odbyć się nie może. Tymczasem kiedy usłyszał zza drzwi sali sejmowej marszałkowskie „otwieram posiedzenie Sejmu”, pośpiesznie wszedł i podreptał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Szaleństwa dni przedwyborczych

Co się wyprawia w tych dniach, to nie idzie pojąć. Co z tego ma związek bezpośredni, co niezobowiązujący, co symboliczny, a co metafizyczny z wyborami do parlamentu polskiego – trudno nawet osądzić. Opozycja, w pełnej zgodzie, choć bez trzeciej nogi, drogi, znaczy się, przemaszerowała w milion przez Warszawę. Jaki milion? – oświadczyła niezależna policja – 60 tys. ewentualnie było, ale się rozeszło; „klapa frekwencyjna”, jak klepały jednym zwrotem wszystkie media prorządowe i propisowskie, zabrakło im innych słów. Ujawnione przekazy mejlowe

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Obrona przez wycinanie

Wiedział Ziobro, co zagarnąć, by kasa płynęła bardziej wartko niż zniszczona za rządów ziobrystów Odra. Dostał władzę nad Lasami Państwowymi. Czyli kurę znoszącą złote jaja. Skarbonkę, z której politycy Solidarnej/Suwerennej Polski wyciągnęli już wiele ton kasy. Dyrektorem Lasów Państwowych jest Józef Kubica. Wierny członek partii. Rekordzista w wydawaniu kasy na reklamy w propisowskich mediach. A wszystko pod hasłem „pomóż obronić polskie lasy”. Kabaret! Bo za jego rządów wzrósł eksport drewna iglastego do Chin. CZTEROKROTNIE!

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Dojna zmiana

Wojna wewnątrz Zjednoczonej Prawicy będzie trwała i będzie coraz bardziej brutalna. Bo stawka jest coraz wyższa Na prawicy wojna. Każdy to widzi, po oczach bije najmocniej wojna między premierem Mateuszem Morawieckim a jego ministrem Zbigniewem Ziobrą. Obrzucają się obelgami, strzelają do siebie zza węgła. Nie miejmy złudzeń, to nie jest ustawka, konflikt wykreowany, by przyciągnąć uwagę publiczności, lecz twarde starcie. O władzę, pieniądze, polityczne życie. Krowa czy wieczna pomyłka? Ziobro w wywiadzie dla tygodnika „Do

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Koza a sprawa polska

Straszenie Polaków Unią Europejską jest ulubionym zajęciem polskiej prawicy. Na kongresie Solidarnej Polski, która właśnie przepoczwarzyła się w Suwerenną Polskę, pobite zostały jednak wszystkie dotychczasowe rekordy w antyeuropejskich popisach polityków Zjednoczonej Prawicy. Kto miał okazję (i cierpliwość) to oglądać, musiał dojść do wniosku, że na tle Konfederacji i Solidarnej (od teraz Suwerennej) Polski nawet Jarosław Kaczyński, już nie mówiąc o Mateuszu Morawieckim, i reszta pisowców zaczynają nam się jawić prawie jako euroentuzjaści. Czy to zabieg Ziobry,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj Wywiady

To nie będą wybory, to będzie plebiscyt

W Polsce głosuje się różańcem i portfelem. Pytanie, co zwycięży Dr Anna Materska-Sosnowska – prowadzi zajęcia w Katedrze Systemów Politycznych na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW. Członkini zarządu Fundacji Batorego. Mamy w mediach wielkie halo – operację namawiania na wspólną listę opozycji. – Uczestniczyłam w prezentacji tego sondażu obywatelskiego. Doceniam tę inicjatywę. Ale jeżeli będziemy mówić: albo wspólna lista, albo nic, to właściwie możemy zostać w domu, bo efekt będzie demobilizujący. Taka akcja jest po prostu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Jedna lista będzie albo nie będzie

W sprawie jednej listy opozycji wystrzelono już największe pociski. Użyto nawet medialnych ładunków atomowych. I co? I NIC. Świat polityki okazał się głuchy na to, co mu nie pasuje, i twardo trzyma się własnych interesów. Jeden z celebrytów medialnych ogłosił: jedna lista albo śmierć. A drugi, że przeciwnicy jednej listy opozycji to kolaboranci PiS. Nazwiska powszechnie znane, ale nie o nich przecież tu chodzi. Z wielu atutów demokracji szczególnie podoba mi się prawo do opowiadania nawet największych głupot. A z nowych technologii

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Ciąg modlitewny

Wyobraźmy sobie, że jakaś partia idzie do wyborów z programem wprowadzenia prohibicji, pod hasłami: „Koniec z hipokryzją koncernów monopolowych! Wódka to zło! Tysiące pijanych ludzi krzywdzi swoje dzieci. Ludzie, obudźcie się i żyjcie w trzeźwości!”. Taka ze wszech miar szlachetna kampania gwarantowałaby wynik wyborczy w rejonie statystycznego zera. Tymczasem „wiara jest w dużej mierze uzależnieniem. Jej odstawienie nie dzieje się bezboleśnie”, mówi Robert Samborski, autor książek o mocnych tytułach („Sakrament obłudy” i „Kościoła nie ma”),

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.