Play, Orange i Era walczą o 14 milionów klientów Plusa. Wszystkie chwyty dozwolone Wśród użytkowników telefonów komórkowych, niczym wśród ptaków z piosenki Agnieszki Osieckiej, wielkie poruszenie. Ci odlatują (jak na razie, głównie od Plusa do konkurentów), ci zostają. Jesteśmy świadkami wielkiej, niespotykanej dotychczas, komórkowej wędrówki ludów. Można szacować, że w ciągu ostatniego miesiąca decyzję o rezygnacji ze swego operatora sieci podjęło ponad 60 tys. osób. Wykorzystują do tego celu zapis w prawie telekomunikacyjnym, mówiący, że jeżeli operator wprowadza zmiany w regulaminach umów, tym samym umożliwia klientom rozwiązanie tych umów bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji finansowych. A zmiany takie wprowadza ostatnio właśnie Plus. Sytuację wykorzystuje zaś Play, informując w reklamach, że można odejść od swego operatora bez żadnych dodatkowych opłat. I lawina ruszyła. Dlaczego odchodzimy Powody odchodzenia do innych operatorów są rozliczne: niższe ceny u konkurencji za połączenia w sieci i poza siecią, SMS-y, MMS-y czy internet, lepsze telefony za złotówkę, tańszy roaming, obecność w jednej sieci kilku najbliższych osób, do których najczęściej się dzwoni, mniejsze kary za niedoładowanie w terminie. Są też inne, nie tak merkantylne przyczyny, np. tracenie zasięgu w rozmaitych nieoczekiwanych miejscach, irytacja na biuro obsługi klienta, które nie potrafi skutecznie pomóc w razie jakichś problemów czy choćby niczym niewytłumaczalna irracjonalna sympatia do jednej sieci, a niechęć do drugiej. Względy finansowe skłaniające nas do zmiany sieci mogą oczywiście okazać się złudne. Nie ma bowiem żadnej gwarancji, że operator, do którego już przestaną napływać klienci, nie podniesie stawek, by wyrównać sobie straty, jakie poniósł, kusząc chętnych niższymi cenami w porównaniu z konkurencją. Nie bez powodu przecież P4 (sieć Play), najmłodszy i najmniejszy operator na naszym rynku, który najbardziej skorzystał na ostatnich ruchach migracyjnych klientów, informuje, iż obecny cennik usług obowiązuje od 3 listopada 2008 r. nie do jakiejś określonej daty, ale „do odwołania”. Warto też pamiętać, że dla operatorów, w przeciwieństwie niż dla Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zmiana cen impulsu czy innych usług nie stanowi zmiany integralnej części umowy. Podwyżka cen w trakcie obowiązywania umowy jest więc działaniem, które, zdaniem operatorów, klient powinien zaakceptować. Zapewne wkrótce tę różnicę zdań będzie musiał rozstrzygnąć sąd. Jak nas łupią operatorzy Wszystkie wymienione wcześniej powody utraty zaufania do swej sieci istniały od zawsze. Obecna, tak duża skala przemieszczeń klientów między operatorami jest natomiast wywołana tym, że teraz można już rozwiązać umowę (najczęściej dwuletnią) bez płacenia kary w tejże umowie zapisanej. Ale tylko z jedną siecią, czyli z Plusem. Zadecydowały o tym efekty kontroli operatorów komórkowych, przeprowadzonej dwa lata temu przez UOKiK. – Braliśmy pod uwagę, że jest to branża, w której zawierane są umowy, a więc mogą występować klauzule niedozwolone. Z telefonii komórkowej korzysta bardzo wielu konsumentów i ich zdaniem, pojawiają się tam nieprawidłowości. Kontrola zakończona raportem z sierpnia 2007 r. stwierdziła istnienie w umowach 24 klauzul niedozwolonych. Te szczególnie dokuczliwe dotyczą podwójnego karania konsumenta za to samo – mówi Małgorzata Cieloch, rzeczniczka UOKiK. Np. za niezapłacenie rachunku w terminie konsument jest karany nie tylko odsetkami karnymi doliczanymi w następnych miesiącach, ale i opłatą z tytułu ponownego przyłączenia telefonu do sieci, wynoszącą, zależnie od operatora, nawet do 70 zł. W momencie zalegania z płatnością za choćby jedną usługę operatorzy mogą rozwiązać wszystkie umowy, także dotyczące usług, za które klient płaci terminowo. Odszkodowanie wypłacane przez operatorów za niewykonanie z ich winy usługi telekomunikacyjnej wynosi tylko 3% abonamentu lub miesięcznej opłaty za tę usługę (zdaniem UOKiK, zdecydowanie za mało). Operatorzy pobierają dodatkowe opłaty (nawet kilkaset złotych) za zdjęcie blokady karty SIM w trakcie trwania umowy (jej usunięcie umożliwia korzystanie z usług innych operatorów). Gdy blokują kartę w przypadku kradzieży lub zgubienia telefonu, żądają wniosku na piśmie, potwierdzonego przez pracownika sieci – choć powinno wystarczyć zgłoszenie telefoniczne. Trudno oprzeć się przekonaniu, iż to wydłużanie procedury przez operatorów umożliwia złodziejowi wygadanie dodatkowych minut, za które zapłacić będzie musiał okradziony abonent. Plus wybiegł przed orkiestrę UOKiK rozmawiał z operatorami, ale po prawie dwóch latach negocjacji tylko jeden z nich, Polkomtel (operator Plusa) postanowił
Tagi:
Andrzej Dryszel









