Teheran szuka sojuszników

Teheran szuka sojuszników

Izolowany przez Zachód Iran został zmuszony do zmiany polityki Teheran skrzętnie wykorzystuje brak spójnej koncepcji wschodniej polityki zagranicznej Unii Europejskiej oraz dalekowschodnie zapatrywania Waszyngtonu, zwiększając swoje wpływy na południowym Kaukazie. Na początku listopada, podczas wizyty irańskiego ministra spraw zagranicznych w Tbilisi, podpisano umowę wprowadzającą ruch bezwizowy między Iranem a Gruzją. Gest świadczący o dobrej atmosferze między tymi państwami ma jednak szerszy kontekst geopolityczny. Spacyfikowana i osamotniona po sierpniowej wojnie z 2008 r. Gruzja poszukuje alternatywnych sojuszy, które mogą przynieść jej przede wszystkim korzyści gospodarcze. Z kolei dla izolowanego przez Zachód Iranu wejście w relacje z krajem pokroju Gruzji to przełamanie niesprzyjającego układu międzynarodowego oraz – co najważniejsze – możliwość zwiększenia oddziaływania na południowy Kaukaz. Rywalizacja mocarstw w tym regionie może zatem ponownie się nasilić. Obustronny interes Gruzja po sierpniu 2008 r. dość brutalnie przekonała się o swojej marginalnej pozycji w koncepcji wschodniej państw zachodnich, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych. Osłabienie wpływów amerykańskich w tej części świata na rzecz poprawy stosunków z Rosją, a tym samym bezpiecznej ekspansji w rejony dalekiej Azji, z pewnością poważnie zaniepokoiło Tbilisi. Będąc wciąż w stanie kryzysu w relacjach z Rosją oraz samozwańczymi państwami, Abchazją i Osetią Południową, Gruzja potrzebowała nowej strategii do dalszej egzystencji geopolitycznej. Dość naturalnym wyborem wydawać się mogły próby zacieśnienia kontaktów z Turcją, która pozostaje jednym z najbliższych partnerów Tbilisi w kontekście polityczno-gospodarczym. Geopolityczna emancypacja Ankary, przybierająca ostatnio dość ostentacyjne formy, przesunęła jednak południowy Kaukaz na niższe miejsce w hierarchii priorytetów interesów tureckich. Co gorsza (z perspektywy Gruzji), w ostatnim czasie Turcja lepiej dogaduje się z Moskwą, chociażby w kwestii energetyki jądrowej, a to jest szalenie niekorzystne. Dodatkowo impas w relacjach turecko-ormiańskich stanowi dla Ankary istotną przeszkodę w rozszerzaniu interesów w tym regionie. Poprawa relacji z Iranem może być zatem odczytywana, z jednej strony, jako swoiste zniecierpliwienie zachowawczą postawą Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, z drugiej zaś – jako próba zwiększenia politycznych możliwości Gruzji w regionie. Listopadowa wizyta ministra spraw zagranicznych Iranu Manuszehra Mottakiego w Tbilisi to wydarzenie wyjątkowe, zwłaszcza w kontekście ostatniego kryzysu w relacjach między tymi państwami (wywołało go w 2008 r. wydanie Stanom Zjednoczonym przez władze gruzińskie obywatela irańskiego). Wizyta szefa irańskiej dyplomacji zaowocowała nie tylko podpisaniem umowy o ruchu bezwizowym, lecz także otwarciem irańskiego konsulatu w Batumi oraz uruchomieniem regularnego połączenia lotniczego między Tbilisi a Teheranem. Co ważne dla Gruzji, minister Mottaki zdecydowanie poparł integralność terytorialną tego kraju, a to dla rozdrobnionej ostatnią wojną Gruzji jest szczególnie cenne. Za główną przyczynę zbliżenia irańsko-gruzińskiego uznaje się jednak ochłodzenie na linii Teheran-Moskwa, które pozwala Persom na znacznie swobodniejszą politykę w regionie. Poprawę relacji z Iranem – niewątpliwie jednym z silniejszych graczy regionu – można odczytywać również w kategoriach reakcji na wzmożone w ostatnim czasie działania dyplomacji rosyjskiej. Sierpniowa wizyta prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w Armenii (podczas której przedłużono obecność rosyjskiej bazy wojskowej do 2044 r.) to kolejny przejaw odświeżania przez Kreml mocarstwowej pozycji. Jednak państwa zachodnie starają się regularnie zapewniać Gruzinów o swoim wsparciu, o czym świadczą chociażby lipcowa wizyta amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton czy październikowy przyjazd do Tbilisi szefa NATO Andersa Fogha Rasmussena (utworzył w stolicy biuro łącznikowe NATO-Kaukaz Południowy). Ale gesty Zachodu wydają się robić coraz mniejsze wrażenie na Micheilu Saakaszwilim, który zdał sobie sprawę, że przyszłość Gruzji leży przede wszystkim w rękach Gruzinów. Otwarcie się na Iran to dla tego kraju przede wszystkim świetny interes ekonomiczny. Tbilisi pod tym względem pozostaje wciąż na szarym końcu irańskich kontaktów gospodarczych w regionie, a jak bardzo mogą się one opłacać, przekonują się chociażby Azerbejdżan i Armenia. Co ciekawe, omawiane zbliżenie nie spotkało się do tej pory z reakcją Waszyngtonu. Można to uznać za potwierdzenie marginalnej roli Gruzji w amerykańskim systemie bezpieczeństwa. Umocnienie regionalnej pozycji Gruzji – nawet poprzez kontakty z Iranem – jest jednak dla Stanów Zjednoczonych korzystne i, co najistotniejsze,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 50/2010

Kategorie: Opinie