Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych uczciła pamięć swoich bohaterów – dr „Rany” i por. „Białego” Przez prawie cztery tygodnie, od 2 do 28 sierpnia, gmach Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych był jednym z najważniejszych bastionów Powstania Warszawskiego. 2 sierpnia przed gmachem PWPW odbyła się uroczystość upamiętniająca tamte chwile. Najważniejszymi gośćmi było kilkudziesięciu powstańców, którzy tu walczyli podczas tych tragicznych, ale i wspaniałych dni. To bohaterscy żołnierze AK z Podziemnej Wytwórni Banknotów nr 17/S, ze zgrupowania „Gozdawa”, zgrupowania „Leśnik” i wielu innych, uczestniczących w zdobyciu, a potem w uporczywej obronie gmachu PWPW. Pod tablicą z napisem „Bohaterskim obrońcom PWPW poległym w walce o wolność”, przy dźwiękach werbli wieńce złożyli przedstawiciele związków żołnierzy AK i powstańców warszawskich. – Państwo jesteście codziennie z nami, pomagacie nam utrwalić wiedzę o tym, co 61 lat temu działo się w murach wytwórni. Państwa obecność traktuję jak obecność każdego z pracowników. Jesteście w naszych sercach i myślach. Dziś otwieramy bramy, witając wszystkich, którzy pragną oddać hołd tym, którzy tu walczyli. Odsłonimy też tablicę upamiętniającą ostatniego dowódcę PWPW, por. „Białego”, i naszą panią doktor „Ranę”, która była szefem służby zdrowia Wytwórni, a w czasie Powstania kierowała tu szpitalem polowym – zwrócił się do powstańców Maciej Flemming, prezes PWPW SA. Por. Czesław Lech – „Biały” był zastępcą dowódcy PWB 17/S, potem dowodził grupą szturmową, która zdobyła Wytwórnię. Przez cały czas walczył w jej murach, a od 26 sierpnia był dowódcą obrony. Poległ z bronią w ręku 28 sierpnia, jako jeden z ostatnich wycofujących się żołnierzy. Dr Hanna Petrynowska – „Rana”, pediatra, po śmierci męża dr. Mariana Petrynowskiego, lekarza zakładowego PWPW zamordowanego w 1940 r. przez Niemców w Mauthausen, została szefem służby zdrowia w Wytwórni. Jednocześnie wstąpiła do grupy konspiracyjnej ZWZ/AK – PWB 17/S. Podczas Powstania zorganizowała w PWPW szpital polowy. Po upadku Wytwórni została zabita przez hitlerowców, którzy wymordowali także rannych. – Byłem w PWPW po ataku na Dworzec Gdański. Widziałem gehennę młodych łączniczek, sanitariuszek, żołnierzy broniących tego niezwykle ważnego punktu. Składam wielki hołd tym, którzy tu zginęli – powiedział gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, przewodniczący Związku Powstańców Warszawskich. Pamięć poległych uczczono chwilą ciszy. W walkach o PWPW zginęło niemal 100 powstańców i ponad 70 hitlerowców. Do 1950 r. trwały ekshumacje ciał żołnierzy Powstania, pochowanych na terenie Wytwórni. – Ziemia na Starówce, szczególnie tutaj, to miejsce gdzie była krew, były rany, cierpienia, ból, wołanie o pomoc. Przy walce o wolność, przy uczuciach patriotyzmu obecny był Bóg, wspomagający ludzi wbrew złu. Chciałbym, żeby błogosławieństwo boże było zawsze pośród ludzi zmagających się o dobro – mówił ks. prymas Józef Glemp. Pożegnanie z „Raną” Ostatnie spotkanie z dr „Raną” wspominał Bronisław Troński, ppor. „Jastrząb”: – Byłem już wtedy ranny, miałem tylko granaty, niewielu z nas mogło jeszcze walczyć. Dr Petrynowską widziałem ostatni raz 28 sierpnia, gdy pod koniec walk w Wytwórni zeszliśmy do piwnic. Siedziała przy rannych. – Pani doktor, Niemcy są na drugim, trzecim i czwartym piętrze, strzelają ze wszystkich stron. Niech pani idzie z nami, to ostatni moment, gdy możemy wyskoczyć na zewnątrz. „Jestem lekarzem powstańcem, zostaję tu z rannymi”, odpowiedziała z największym spokojem – opowiadał wzruszony. – Gdy hitlerowcy otworzyli ogień, dr Petrynowska wołała do nich po niemiecku: „Nie strzelać, to jest szpital”. Wtedy została śmiertelnie ranna – dodał Juliusz Kulesza – „Julek”, autor wielu książek o Powstaniu, m.in. wydanej w 2004 r. „W murach PWPW”. Juliusz Kulesza podczas Powstania, mając 16 lat, walczył w oddziale PWB 17/S, a w Wytwórni zaczął pracować dwa lata wcześniej jako praktykant. Po śmierci por. „Białego” wraz z kolegami poszedł do mieszkania jego żony, by zawiadomić ją o tym, co się stało: – Nie mogliśmy wyksztusić ani słowa. Popatrzyła na nasze twarze, padła na kolana i zaczęła płakać. Kulminacyjnym punktem uroczystości było odsłonięcie ufundowanej przez PWPW tablicy ku czci dr „Rany” i por. „Białego”. Tablica, według pomysłu Juliusza Kuleszy, została zaprojektowana przez grafika z Wytwórni,
Tagi:
Andrzej Leszyk









