Teatr prowizorycznych rozwiązań

Teatr prowizorycznych rozwiązań

03.12.2020 Wroclaw Teatr Muzyczny Capitol Happening pod haslem TEATR NIE DZIALA N/z Helena Sujecka fot. Krzysztof Kaniewski/REPORTER

Niezależnie od deklaracji, jak ważna jest kultura, zawsze znajdzie się coś, co jest od niej ważniejsze Międzynarodowy Dzień Teatru obchodzony 27 marca zbliża się wielkimi krokami, ale będziemy go świętować w cieniu trwającej już od ponad roku pandemii. W tym czasie średnie zarobki artystów spadły o ponad 50%, a instytucjom doskwierały chaos informacyjny oraz problemy, których nie rozwiązywały działania Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Nic dziwnego, że zdecydowana większość ludzi teatru z niepokojem patrzy w przyszłość. Tak wynika z cyklu raportów „Nowe formy istnienia. Jak zmieniał się teatr w czasie pandemii?”, publikowanych przez Instytut Teatralny. – Pandemia jest dla całego środowiska ewenementem w skali historycznej. Podejmując badania, chciałyśmy zrobić zdjęcie czasów, w których żyjemy, żeby w przyszłości móc się odwołać do zgromadzonej teraz wiedzy – mówi Justyna Czarnota, jedna z koordynatorek badań. – Ich celem było opisanie jak najszerszego obrazu teatru w pandemii. Inaczej na wymuszony izolacją teatr w sieci spojrzy bowiem stała bywalczyni teatrów stołecznych tęskniąca do „nażywości”, a inaczej widz z małej miejscowości o utrudnionym dostępie do kultury, dla którego teatr streamingowany jest wreszcie osiągalny – dodaje kulturoznawczyni Katarzyna Kułakowska. Chaos i niepewność – Nikt z nas na początku nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Zawiesiliśmy próby w czwartek, ale byliśmy pewni, że uda nam się spotkać we wtorek. Potem wierzyłem w każdy kolejny termin powrotu do normalności: koniec miesiąca, po świętach, po majówce… Pamiętam ten okres jako czas prowizorycznych rozwiązań – opowiada Sebastian Majewski, zastępca dyrektora ds. artystycznych w Teatrze im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu. Nic dziwnego. Chaos, dezorientacja i niepewność to słowa, które często pojawiały się w relacjach przedstawicieli teatrów w okresie pierwszego lockdownu. W dużym stopniu są one aktualne do dzisiaj. Bezprecedensowa sytuacja od początku wymagała wprowadzania nowych rozwiązań – prób zarządzania instytucją, która nie wiedziała, czy do działania wróci w tym miesiącu, czy za pół roku. Najważniejszymi zadaniami dla dyrekcji były podtrzymywanie zespołowości, pomoc etatowym i związanym z instytucją artystom oraz utrzymanie kontaktu z publicznością. W tym czasie (badania dotyczą okresu od marca do czerwca) 40% teatrów całkowicie zawiesiło działalność, reszta zmieniła zwykły zakres prac, stawiając na projekty online (prezentacje spektakli, transmisje na żywo, prowadzenie warsztatów), wspieranie walki z pandemią (poprzez szycie maseczek, zbiórki pieniędzy) oraz pomoc innym podmiotom na polu kultury – to zadanie dotyczyło np. teatrów offowych, które zostały odcięte od dotychczasowych źródeł finansowania. Nowych rozwiązań uczono się od siebie nawzajem, informacje rozchodziły się pocztą pantoflową. Brakowało za to pewnych źródeł wiedzy. Teatry mają poczucie, że ministerstwo zawiodło. I to na kilku polach. Pierwszym było wysyłanie sprzecznych komunikatów, drugim nieodpowiadanie na wysyłane przez teatry pytania, trzecim brak konsultacji środowiskowych, czwartym brak logiki w rozporządzeniach sanitarnych. Nie pomógł również flagowy program tarczy antykryzysowej w kulturze, czyli „Kultura w sieci”, finansujący w formie konkursu projekty online. Jak możemy przeczytać w raporcie, ministerstwo w ten sposób „raczej tę pomoc symulowało, niż ją niosło”. Zarzuty dotyczyły tu głównie niskich nakładów finansowych i trudności w zdobyciu dotacji, z racji tego, że „mógł się o nią zwrócić każdy, kto miał jakikolwiek związek z kulturą, co oznaczało ostrą rywalizację o niezwykle skąpe środki”. Nisko ocenione zostało też wsparcie niesione przez samorządy. Próby samoorganizacji W rezultacie duża część obciążenia zarówno technicznego, jak i merytorycznego spadła na same teatry. Instytucje i ich pracownicy wzięli na siebie zadania wykraczające poza zakres ich obowiązków i wymagające błyskawicznego zdobycia nowych kompetencji. Wiele z tych zadań spadło na działy promocji, które utrzymywały kontakt z widzem i koordynowały działania w mediach społecznościowych. A gdy całe życie teatru przeniosło się do sieci, tymczasowo zarządzały wszystkim. Nowa normalność wymagała także od aktorów umiejętności obsługi sprzętu technicznego, prowadzenia warsztatów online, przygotowywania nowych treści od A do Z. Liczne transmisje spektakli na żywo spowodowały, że teatry musiały szybko zdobyć dodatkowe kompetencje, no i środki finansowe. Bo okazało się, że prezentowane w pierwszej fazie pandemii nagrania techniczne, kręcone zazwyczaj z jednej lub z dwóch kamer bez odpowiedniego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 13/2021, 2021

Kategorie: Opinie