Wielka tajemnica CBA

Wielka tajemnica CBA

W świetle ujawnionych dowodów może się okazać, że biuro manipulowało dowodami w aferze hazardowej Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik przesłał 11 grudnia 2009 r. do prokuratora generalnego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez swego poprzednika, Mariusza Kamińskiego. W komunikacie CBA podało, że „powstało uzasadnione podejrzenie, iż ówczesny Szef CBA mógł przekroczyć swoje uprawnienia i ujawnić w sposób nieuzasadniony informacje stanowiące tajemnicę państwową”. Tego dnia prokurator krajowy Edward Zalewski powiedział dziennikarzom, że zawiadomienie Wojtunika zostanie przekazane do właściwej prokuratury, która podejmie decyzję o wszczęciu bądź odmowie wszczęcia postępowania. Politycy Prawa i Sprawiedliwości uznali sprawę za dalszy ciąg nagonki na Kamińskiego. Przez media przetoczyła się fala spekulacji na temat tego, czy były szef CBA nie ujawnił zbyt wiele w przekazanych 12 sierpnia i 10 września 2009 r. premierowi Tuskowi materiałach dotyczących Zbigniewa Chlebowskiego, Mirosława Drzewieckiego i innych. Dokumenty te mają kluczowe znaczenie dla tzw. afery hazardowej. Znamienne, że mimo iż od kilku tygodni dostępne są w internecie, nikt nie kwapił się z poddaniem ich analizie. Sobiesiak, Chlebowski i ustawa Najważniejszym pismem, które stało się przyczyną kłopotów polityków Platformy i premiera Tuska, jest przekazana 12 sierpnia 2009 r. „Analiza materiałów operacyjnych zgromadzonych w ramach SOR krypt. „Yeti” oraz SOR krypt. „Black Jack” dotyczących prac nad tzw. ustawą hazardową”. To jej treść omawiano 14 sierpnia w trakcie spotkania premiera z szefem CBA. Dowiadujemy się, że 7 lipca 2008 r. we wrocławskiej Delegaturze Zarządu Operacji Regionalnych CBA wszczęto sprawę operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Yeti”. Funkcjonariusze chcieli zweryfikować krążące informacje dotyczące wręczania i przyjmowania łapówek w zamian za pozytywne załatwienie decyzji administracyjnych związanych ze zmianą przeznaczenia gruntów oraz powoływania się na wpływy. W kręgu zainteresowania biura znalazł się wrocławski biznesmen Ryszard Sobiesiak – współwłaściciel sieci kasyn Casino Poland oraz firmy Golden Play. Ustalono, że ma on szerokie znajomości w wyższych kręgach politycznych. Tu padały dwa nazwiska: ministra sportu i turystyki Mirosława Drzewieckiego oraz szefa klubu parlamentarnego PO Zbigniewa Chlebowskiego. W przypisie towarzyszącym nazwisku Chlebowski CBA powołało się na mój artykuł z 16 października 2008 r. „Lobbyści z kolektury”, opublikowany na łamach „Trybuny”. Autor „Analizy” informuje, iż z założonych w 2008 r. podsłuchów biuro dowiedziało się, że Sobiesiak i jego biznesowy partner Jan Kosek zainteresowani są postępem prac nad nowelizacją ustawy o grach i zakładach wzajemnych. 23 marca 2009 r. wyłączono ten wątek do odrębnego postępowania i wszczęto sprawę o kryptonimie „Black Jack”. Jej celem stało się ustalenie osób uczestniczących w działaniach „lobbingowych”. Na stronie trzeciej dokumentu pada kluczowa dla sprawy uwaga. W ocenie Centralnego Biura Antykorupcyjnego kontakty Sobiesiaka z Drzewieckim i Chlebowskim „w dużej mierze związane były z próbami wpływania na prace nad tzw. ustawą hazardową (ustawą z dnia 19 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych – tekst jedn.: DzU z 2004 r., Nr 4, poz. 27)”. Autor podkreśla: „Poniżej przedstawione są najistotniejsze fragmenty zarejestrowanych rozmów oraz innych materiałów dotyczących prac nad tzw. ustawą hazardową”. Pierwszy fragment, z 15 lipca 2008 r., dotyczy rozmowy między Zbigniewem Chlebowskim a Ryszardem Sobiesiakiem: „Chlebowski kontaktuje się z Sobiesiakiem i stwierdza „Będę rozmawiał z Kapicą w twojej sprawie” (Jacek Kapica jest wiceministrem finansów odpowiedzialnym za prace nad ustawą hazardową). Sobiesiak odpowiada: „Powiedz, że niech nie pier… (w oryginale takie słowa występują w całości – red.), przecież my ich do sądu podamy””. Kolejny obciążający Chlebowskiego fragment ma datę 20 lipca 2008 r. „Zbigniew Chlebowski: – Nie dają wsparcia. W poprzedniej rozmowie ja go prawie przekonałem do takich rzeczy, że wiesz… on ze mną gadał śmiesznie, bo ja mówię „gdybyście wydali odmowną decyzję, to ja rozumiem, ale…”. Ryszard Sobiesiak: – Wstrzymali, my wszystko zrobiliśmy, a oni… Zbigniew Chlebowski: – …postępowanie… Ryszard Sobiesiak: – Ale pierwsze, co zrobili, to zrobili też niezgodnie z prawem, tylko kłóć się z nimi, jak się możesz kłócić z nimi”. 25 sierpnia 2008 r. biznesmen po raz kolejny dzwoni do szefa klubu parlamentarnego PO. „Ryszard Sobiesiak: – No wiesz, no k… no przecież, no ja chciałem się, chciałem właśnie zapytać, co tam, jest jakaś szansa?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2009, 51-52/2009

Kategorie: Kraj