Trochę lepsza śmierć

Trochę lepsza śmierć

Czy testament życia znajdzie poparcie sejmowej większości Być może już w tym tygodniu do Sejmu trafi projekt ustawy bioetycznej, przygotowany przez zespół działający przy Kancelarii Premiera pod kierownictwem wiceszefa Platformy Obywatelskiej Jarosława Gowina, składający się z medyków, etyków, biologów, prawników i księży. Zakłada on m.in. wprowadzenie tzw. testamentu życia, który ma zagwarantować każdemu obywatelowi możliwość dobrowolnego odstąpienia od uporczywego leczenia w sytuacji, gdy nie ma ono już sensu z punktu widzenia możliwości przeżycia lub uśmierzenia cierpienia. Byłby to ogromny krok w polskim prawodawstwie, choć wątpliwości nie brakuje, zarówno wśród zwolenników oraz samej strony rządowej, jak i przeciwników, czyli głównie prawicy i Kościoła. Poparcia dla testamentu życia nie wyklucza parlamentarna lewica. Przeciwnicy twierdzą, że jest to wstęp do pejoratywnie przez nich rozumianej eutanazji i mówią o negatywnych skutkach moralnych tego rozwiązania, zwolennicy zaś podkreślają, że nieuleczalnie chorzy, których dalsza, podtrzymywana przez medycynę egzystencja wiązałaby się wyłącznie z upokorzeniem, będą mogli sami decydować o swoim losie, a ich niezbywalne prawo do wyboru momentu zakończenia własnego życia byłoby zagwarantowane. Nazywają wręcz testament życia łagodną eutanazją, w pozytywnym sensie. Mimo że Gowin jak ognia unika słowa eutanazja, już sam projekt testamentu życia jest kamieniem milowym w naszej skostniałej debacie na temat kwestii bioetycznych. Przede wszystkim zaś, co podkreślają zwolennicy tego pomysłu, przybliża nas do europejskich standardów rozumienia praw człowieka. Prawicowi przeciwnicy testamentu życia nie mogą wyjść ze zdumienia, że Gowin, polityk kojarzony z katolicką frakcją w PO, pokusił się o taki ruch. Sam zainteresowany twierdzi, że ten projekt nie jest sprzeczny z zasadami wiary, na dowód czego przytacza postawę papieża Jana Pawła II, który poprosił lekarzy o odstąpienie od dalszego leczenia, gdy stało się jasne, że będzie to tylko przedłużanie agonii. Papież w swojej encyklice „Evangelium vitae” napisał zresztą, że „gdy śmierć jest bliska i nieuchronna, można w zgodzie z sumieniem zrezygnować z zabiegów, które spowodowałyby jedynie nietrwałe i bolesne przedłużanie życia”. – To nie jest legalizacja prawa do samobójstwa, to jest usankcjonowanie prawa do godnego umierania – twierdzi Gowin. I dodaje: – Jest zasadnicza różnica między uporczywym podtrzymywaniem życia a prośbą, spełnianą lub nie, o skrócenie tego życia. Na razie nie wiadomo jeszcze, jaką dokładnie formę miałby przyjąć testament życia – czy byłaby to zwykła notatka noszona w portfelu, czy np. potwierdzony sądownie dokument, który zmniejszałby ryzyko ewentualnych nadużyć. W grę wchodziłby też elektroniczny rejestr osób deklarujących swą wolę. Prawnicy mają w tej sprawie szereg wątpliwości. – Co z osobami, którym religia nie pozwala np. na transfuzję krwi? Co z niedoszłymi samobójcami – czy ich pożegnalny list może być uznany za testament życia? Czy rodzice będą mogli podejmować decyzję w przypadku leczenia dzieci? Na te pytania trzeba odpowiedzieć. Lekarz nie może zastanawiać się, czy realizując wolę pacjenta, nie naraża się na zarzut zaniechania ratowania życia – mówił w „Polsce” prof. Andrzej Zoll. Jarosław Gowin zapewnia jednak, że konkretne przepisy prawne będą tak sformułowane, żeby wykluczyć możliwość nadużyć. – Oczywiście istnieją sytuacje skrajne, w których np. wyznawcy jakiejś sekty mogą nie chcieć zgodzić się na np. transfuzję krwi. Albo inny przykład, gdy ktoś chory na chorobę zakaźną nie chce się poddać leczeniu – oczywiście prawo w takich sytuacjach będzie zmuszało do poddania się leczeniu, poddania się terapii – mówił Gowin w TVN 24. – Jest też druga strona medalu. W polskim prawie medycznym kwestia zgody pacjenta, np. zgody na badania, na eksperymenty jest określona w ten sposób, że pacjent tak naprawdę ma niewiele do powiedzenia. W zgodzie ze standardami konwencji bioetycznej będziemy postulowali zwiększenie zakresu prawa pacjenta do decydowania o sobie – dodał. Zapis o testamencie życia w przygotowywanej ustawie bioetycznej jest niezbędny w związku z koniecznością ratyfikowania przez Polskę Europejskiej konwencji bioetycznej, z czym zwlekamy już ponad 11 lat. Konwencja zaleca, by „brać pod uwagę wcześniej wyrażone życzenie pacjenta co do interwencji medycznej, jeżeli w chwili jej przeprowadzenia nie jest on w stanie wyrazić swojej woli”. Jednak według niektórych komentatorów, pomysł z testamentem życia to – jak uważa prof. Magdalena Środa – „chytry wybieg pana

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2008, 51/2008

Kategorie: Kraj