Rządzący już piąty raz podchodzą do wyboru następcy prof. Adama Bodnara. Po rezygnacji mecenas Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, trzykrotnie odrzuconej przez większość sejmową, Lewica zaproponowała jako swojego kandydata Piotra Ikonowicza. W lutym Senat odrzucił kandydaturę związanego z Prawem i Sprawiedliwością wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Po ośmiu miesiącach od końca kadencji prof. Adama Bodnara nadal nie obsadzono stanowiska.
Kandydatem PO i PSL ma być dr hab. Sławomir Patyra, który jest prodziekanem Wydziału Prawa i Administracji oraz kierownikiem Katedry Prawa Konstytucyjnego na UMCS. Kamila Gasiuk-Pihowicz, która potwierdziła wskazanie kandydatury Patyry powiedziała w programie #RZECZoPOLITYCE: „Stawiamy na osobę, która ma doskonałe przygotowanie merytoryczne, stawiamy na osobę apolityczną, ale jednocześnie taką, której nie jest obojętne to, co się w tej chwili dzieje w Polsce, osobę wrażliwą społecznie, działającą w wielu stowarzyszeniach”. Silą Adama Bodnara była pozapartyjność i doświadczenie w organizacjach pozarządowych, m.in. W Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jest doskonałym praktykiem. Oczywiście 30 lat na uczelni dr. hab. Patyry robi wrażenie, ale czy może równać się z praktyką wyniesioną z organizacji pozarządowej?
Lewica tuż po ogłoszeniu 23 lutego przez mec. Rudzińską-Bluszcz rezygnacji z dalszego kandydowania, zaproponowała kandydaturę Piotra Ikonowicza. Reakcje były różne, ale w dużej mierze pozytywne. „Lewica wystawiła w procedurze wyłaniania kandydata na rzecznika Praw Obywatelskich kandydata lewicowego. Nie „kompromisowego” czy „jednoczącego całą opozycję”, tylko swojego. I to zasłużonego” – pisze na łamach dziennika „Trybuna” Małgorzata Kulbaczewska-Figat.
Również Adrian Zandberg zaznaczył, że Ikonowicz byłby dobrym kandydatem na stanowisko RPO: „Myślę, że organizator Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, który pomógł tysiącom lokatorów, od lat wspierający krzywdzonych i wyzyskiwanych, mógłby zebrać wiele nieoczywistych głosów poparcia”. Warto odnotować, że KO nie odniosła się do propozycji Lewicy, a przecież wspólny kandydat na RPO mógł pokazać, że opozycja potrafi działać poza partyjnymi podziałami.
Po porażce Piotra Wawrzyka Zjednoczona Prawica po raz kolejny zaproponowała swojego polityka. Tym razem kandydatem został poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. Ta propozycja wzbudza jeszcze większe kontrowersje niż poprzednia propozycja prawicy – Wróblewski jest jednym z autorów wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie aborcji ze względu na wady płodu za niezgodną z konstytucją. „To człowiek, który stał na pierwszej linii frontu przeciwko kobietom. Teraz miałby być Rzecznikiem Praw Obywatelskich i bronić praw kobiet, przecież to jest kpina” – skomentowała posłanka KO Barbara Nowacka.
Oczywistym jest, że kandydat partii rządzącej będzie miał w tym wyścigu największe szanse. Nie dlatego, że ma największe kompetencje, ale dlatego, że jest swój. Mec. Rudzińska-Bluszcz, którą popierało 1,2 tys. organizacji pozarządowych i której kandydaturę PiS odrzuciło trzykrotnie, napisała w swoich socialmediach: „Chodzi o wybór człowieka, który przyklepie każdą decyzję władzy. Nie chcę brać udziału w teatrze, jaki urządza się z wyboru jednego z najważniejszych urzędników w państwie”. W podobnym tonie mówi Adrian Zandberg: „RPO nie może być pokornym sługą władzy, bo nie taka jest jego rola. Musi umieć wystąpić przeciwko władzy, żeby chronić tych, którzy są słabsi”.
fot. Adam Grycuk/Wikipedia
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy