Wyblakła czerwień Żyrardowa

Wyblakła czerwień Żyrardowa

W przeciwieństwie do rewitalizowanego placu Jana Pawła II na sąsiadujących z nim ulicach widać biedę i brak perspektyw Na placu Jana Pawła II w Żyrardowie stoi pomnik Jana Pawła II, którego nigdy nie było w tym mieście. Na placu Jana Pawła II trudno szukać śladów wydarzeń, które miały tu miejsce i dały Żyrardowowi przydomek „czerwony”. W kwietniu 1883 r., trzy lata przed masakrą robotników w Chicago, w Żyrardowie doszło do pierwszego strajku powszechnego na ziemiach polskich. Sprowokował go dyrektor tkalni w zatrudniających 8 tys. pracowników Zakładach Żyrardowskich należących do Karola Dittricha. Obciął szpularkom 15 kopiejek na pęku, co oznaczało, że ich dzienne zarobki (pracowały od piątej rano do siódmej wieczorem) spadną o pięć-sześć kopiejek – wcześniej najlepsze wyciągały 50 kopiejek. Dyrektor był przekonany, że z kobietami poradzi sobie dużo łatwiej niż z mężczyznami. Gdy przyszły prosić, by cofnął decyzję, wyrzucił je z kantoru. Nie sądził, że następnego dnia 500 kobiet opuści fabrykę. Wysłannicy zakładów namawiali strajkujące kobiety do powrotu do pracy, grożąc, że w przeciwnym razie zostaną wyrzucone z fabryki i należących do niej mieszkań. Nic nie wskórali, podobnie jak robotnicy mężczyźni, którzy bali się bardziej niż kobiety i prosili je, by dały sobie spokój. W końcu, gdy zabrakło szpul, i oni opuścili mury Zakładów Żyrardowskich. W czasie negocjacji prowadzonych w okolicy przylegającego do fabryki placu targowego (obecnego placu Jana Pawła II) strajkujący zażądali podniesienia płac i skrócenia czasu pracy. Gdy słyszeli od zarządców, że na podwyżki nie pozwala kondycja finansowa firmy, opowiadali o zięciu właściciela fabryki, który dziennie otrzymywał 35 rubli, choć grał jedynie w karty i jak szalony szarżował na koniu. Wściekli robotnicy zaatakowali domy najbardziej znienawidzonych nadzorców fabrycznych, wdarli się do zakładów, aż w końcu 12-tysięczny tłum zgromadził się na placu targowym. 25 kwietnia do Żyrardowa przybyły konne oddziały kozaków. Natarły na tłum nahajkami, robotnicy odpowiedzieli kamieniami. Do aresztu gminnego trafiło 40 osób. Uzbrojeni w kołki i kamienie robotnicy otoczyli areszt, żądając uwolnienia towarzyszy. Żołnierze zaczęli strzelać – dwóch robotników zginęło na miejscu, trzeci zmarł w szpitalu. Mimo to strajkujący nie ustąpili, budząc strach carskich urzędników, oficerów i właściciela fabryki. Następnego dnia sam Dittrich chodził do robotników, rozdając im kartki ze swoimi propozycjami. Przyrzekł skrócenie czasu pracy o godzinę, wycofanie się ze zmniejszenia stawek szpularkom, otwarcie tanich fabrycznych sklepów, zapewnienie rannym w czasie starć odpowiedniego zajęcia do końca życia, wyprawienie wspaniałego pogrzebu ofiarom. Zagwarantował, że strajkujących nie zwolni i zapłaci im za czas, gdy protestowali, natomiast wyrzuci z pracy najbardziej znienawidzonych nadzorców. Danego na piśmie słowa Dittrich dotrzymał. To był nie tylko pierwszy strajk na ziemiach polskich, ale także pierwsze – od powstania styczniowego – starcie zbrojne z carskim wojskiem. Bez udziału szlachty, z udziałem robotników. Kończyła się jedna epoka w polskiej historii, otwierała druga, w której walka o wyzwolenie społeczne była nie mniej ważna niż walka o niepodległość. Żyrardów, zbudowany z czerwonej cegły wypalanej w Radziejowicach, nazwano czerwonym z racji walki o prawa robotników. Strajk w fabryce lnu wybuchł w 1885 r., gdy właściciele skrócili dzień pracy, ale jednocześnie obcięli pensje. W 1891 r. w Żyrardowie po raz pierwszy obchodzono dzień walki o ośmiogodzinną pracę, proklamowany dwa lata wcześniej przez II Międzynarodówkę – obchody 1 Maja wypadły w czasie czterodniowego strajku. W tym samym roku zaczęły się represje wobec działaczy robotniczych: aresztowania, więzienia, X pawilon Cytadeli, zsyłki na Syberię. Mimo to w Zakładach Żyrardowskich wciąż podejmowano akcje strajkowe. W czasie rewolucji 1905 r. nacierający kozacy wjechali konno za uciekającym tłumem do kościoła przy obecnym placu Jana Pawła II. W czasie tej rewolucji zginęło dwóch robotników i działacz Polskiej Partii Socjalistycznej. Odzyskanie niepodległości nie osłabiło czerwieni Żyrardowa. W 1924 r. w wyborach do rady miejskiej wygrał Związek Proletariatu Miast i Wsi (komuniści). Główna ulica – przylegająca do obecnego placu Jana Pawła II – otrzymała nazwę 1 Maja (zachowała ją do dzisiaj). Była to jedyna taka ulica w międzywojennej Polsce. Wciąż wyrównywano rachunki krzywd – w 1926 r. robotnicy zastrajkowali, a zarząd należącej wówczas do kapitału francuskiego fabryki zagroził, że wszystkich zwolni i wyrzuci

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2011, 2011

Kategorie: Kraj