Trąd w Pałacu Sprawiedliwości

Trąd w Pałacu Sprawiedliwości

Myślałam, że 15 lat starczy, by Polska stała się państwem prawa. Mój optymizm był szalony Prof. Ewa Łętowska – Czy Polska jest państwem prawa? – Mojżesz dlatego tak długo wodził swe plemię po pustyni, by wymarło pokolenie pamiętające okres niewoli. Ja, będąc optymistką, 15 lat temu twierdziłam, że właśnie 15 lat starczy, by Polska stała się państwem prawa. Krytykowano mnie wtedy (zwłaszcza ówczesny wicemarszałek Sejmu, prof. Kurczewski) za brak wiary w moc i prawość polskiego ducha. Dziś okazuje się, że mój optymizm był wręcz szalony. 15 lat to za mało, Mojżesz miał rację. W 1990 r. wpisano do konstytucji, że Polska jest demokratycznym państwem prawa. Mówiłam wtedy, iż Polska oczywiście nie jest państwem prawa, lecz ma być, że należy ku temu dążyć, wprowadzać stosowne procedury, prowadzić pracę wychowawczą. Państwo prawa jest tworem kulturowym, nie tylko normatywnym, jego zasady muszą wrosnąć w świadomość i obyczaj. Trzeba rozumieć, że jeśli uchwala się ustawę, to należy ją wykonywać, a nie obchodzić bokiem, choćby w imię najlepszej sprawy. Że każdego trzeba wysłuchać w jego sprawie, że ma on prawo do odwołania, do przyzwoitego traktowania. To są standardy proceduralne i fatalnie, gdy lekce je ważą ci, którzy mają stać na ich straży. – A jak pani się czuje jako sędzia, gdy docierają do pani informacje, że przekupieni sędziowie ustalali wyroki wspólnie z adwokatami, jak ostatnio w Gdańsku? – Przyznam się do naiwności: jestem prawnikiem ponad 40 lat i nigdy nie przypuszczałam, że coś podobnego może być możliwe. Nie to, że ktoś jest łajdakiem, ale to, że inni zamykają oczy. Bo tak wygodniej. I to sędziowie? Sędziowie – oportuniści?! – Trąd w Pałacu Sprawiedliwości… – Widziałam „Trąd w Pałacu Sprawiedliwości” wiele lat temu, ze świetnym Holoubkiem w roli Custa. Wolę „Trąd” na scenie niż w życiu. Jak można piłować gałąź, na której się siedzi? – Ale w życiu niestety coraz częściej mamy z nim do czynienia. W ostatnich latach doszło do całkowitego zniszczenia nimbu otaczającego zawody prawnicze. – To nie całkiem tak. Czasy mamy grynderskie. Żyje się ciężko ze względu na transformację. Panuje rozprzężenie aksjologiczne związane z przeżywanymi zmianami, rządzi oportunizm. Cała Europa weszła w okres międzyepoki. U nas w dodatku bardzo słabo działają procedury wymuszania właściwych postaw i eliminacji z zawodów prawniczych ludzi nieprzydatnych. I mamy skutki. Dobre procedury są ważniejsze od zapisów w prawie materialnym, mówiących, co się komu należy. Nie ma ochrony wartości bez procedur. I bez sprawnie działających sądów, co oczywiście brzmi nieco humorystycznie w polskich warunkach. Jeśli amatorzy biorą się do sądzenia, to dlatego nie mają dobrych wyników, że nie umieją właściwie stosować procedur. KTO MA BRONIĆ PRAWA? – Sędziowie, prokuratorzy i adwokaci mają bronić prawa. Tymczasem wyłania się taki obraz: sędziowie – skorumpowani, adwokaci – na służbie mafii, prokuratorzy – zmanipulowani politycznie. – Spokojnie. Nie wszyscy i nie wszędzie. To są zdarzenia akurat nagłośnione – i bardzo dobrze – przez media. W najbliższym otoczeniu nigdy nie widziałam podobnych patologii. Bałagan, czasem tumiwisizm – tak. Ciągle mówię o procedurach – jeśli więc zdarzają się takie przypadki, należy wywalać z zawodu, karać zgodnie z przepisami, podawać do publicznej wiadomości, tak żeby inni się bali. To trochę tak jak z BSE. Gdy wykryto u nas tę chorobę, reakcje były bliskie paniki: co teraz? Co się stanie? Co nam zrobi Unia Europejska? I nic się nie stało. Istniały odpowiednie procedury, zostały zastosowane tak, jak należało, wybito te krowy, które trzeba było wybić, Unia nie miała do nas żadnych pretensji. – Tyle że od tego czasu wykryto już w Polsce wiele przypadków BSE. Krów chorych lub… świętych jest u nas bardzo wiele. – No i zaczynamy jednak coraz skuteczniej eliminować je ze stada, stosuje się rutynowe postępowania przewidziane w takich sprawach. Jeśli brakuje procedur prawa, zawsze pozostają etyka i moralność. Wiadomo, że pewnych rzeczy nie wolno robić. Sędziowie i prokuratorzy nie mogą bankietować w towarzystwie gangsterów, rzecznicy praw obywatelskich nie powinni wchodzić w skład rad nadzorczych żadnych fundacji (mnie to proponowano), naukowcom prawnikom należy polecić większą wstrzemięźliwość w produkowaniu ekspertyz… – A dlaczego? – Bo to bardzo niewłaściwa praktyka, prowadząca do tego,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 23/2005

Kategorie: Wywiady