Z tonącej łodzi na uniwersytet

Z tonącej łodzi na uniwersytet

Czas na aklimatyzację

Dopiero za parę miesięcy okaże się, czy uruchomione niedawno inicjatywy i środki dadzą efekty. Od marca imigranci mają możliwość bezpłatnego korzystania z portalu www.uni-assist.de, na którym ustalą, czy mogą podjąć studia w Niemczech. Zdaniem założycielki portalu, Simone Will, choć na pierwszy rzut oka liczba użytkowników jest niewielka, i tak skłania do optymizmu. – Na tle ogromnego exodusu w 2015 r. 700 użytkowników to może mało, ale projekt działa dopiero od dwóch miesięcy. Dajmy imigrantom czas na aklimatyzację, za kilka tygodni użytkowników przybędzie – zapewnia.

Natomiast ten, kto nie ma potrzebnych kwalifikacji, musi je w Niemczech zdobyć. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod kierownictwem Johanny Wanki przeznaczyło środki na utworzenie tzw. Studienkollegs, w ramach których imigranci są przez dwa semestry przygotowywani do studiów. W całym kraju istnieje już ok. 30 takich placówek. Mogłoby się wydawać, że to niewiele, ale na listach przyjęć nadal są wolne miejsca. Czyżby młodzi obcokrajowcy nie chcieli skorzystać z okazji? Bynajmniej. Do tego rodzaju kolegiów można się zapisać dopiero jesienią. – Wielu przybyszów dowiedziało się o tych możliwościach, lecz muszą czekać – dziwi się Mau. Z jednej więc strony niemieckie władze z pompą zapowiedziały szeroko zakrojone zabiegi mające ująć w karby uniwersytecką biurokrację, a z drugiej ustanawiają reguły, które im to utrudniają.

Płynące z ministerstwa pieniądze mają zostać przeznaczone w kolejnych latach na dodatkowe kolegia, a następnie na co najmniej 2,4 tys. dodatkowych miejsc na uczelniach. Studienkollegs są z reguły bezpłatne, ale normalne studia będą imigrantów kosztowały do kilkuset euro za semestr – podobnie jak niemieckich studentów. Uczestnicy seminariów upoważniających do studiów muszą się wykazać elementarną znajomością niemieckiego i matematyki (niezależnie od późniejszego wyboru kierunku), które będą potwierdzone egzaminami.

Jednakże nawet na uczelniach z przejrzystymi strukturami studentów z Bliskiego Wschodu wciąż jest niewielu. Uniwersytet Kraju Saary w Saarbrücken jako pierwszy otworzył dla imigrantów niektóre kierunki bez obowiązku dołączenia do wniosku świadectwa maturalnego. Na razie dotyczy to jedynie nauk ścisłych, matematyki, informatyki i fizyki, w przypadku których zagranicznym studentom nie będzie tak doskwierała kłopotliwa niemiecka gramatyka. Muszą jedynie zdać egzaminy wstępne, ale jeśli nabyli podstawową wiedzę w swoich krajach, nie powinni mieć z tym większych problemów. W ostatnim semestrze przystąpiło do nich 35 uchodźców, ale zdało tylko 13. W lutym na egzaminach w saarskiej uczelni pojawiło się 50 imigrantów, z których zaliczyło je 47, być może dlatego, że tym razem zostały poprzedzone kursami przygotowawczymi. – Spodziewamy się, że w najbliższej przyszłości niemieckie uniwersytety przeżyją prawdziwą falę imigrantów, na razie większość z nich jest zajęta nauką języka niemieckiego, co wymaga minimum dwóch semestrów – przekonuje prof. Astrid Fellner, amerykanistka z uniwersytetu w Saarbrücken. W praktyce uchodźcy muszą zwykle dodać jeszcze kilka miesięcy, ponieważ mają trudności z przygotowywaniem się do egzaminu. – Kursy te trwają na ogół trzy semestry, bo ludzie straumatyzowani wojną nie od razu potrafią się skoncentrować. Język niemiecki na poziomie akademickim to jednak inna bajka – zaznacza prof. Fellner.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 19/2016, 2016

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy