Widmo bin Ladena

Widmo bin Ladena

Niemcy planują wprowadzenie dla cudzoziemców obowiązku umieszczania na formularzach wizowych odcisków palców Po atakach terrorystów islamskich w USA rosną obawy o bezpieczeństwo wśród mieszkańców Republiki Federalnej Niemiec, w której mieszka 3,5 mln wyznawców islamu. Federalna Służba Ochrony Konstytucji uspokaja, że wśród nich tylko kilkadziesiąt tysięcy należy do ugrupowań fundamentalistycznych, a kilka tysięcy zalicza się do skrajnych ekstremistów. Jednak aż 70% spośród tysiąca ankietowanych osób podało, że obawia się podobnych ataków w Niemczech, a tylko 28% nie podziela takich obaw, donosi Instytut Badania Opinii Publicznej Forsa. Szef Związków Zawodowych Policji GdP, Konrad Freiberg, za bardzo prawdopodobne uważa zamachy terrorystyczne i gwałtowne protesty organizacji muzułmańskich w Niemczech po spodziewanych atakach amerykańskich. Atmosferę zagrożenia potęgują dodatkowo doniesienia, że islamscy terroryści przez wiele lat mieszkali i prawdopodobnie nadal mieszkają w Niemczech, nierozpoznani przez odpowiedzialne służby. Eksperci do spraw terroryzmu szacują, że na terenie Republiki Federalnej może działać nawet 30 konspiracyjnych komórek „czasowo uśpionych” terrorystów islamskich, tzw. sleeperów, których w każdej chwili można zaktywizować i dokonać podobnych ataków jak w Nowym Jorku. Wielu z nich skończyło wyższe studia, są lekarzami, inżynierami, naukowcami i planistami miast. Działają w małych grupach, które są tylko luźno lub w ogóle niepowiązane. Eksperci zgadzają się, że zamachy lotnicze w USA zostały najprawdopodobniej zaplanowane i opracowane w Hamburgu, gdzie mieszkał i studiował m.in. 33-letni Mohammed Atta, uchodzący za kluczową postać tej akcji terrorystycznej. Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że co najmniej pięciu mieszkających tam arabskich studentów brało udział w jej przygotowaniu. Wszczęto też śledztwo przeciwko grupie osób pochodzenia arabskiego, którym zarzuca się przynależność do grupy terrorystycznej. Poszukiwany jest m.in. zbiegły Jemeńczyk zatrudniony w hamburskiej firmie komputerowej, podejrzewany o zorganizowanie terrorystom paszportów i lokum. W Hamburgu na początku br. przebywał minister zdrowia talibańskiego rządu, Mohammed Abas Akhond, prowadząc agitację na rzecz Osamy bin Ladena. Podobne akcje pod płaszczykiem zbiórki pieniędzy na cele humanitarne przeprowadził też we Frankfurcie nad Menem i w Kolonii. Wyniki dotychczasowych dochodzeń wykazują, że terroryści i islamscy fundamentaliści działali w ukryciu nie tylko na terenie Hamburga. Natrafiono na ślad prowadzący do innego podejrzanego, który w Meklemburgii Przedpomorzu złożył podanie o azyl polityczny, podając fałszywe dane osobowe. Za „sleepera”, policja uważa także ukrywającego się aktualnie syryjskiego studenta informatyki, podejrzewając, że jest agentem podziemnej siatki skrajnych islamistów. Inne osoby wzięto pod obserwację po tym, jak zauważono, że intensywnie interesują się amerykańską bazą lotniczą w Ramstein oraz elektrownią atomową Obrigheim w Badenii Wirtembergii. W Wiesbaden aresztowano trzech domniemanych fundamentalistów islamskich, w tym obywatela Turcji i dwóch obywateli Jemenu podejrzanych o planowanie zamachów terrorystycznych w Republice Federalnej. U jednego z aresztowanych Jemeńczyków znaleziono broń z pełnym magazynkiem oraz większe sumy pieniędzy, plany różnych dużych miast w Niemczech, sfałszowane dokumenty osobiste, karty kredytowe oraz bilet na lot przez Londyn do Islamabadu w Pakistanie. Śledztwo w tej sprawie przejął osobiście prokurator generalny Kay Nehm. Wedle informacji prokuratury, aresztowany 27-letni Turek wprowadził do Internetu powiązane za pomocą linków strony homepage o treści fundamentalistycznoislamskiej. Zawierały one m.in. oferty przesyłki datków na rzecz talibów bezpośrednio do adresatów w Afganistanie lub instruktaże szkolenia wojskowego w ramach przygotowań do walki zbrojnej. Na stronach aresztowanego znaleziono też adres e-mailowy innego podejrzanego, poszukiwanego listem gończym w związku ze śledztwem przeciwko zamachowcom. Rzecznik Służby Ochrony Konstytucji, Gert Lange, nie potwierdza ani nie dementuje doniesień, że na poszukiwanie dwóch dalszych grup zamachowców-samobójców oficerowie FBI wysłani zostali do Bonn, gdzie niemiecki wywiad podsłuchał rozmowę zwolenników bin Ladena. Za główną centralę terrorystów islamskich w Niemczech uważa się Frankfurt nad Menem. Działa tam pewien libański handlarz samochodami, zapewniający bazę logistyczną, dokumenty osobiste i środki finansowe. W ramach prewencji i zwalczania terroryzmu przygotowano narodowy pakiet bezpieczeństwa, na którego realizację rząd federalny zamierza dodatkowo przeznaczyć 3 mld marek w nowym roku budżetowym 2002. Jednym z głównych instrumentów zwalczania terroryzmu islamskiego w Niemczech jest rozpoczęta 1 października br. operacja ścigania podejrzanych przy pomocy globalnych systemów komputerowych, tzw. Rasterfahndung. Zastosowane i sprawdzone po raz

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2001, 41/2001

Kategorie: Opinie