Szlachcic w kozie

Szlachcic w kozie

Prokuratura oskarża ojca pisowskiego wiceministra o czyny pedofilskie. Ergo: Ziobro nie wszystkim prokuratorom złamał kręgosłup

Kiedy tylko opadł kurz bitewny i okazało się, że Morawiecki, by ocalić Polskę przed Unią Europejską, zmuszony będzie tworzyć niemający poparcia Sejmu rząd, Tomasz Rzymkowski, wiceminister edukacji i nauki, twarz deformy oświaty, obrońca tradycyjnej rodziny i zwolennik wyrzucenia ze szkół lewicowych organizacji – jego zdaniem – sposobiących dzieci do roli ofiar pedofilów, udzielił wywiadu tygodnikowi „DoRzeczy”. „Czy jeśli opozycja przejmie władzę, możemy obawiać się ideologizacji oświaty?”, zapytał dziennikarz periodyku o mylącej nazwie, a wiceminister z powagą odpowiedział: „Z pewnością”.

Po omówieniu polityki przez „P” wielkie jak powstała z kolan Polska, rozmowa zeszła na tematy osobiste. Wiceminister wyjawił, że posłem nie został, do tego, by ponownie zdobyć mandat, zabrakło mu 537 głosów, ale niespecjalnie nad tym boleje, gdyż jest zmęczony i przepracowany. „Będę normalnie żył. A na początek na pewno odpoczywał. Skupię się również na nadrabianiu zaległości, jeśli chodzi o kontakty z rodziną”, stwierdził.

O tym, że kontakty z rodziną mogą być utrudnione z uwagi na specyfikę pobytu w zakładzie karnym, wiceminister nawet nie pisnął. Tak czuły na punkcie rodziny tygodnik „DoRzeczy” także pominął tę kwestię.

Ale po kolei.

Foto z tatą

Czerwiec 2020. Kampania prezydencka zbliża się do końca. Tomasz Rzymkowski w mediach społecznościowych zamieszcza wpis: „Wybierzemy nie tylko Prezydenta RP, dokonamy także wyboru cywilizacyjnego. Zdecydujemy między Polską, w której małżeństwem jest związek kobiety i mężczyzny, a Polską, w której małżeństwem jest związek dwóch panów albo jednego pana z kozą”. Do tekstu załącza rysunek. Przedstawia trzech mężczyzn i kozę płci nieznanej. Dwóch zawiera związek małżeński. Trzeci czule spogląda w kozie oczy i rzecze: „Jeszcze tylko ci dwaj panowie wezmą ślub i zaraz potem my”.

Absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, doktor prawa, ojciec trzech synów i syn Kościoła wierny katolickiej nauce społecznej zaciekle broni się przed atakami mediów zarzucającymi mu prymitywną homofobię. I nic dziwnego, bo to szlachcic pełną gębą. („Gdy zostałem posłem, ojciec zawołał: »Kolejny Rzymkowski po 200 latach w Sejmie!«. Nasi przodkowie uczestniczyli w sejmach, byli stronnikami króla Stanisława Leszczyńskiego. Jestem szlachcicem XXI w., herbu Pilawa”). A szlachectwo zobowiązuje: Rzymkowski zamiast bić się w pierś i błagać o wybaczenie za gruby dowcip, peroruje, że „kobieta z kobietą, mężczyzna z mężczyzną lub mężczyzna z kozą nie dają dzieci, co oznacza, że jedynie małżeństwo pomiędzy kobietą i mężczyzną winno być dopuszczalne”.

W tym samym czasie Prokuratura Rejonowa w Kutnie pod nadzorem łódzkiej okręgówki wszczyna śledztwo w sprawie czynów pedofilskich popełnionych na osobie nieletniej. W kręgu podejrzeń od początku jest Maciej R., ojciec wiceministra herbu Pilawa.

O popełnieniu przestępstwa zawiadomiła organa ścigania pokrzywdzona. Sprawa jest delikatna, bo z Rzymkowskimi łączą ją relacje rodzinne.

Do obiegu przemycane są wiadomości, że rodzina Rzymkowskich uważa, iż oskarżenia są wyssane z palca i „stoi murem za ofiarą pomówień”.

Ale po dwóch latach śledztwa prokuratura wnioskuje o zastosowanie wobec Macieja R. aresztu tymczasowego (ze względu na możliwość mataczenia i wymierzenia surowej kary). Opowieść o tym, że prokuratura pod butem Ziobry aprobuje fałszywe oskarżenia i na ich podstawie składa wniosek o areszt wobec ojca wiceministra, brzmi niewiarygodnie. Zwłaszcza że sąd wniosek przyklepuje i R. senior ląduje za kratami. (Jako pierwsze informację o aresztowaniu podaje Radio ZET).

Rzymkowski junior milczy. I po cichu usuwa fotografie ojca ze swoich profili w mediach społecznościowych. Bo kampania wyborcza do parlamentu za pasem, a siedzący w areszcie ojciec może zaciążyć nie tylko wiceministrowi, ale także całej Zjednoczonej Prawicy. No i powstałej z kolan Polsce.

Z brawurą

Wrzutka „Maciej R. padł ofiarą pomówień, niebawem okaże się, że jest niewinny” wciąż jest aktywna.

Lecz w grudniu ub.r. prokuratura sporządza akt oskarżenia. I składa wniosek o przedłużenie aresztu, sąd do wniosku się przychyla, co oznacza, że śledczy mają mocne dowody świadczące o winie Macieja R. Na tyle mocne, że nie obawiają się retorsji zwierzchników. Bo kaczyzm to taki ustrój, w którym wszczęcie niewygodnego dla władzy postępowania  prokuratorskiego wymaga odwagi, a posadzenie w areszcie i oskarżenie ojca znanego wiceministra to akt wręcz brawurowy.

Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Dotąd odbyło się sześć rozpraw (kolejną zaplanowano na 22 listopada). Nie udało mi się ustalić, czy osoba, która zawiadomiła o przestępstwie, jest jedyną pokrzywdzoną.

Sędzia Iwona Konopka, rzeczniczka prasowa ds. karnych: – Na pierwszej rozprawie, na wniosek stron, sąd wyłączył jawność postępowania, by nie dopuścić do naruszenia ważnego interesu prywatnego oraz obrazy dobrych obyczajów. Udzielenie szczegółowych informacji jest więc niemożliwe.

Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi: – Potwierdzam, że oskarżenie dotyczy czynów o charakterze seksualnym na szkodę osoby małoletniej. Areszt wobec oskarżonego przedłużono do 22 marca 2024 r. Z uwagi na charakter postępowania i jego dobro nie mogę podać bliższych danych.

Pytania skierowałem także do Tomasza Rzymkowskiego oraz do rzecznika Ministerstwa Edukacji i Nauki (zapytałem m.in., czy wiceminister Rzymkowski usiłował wpływać bądź wpływał na postępowanie prowadzone przez prokuraturę oraz dlaczego usuwał fotografie ojca). Nie dostałem odpowiedzi.

Czy można winić Tomasza Rzymkowskiego za to, że jego ojciec trafił do aresztu oskarżony o czyny pedofilskie? Ja go nie winię. Ale pamiętam, że wiceminister to osoba publiczna, chętnie wypowiadająca się o świętości tradycyjnej rodziny, demoralizacji lewactwa nastającego na małych Polaków i wyższości moralnej środowiska, z którego się wywodzi. Pamiętam także, że środowisko Rzymkowskiego i przychylne mu media opluwały i opluwają Tuska z powodu dziadka w Wehrmachcie, Tomasza Lisa ze względu na wyimaginowaną przeszłość ojca, mającego służyć w wojsku w charakterze politruka (co okazało się pisowską fałszywką), a Jerzego Owsiaka dlatego, że jest synem milicjanta.

Czasem nie ma wyjścia: trzeba być symetrystą do krwi ostatniej (choć przysięgam, że pluć nie warto).

Fot. Tomasz Radzik/Super Express/East News

 

 

 

Wydanie: 2023, 47/2023

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy