Górnictwo w przeddzień strajku generalnego Tu jest czwarty stopień zagrożenia metanowego. Pan wie, co to znaczy? Że zjeżdżamy codziennie na dół, mając przed oczami górników z Halemby. W tym roku każdy z nas wypracował dla kopalni 18 tys. zł zysku. Ja na rękę biorę 1,5 tys. zł. Mam czwórkę dzieci – mówi jeden z 400 górników protestujących w kopalni Budryk. Kopalnia Węgla Kamiennego „Budryk” jest najnowocześniejszą technologicznie kopalnią w Polsce. Zatrudnia 2,5 tys. osób. Jej budowę rozpoczęto w 1979 r., a wydobycie ruszyło w 1994 r. Bije rekordy w wypracowywaniu każdego roku zysków przez załogę. W tym roku jest to kwota ok. 45 mln zł. Stąd plan przyłączenia KWK „Budryk” do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. To właśnie przeciw warunkom, na jakich Budryk miałby stać się częścią JSW, protestują od 17 grudnia górnicy. Związkowcy domagają się wyrównania stawek KWK „Budryk” z tymi, jakie obowiązują w spółce. Jeśli bowiem chodzi o poziom wynagrodzeń, Kopalnia Węgla Kamiennego „Budryk” jest na szarym końcu w polskim górnictwie. Najniższe zarobki w kopalniach skupionych w Jastrzębskiej Spółce Węglowej są nawet o 500 zł wyższe od tych w Budryku. Średnia płaca górnika z JSW różni się od płacy z Budryka o prawie 1000 zł. Innym postulatem jest zaliczenie stażu pracy górników Budryka jako stażu wypracowanego w JSW. Strajk w Budryku przebiega w czasie kolejnej wielkiej fali niepokojów na Śląsku. Podwyżek domagają się związkowcy z Kompanii Węglowej. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydarzeń jest strajk generalny. – Załoga KWK „Budryk” jest najlepsza w Polsce. Po ostatnim strajku, kiedy doszło do porozumienia, zobowiązaliśmy się, że odrobimy wszystkie straty powstałe w wyniku strajku. Spełniliśmy to. Ludzie pracowali w soboty – mówi Grzegorz Bednarski, przewodniczący Komisji Zakładowej Związku Zawodowego „Kadra”. Zanim doszło do strajku, protest głodowy rozpoczęło czterech związkowców z „Kadry”. Akcja miała skłonić prezesa kopalni do podjęcia rozmów i zapobiec strajkowi. Kierownictwo kopalni odmówiło jednak negocjacji. Zawiązał się komitet strajkowy. Ile zarabia prezes Zyski w KWK „Budryk” nie zawsze były tak wysokie. Rok 2006 był dla kopalni gorszy nawet o kilkadziesiąt milionów złotych. Do czasu, aż aresztowano kilku członków zarządu pod zarzutem fałszowania dokumentacji maszyn górniczych i prania brudnych pieniędzy. Remontowano stary sprzęt, a na papierze płacono za nowy. Górnicy mówią, że mimo strat sytuacja finansowa kopalni nie była katastrofalna. Jednak ciągle zarabiają grosze. Obecny w biurze przedstawiciel dyrekcji kopalni na pytanie dziennikarza, ile zarabia prezes, odpowiedział, że mediom chodzi zawsze o wzbudzenie sensacji i że ludzie niezwiązani z górnictwem mogą tego nie zrozumieć. – Najgorzej mają ci, którzy pracują w firmach podwykonawczych. Żal na nich patrzeć – mówi jeden z górników. – Pracują jak w XIX wieku. Cały czas są zastraszani. Pracują na śmieciowych umowach i wadliwym sprzęcie. Niedługo zaczną zjeżdżać w trampkach. Górnicy mówią też, że w firmach nie ma żadnych związków. Pracownicy za bardzo się boją. W KWK „Budryk” działa najwięcej firm podwykonawczych. O działaniu tych firm głośno zrobiło się dopiero po tragedii w KWK „Halemba”, gdzie zginęło 23 górników, w tym 15 pracowników firmy Mard. Wcześniej pisano jedynie, że górnictwo odchodzi do lamusa. W rzeczywistości wielu górników zwolnionych w wyniku restrukturyzacji i zamykania kopalń wracało do zawodu tylnymi drzwiami jako pracownicy firm podwykonawczych. Działania Poncyljusza Po tragedii w KWK „Halemba” odpowiedzialny za górnictwo wiceminister gospodarki w rządzie PiS, Paweł Poncyljusz, udzielił wywiadu „Pulsowi Biznesu”. Na pytanie o bezpieczeństwo górników odpowiedział: „Na 120 tys. zatrudnionych w trzech spółkach węglowych co najmniej połowa bardziej niż w pracy naraża się w drodze do niej, na ulicy. Niech znajdą sobie jakieś inne zajęcie”. Paweł Poncyljusz znany jest nie tylko z tego rodzaju skrótów myślowych. To właśnie ten wiceminister odebrał poszczególnym kopalniom samodzielność poprzez połączenie ich w tzw. centra wydobywcze. Efekt tej decyzji to skomplikowanie procedur przetargowych, a także spadek wydobycia, który nastąpił w wyniku częściowego paraliżu decyzyjnego w górnictwie. Działania wszystkich kolejnych rządów przynoszą górnictwu konkretne straty finansowe. Oto garść przykładów:
Tagi:
Michał Radziechowski









