W powietrzu czuć atmosferę pogromu

W powietrzu czuć atmosferę pogromu

Kamil Kaminski Zrodlo zdjec: Archiwum prywatne

Uchodźcy stali się łatwym celem. Grupą, której można nienawidzić, na którą można przelać wszystkie lęki i frustracje Kamil Kamiński jest psychologiem. Od 10 lat zajmuje się pomocą uchodźcom. Wieloletni członek zarządu i koordynator działań realizowanych w województwie podlaskim przez Fundację „Ocalenie”. Od 2009 do 2015 r. prowadził w Łomży punkt konsultacyjny dla uchodźców. Prezes Fundacji „Przestrzeń Wspólna”, w ramach której realizowany jest m.in. projekt „Patrzę na islam”, mający przeciwdziałać mowie nienawiści oraz przełamać stereotyp osób wyznających islam jako ludzi zagrażających ładowi społecznemu. Co czujesz, przysłuchując się dyskusji o przyjęciu uchodźców, głównie z ogarniętej wojną Syrii? – Zażenowanie. Ci ludzie uciekają przed wojną i związanymi z nią niebezpieczeństwami, a my się targujemy, czy przyjąć ich 2 tys., czy może 7 tys., czy w ogóle nam się to opłaca. To wiele mówi o nas jako społeczeństwie. Czego się dowiedziałeś z tej dyskusji? – Mitem i tylko mitem jest idea solidarności, którą do tej pory się chwaliliśmy. Pustym sloganem stało się hasło „Za wolność waszą i naszą”, też chętnie wypisywane na sztandarach. Uchodźcy stali się łatwym celem. Grupą, której można nienawidzić, na którą można przelać wszystkie lęki i frustracje. Na ich przykładzie dokładnie widać, że tej solidarności z innymi, słabszymi nam brakuje. Jej po prostu nie ma. Przecież zgodziliśmy się przyjąć w ciągu dwóch lat ok. 7 tys. uchodźców, głównie z Syrii i Erytrei. To o 5 tys. więcej, niż deklarowaliśmy jeszcze kilka miesięcy temu. Nie przekonuje cię to? – Nie. Po pierwsze, to symboliczna pomoc, a trzeba powiedzieć sobie jasno, że jesteśmy w pewnym sensie odpowiedzialni za destabilizację w tamtym regionie. Poparliśmy amerykańską interwencję w Iraku, wysłaliśmy tam naszych żołnierzy, a właśnie w odpowiedzi na tamtą interwencję powstało dzisiejsze Państwo Islamskie. Po drugie, widzę, jak przebiega dyskusja o uchodźcach. Podczas naszego festiwalu „Patrzę na islam” zorganizowaliśmy debatę na temat uchodźców. Kilku przysłuchiwało się naszej rozmowie, podczas której syci, zdrowi Europejczycy pytali, czy przyjęcie imigrantów nam się opłaca, ilu ich powinniśmy przyjąć, a ilu odesłać z powrotem do domu, żeby zgadzał się rachunek ekonomiczny. Czy w ogóle to potrzebne i bezpiecznie. Wstyd mi było spojrzeć tym ludziom w oczy. Boimy się uchodźców? – Najgorsze jest to, że nasz strach, zagospodarowany przez ruchy narodowe, przeradza się w agresję. Odnoszę wrażenie, że w Polsce gęstnieje atmosfera pogromu. Mocna teza. – Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Mowa nienawiści w stosunku do uchodźców doszła do naprawdę niebezpiecznego poziomu. Komentarze i memy internetowe, w których obóz w Auschwitz-Birkenau nazywa się „idealnym pensjonatem dla imigrantów”, lub klikanie „lubię to” pod informacją o porzuconej w Austrii ciężarówce, w której znaleziono ciała kilkudziesięciu imigrantów, to tylko przykłady. Problem w tym, że hejt jest obecny nie tylko w sieci. W całym kraju zorganizowano manifestacje przeciw imigrantom – w mojej rodzinnej Łomży chęć udziału w niej zadeklarowało 1,2 tys. osób. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek inna manifestacja wzbudziła takie zainteresowanie mieszkańców. W przekazach przeciwników przyjmowania uchodźców padają naprawdę mocne słowa – o zagrożeniu naszych wartości, gettach, gangach imigrantów, którzy w niektórych relacjach medialnych nie są już ludźmi, ale jedną wielką masą przenoszącą choroby. Chodzi ci m.in. o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o zagrożeniach chorobami zakaźnymi przenoszonymi przez uchodźców – Jarosław Kaczyński nie powiedział nic odkrywczego. Wiadomo, że niektórzy z tych ludzi mogą być chorzy, ale jednocześnie każdy uchodźca przechodzi przez tzw. filtr epidemiologiczny. To, czego tak boi się prezes PiS, jest przez służby sanitarne kontrolowane. Oburzający jest kontekst tej wypowiedzi, która poszerza katalog naszych lęków wobec uchodźców. Podczas jednej z naszych debat zadaliśmy pytanie, czy muzułmanie są współczesnymi Żydami. Chodziło o sposób, w jaki mówi się o uchodźcach, muzułmanach. To język, który naszym zdaniem przywołuje na myśl propagandę nazistów. To niebezpieczna narracja i niepokojące jest to, że używa jej prezes partii, która w sondażach wygrywa wybory. Uchodźców w naszym kraju jeszcze nie ma, a już można przeczytać, że ktoś nawołuje do spalenia ośrodka, w którym mieliby zamieszkać. Ciarki przechodzą. Ogarnęła nas islamofobia? – I to w kraju, w którym muzułmanów jest najwyżej 30 tys. Z opracowania Centrum Badań nad Uprzedzeniami i Fundacji „Przestrzeń Wspólna” wynika, że 73% z nas ma negatywny

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2015, 44/2015

Kategorie: Wywiady