Wiara ponad miarę

Wiara ponad miarę

Niezdecydowani

Był ostatnim, który zginął z polskich rąk, ale tej nocy śmierci cudem uniknęli przyszli bohaterowie powstania. Gen. Sowiński nie chciał wypuścić na ulice swoich uczniów ze szkoły aplikacyjnej. Młodzi powalili go, ktoś zamierzył się bagnetem. Generała uratowała… drewniana noga, bo własną stracił pod Borodino w 1812 r. „Zostaw, przecież to kaleka”, rzucił jeden z jego wychowanków, wskazując protezę. Tak ocalał późniejszy bohater z okopów Woli. Również gen. Ludwik Bogusławski, który tak pięknie walczył potem pod Grochowem w 1831 r., chciał powstrzymać kompanię 4. pułku piechoty. Miał szczęście – został tylko pobity kolbami. Gen. Piotr Szembek, późniejszy bohater spod Wawra i Olszynki Grochowskiej, prowadził swoich żołnierzy na pomoc Konstantemu. Jego ludzie zbuntowali się i został zawrócony. Młodzi oficerowie zażądali, by opowiedział się, po czyjej jest stronie.
Późniejszy dyktator powstania, w którym podchorążowie widzieli ojca opatrznościowego godnego stanąć na czele narodowego zrywu, również nie był skłonny do romantycznych uniesień. Gen. Chłopicki w noc listopadową siedział w teatrze, gdzie zastał go jeden ze spiskowców. Młody porucznik dramatycznie zakrzyknął: „Generale, już czas!”. Chłopicki leniwie odparł: „Zastanów się lepiej, waćpan, co robisz”. Aby dopełnić obrazu tego wielkiego pęknięcia, należy dodać, że w nocy z 29 na 30 listopada niemal połowa armii Królestwa Polskiego opuściła Warszawę i oddała się pod rozkazy księcia Konstantego. Dopiero później żołnierze wrócili pod rozkazy rządu powstańczego.

Bić się czy nie?

Wróćmy na chwilę do zabitego gen. Haukego, z którego piersi podchorążowie zdarli odznaczenia rosyjskie, ale zostawili polskie i francuskie. Pokazuje to, że spiskowcy szanowali wyłącznie tę część biografii swoich przełożonych, która odnosiła się do dawnej chwały. Gardzili zaś ich współczesną działalnością, naznaczoną, jak to określił prof. Władysław Zajewski, „łagodną kolaboracją”. Z kolei Hauke i większość napoleońskich wiarusów w ogóle nie widzieli nic złego w przyjmowaniu zaszczytów od cesarza Francuzów, a później od rosyjskiego cara. Byli w końcu zawodowymi oficerami armii Królestwa Polskiego, państwa, w którym mogli dożyć swoich dni otoczeni szacunkiem, gdzie bez przeszkód obnosili się z własną przeszłością i odznaczeniami za kampanie Kościuszki i Napoleona. Sprzeciwiając się akcji podchorążych, generałowie uważali, że strzegą Królestwa, które było jedynym istniejącym świadectwem ich wysiłku, dziedzictwem tamtych dni chwały. Chcieli je zachować.

Wysocki i jego podchorążowie mieli oczywiście czyste intencje, działali z pobudek wyłącznie patriotycznych. Spiskowcy pragnęli niepodległości i nie mogli widzieć, że – jak napisał Paweł Popiel, uczestnik walk w 1830 i 1831 r. – „podpalając browar na Solcu, podpalają równocześnie byt Królestwa i wojska, uniwersytetów warszawskiego i wileńskiego, szkół krzemienieckich i bazyliańskich, Statut Litewski i sądownictwo w zabranych krajach”.

Historia ma jednak własną dynamikę. W życiu zarówno jednostek, jak i całych społeczeństw niezmienne i trwałe są pewne prawa natury, wśród których szczególne znaczenie ma to o bezwarunkowym odruchu obronnym wobec gwałtu, realnego bądź urojonego. Za całe podsumowanie mogłoby więc służyć stwierdzenie gen. Wacława Tokarza, że „narody pobite zawsze i wszędzie odpowiadały powstaniami i my nie mogliśmy stanowić wyjątku”.

Foto: wikipedia

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2015, 48/2015

Kategorie: Historia

Komentarze

  1. Kot Jarka
    Kot Jarka 28 grudnia, 2015, 00:29

    Patriotycznie pomija się, że polskim katolikom bardzo była w niesmak, wolność wypowiedzi i religijna tolerancja, gwarantowana przez Konstytucje. Podchorążowie, jak dzisiejsi „kibole”, czy „słoiki” byli utrzymywani przez rodziców i nienawiść do zmian „wypili z mlekiem matki”

    Poza tym tym młodym trepom, imbecylom, było nudno, nie ma wojny, nie ma awansów, a koryta obsadzone przez zasłużonych.

    Szkoda, ze Redakcja nie podła linku do Konstytucji Królestwa Polskiego, bo wtedy latwiej zrozumiec tych młodych przygłupów, którzy razem z rodzinami sporo tracili z koryta w Królestwie Polskim.
    http://www.law.uj.edu.pl/users/khpp/fontesu/1815.htm

    Polecam choćby Art: 11, Art.12. [„Duchowieństwo wszystkich wyznań jest pod protekcją i dozorem praw i rządu”.
    Tadziowie od Rydzyków zrobili tez swoja nagonkę na państwo polskie], Art 17, Art 29, Art 33,

    Swoją drogą, w polskich armiach zawsze jest bardzo duży nadmiar generałów

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Kot Jarka
    Kot Jarka 28 grudnia, 2015, 00:48

    wtedy było bardzo nudno, ZERO filmów, TV, ABBA itp., Wesołych Miasteczek, Soap Opera, Playstation, Internetu itd.
    Wiec naszym bohaterom zostawała wóda, dziwki, karty, rozróby. Żołd starczał na krótko, a to co matki przysłały ówczesnym „słoikom”, to dla nich też były grosze.
    Może Redakcja poda ile oni zarabiali a ile kosztowały wóda, dziwki, karty, rozróby.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy