Zawód największego ryzyka

Zawód największego ryzyka

„Ruina wymiaru sprawiedliwości”. Czy ten wybity na czerwono tytuł w „Gazecie Polskiej” może oznaczać samokrytykę po ośmiu latach nieszczęsnych rządów Ziobry? Oczywistą, bo przecież nawet ci wyborcy PiS, którzy mają klapki na oczach, wiedzą, że Ziobro spaprał wszystko, do czego się wziął. Niestety, zamiast samokrytyki, pod hasłem „Ruina wymiaru sprawiedliwości” jest długa rozmowa z Dagmarą Pawełczyk-Woicką, przewodniczącą (neo) Krajowej Rady Sądownictwa. Pani prezes po wyborach jest w tak głębokim szoku, że nie może zebrać myśli. A i wcześniej nie tego od niej PiS oczekiwało. Uwierzyła, że posadę ma do 2026 r. A tu bęc. Choć utrata posady to dla pani Pawełczyk-Woickiej i tak najmniejszy problem. Brak prezesowskiego formatu nie zwalnia jej z odpowiedzialności. Choćby za to, że z zawodu, który „miał być najlepiej chronionym i zapewniać największą stabilizację, rodzi się zawód największego ryzyka”. I co? Samo się zrobiło?   Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 49/2023

Kategorie: Aktualne, Przebłyski