Żołnierz oskarżony o przekazanie tajnych dokumentów portalowi WikiLeaks nie uniknie surowej kary Szeregowy Bradley Manning obchodził 24. urodziny w więzieniu – wiele wskazuje na to, że tam się zestarzeje. Rząd USA uważa go za sabotażystę, a nawet za zdrajcę. Dla wielu jednak Manning jest bohaterem, który zmienił historię świata. Komentator brytyjskiego dziennika „The Guardian” napisał, że mężczyzna zasłużył na szacunek i order. Manning stanął przed sądem w Fort Meade pod Waszyngtonem. Oskarżony jest o przekazanie portalowi WikiLeaks pół miliona dokumentów objętych klauzulą tajności – depesz dyplomatycznych, raportów z działań wojennych w Iraku i w Afganistanie, akt więźniów przetrzymywanych w Guantanamo. Prokuratura zarzuca mu popełnienie 34 różnych przestępstw, z których najpoważniejsze to udzielenie pomocy nieprzyjaciołom Stanów Zjednoczonych, za co grozi nawet egzekucja. Oskarżyciel nie będzie żądać kary śmierci, lecz dożywotniego więzienia. Dowody przeciw żołnierzowi są jednoznaczne. „Czy ktoś wierzy, że Manning wyjdzie z tego obronną ręką?”, pyta znany ekspert od prawa wojskowego, Philip Cave. Upokorzone mocarstwo Obrońca oskarżonego, David Coombs, twierdzi, że w wyniku działań Manninga interesy ani dyplomacja Stanów Zjednoczonych nie doznały szkody. Portal WikiLeaks nie zdobył przecież ściśle tajnych informacji, lecz tylko te o niskim lub średnim stopniu utajnienia. Coombs, oficer rezerwy, próbował nawet powołać na świadków prezydenta Baracka Obamę i sekretarz stanu Hillary Clinton, lecz wojskowy sędzia śledczy odrzucił wniosek. Adwokat podkreśla, że Manning, cierpiący na depresję, zmagający się z problemami emocjonalnymi, wyśmiewany przez kolegów nadwrażliwy homoseksualista, uważający się niekiedy za kobietę o imieniu Breanna, nigdy nie powinien otrzymać niemal nieograniczonego dostępu do tajnych informacji. Coombs zwraca uwagę, że przełożeni żołnierza w Forward Operating Base Hammer w Iraku zawinili lekkomyślnością i niedbalstwem, nie potrafili bowiem zabezpieczyć komputerów ani ochronić tajnych dokumentów. Rzeczywiście, aż 15 wojskowych z bazy zostało ukaranych dyscyplinarnie za sprawę Manninga. Ale tego rodzaju argumenty obrony mogą tylko nieco złagodzić wyrok. Publikacje WikiLeaks upokorzyły supermocarstwo i jego machinę wojenną. Politycy i generałowie w Waszyngtonie chcą, aby surowa kara dla Manninga stała się ostrzeżeniem dla innych whistle-blowers (dosłownie: dmuchających w gwizdek), czyli ludzi, którzy, kierowani wyższymi pobudkami, wyjawiają informacje niewygodne dla rządzących. Podczas kampanii wyborczej Obama obiecywał politykę otwartości. Kiedy jednak wprowadził się do Białego Domu, rozpoczął działania przeciwko gwiżdżącym. Za jego prezydentury oskarżonych zostało więcej sprawców przecieków niż w czasie kadencji wszystkich jego poprzedników. Obama stwierdził publicznie w San Francisco, że Bradley Manning złamał prawo. Sędzia wojskowy Paul Almanza z pewnością usłyszał tę opinię najwyższego urzędnika kraju i najwyższego dowódcy sił zbrojnych. Udręka w armii Bradley Manning urodził się w Crescent, w Oklahomie, ma ojca Amerykanina i matkę Walijkę. Ojciec zaglądał do kieliszka, małżeństwo się rozpadło, co wpłynęło na psychikę chłopca. Wrażliwy i inteligentny Bradley wcześnie odkrył swój homoseksualizm. Armia, w której dominują homofobiczne osiłki z wiejskich regionów kraju, z pewnością nie jest właściwym miejscem dla takiej osoby. Chłopak z Oklahomy wstąpił jednak na ochotnika do wojska, aby zarobić na koledż. Chciał studiować fizykę. W armii drobny Bradley od początku czuł się źle. Nie potrafił się dostosować. Pewnego razu, zganiony przez sierżanta za to, że nie przyszedł na gimnastykę poranną, dostał ataku szału – skakał, pluł, wymachiwał rękami. Jihrleah Showman, przełożona Manninga, zeznała podczas rozprawy wstępnej w Fort Meade, że była wściekła, gdy dowiedziała się, że tego niezrównoważonego żołnierza skierowano do służby w Iraku. W bazie Hammer Bradley trafił do wydziału zbierającego dane na temat aktywności irackich szyitów. Jako specjalista komputerowy okazał się bardzo sprawny, ale w kontaktach międzyludzkich zawiódł. Koledzy izolowali go jako homoseksualistę. W grudniu 2009 r. Manning podczas kłótni z sierżantem sięgnął po karabin i został obezwładniony. Cztery miesiące później napisał do oficera werbunkowego wysokiej rangi list, w którym poinformował o swoich zaburzeniach tożsamości płciowej. Mimo to nie odebrano mu dostępu do tajnych informacji. Utracił go dopiero 7 maja 2010 r., kiedy uderzył przełożoną Showman. Podczas szamotaniny mówił: „Jestem zmęczony tym wszystkim”. Wiele wskazuje na to, że Manning przekazał wcześniej
Tagi:
Jan Piaseczny









