09/2002

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Wywiady

Kobiety tak łatwo zbić z tropu…

Niebezpieczeństwem dzisiejszych czasów jest bagatelizowanie miłości Rozmowa z prof. Marią Janion – Pani profesor! Spotykamy się w przededniu 8 marca, Dnia Kobiet. To okazja, żeby porozmawiać o kobietach i o feminizmie, zwłaszcza że polskie feministki uważają panią za swojego dobrego ducha. Czy lubi pani 8 marca? Bo wiele kobiet wprost nie znosi tego „święta”. – Nie oburzam się na Dzień Kobiet, ale nie traktuję go jako święta. Jak mi uświadomiły moje studentki, jest to dobry moment, żeby zorganizować manifestację – one mówią: „manifę” – w której można umieścić ważne hasła, często dowcipne, np. „Mam tego dość”, podpisane: „Matka Polka”. Albo: „Całej pensji i połowy władzy”. To jest dzień, w którym ujawnia się radość kobiet z tego powodu, że są razem. Dzień, w którym mogą być zauważone feministki – i to nie jako jędze. – Co pani rozumie przez feminizm? Wokół tego pojęcia narosło wiele nieporozumień. – Feminizm interesuje mnie zarówno jako pewna postawa krytyczna w historii literatury, w historii kultury, czyli krytyka feministyczna, która rozbija uniwersalistyczne schematy myślenia i ujawnia to, co jest szczególne: kobiecy punkt widzenia. Ale przez feminizm rozumiem też określoną działalność społeczną i polityczną, która jest, mówiąc najogólniej, walką o równouprawnienie kobiet, o przyznanie im prawa do decydowania o swoim

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

Jakie wnioski wyciągnie Kościół ze sprawy abp. Paetza?

Krzysztof Zanussi, reżyser, autor filmów o papieżu Polaku Przekonamy się o tym. Sam jestem ciekaw, jakie wnioski Kościół wyciągnie, i będę śledził z uwagą rozwój sprawy. Najistotniejsze dla mnie jest to, co ją otacza, jaka jest reakcja otoczenia i sposób postępowania hierarchy wobec oskarżenia. To jest dla mnie ważniejsze niż sam dość banalny przedmiot oskarżenia. Ważne, czy nastąpiło nadużycie władzy w tłumieniu reakcji wiernych, bo to jest dopiero groźne. Właśnie wnioski w tej materii interesują mnie najbardziej. Prof. StanisŁaw Stomma, historyk, publicysta katolicki Sprawa wymaga z pewnością załatwienia i sądzę, że będzie załatwiona. Czekamy na to wszyscy, bo jest bardzo delikatna. Wszystko zależy od decyzji papieża, który jest Polakiem. Janusz Sobieraj, dziennikarz telewizyjny Dobrze znałem arcybiskupa i dlatego strasznie niezręcznie mi mówić o tym. Sam byłem zaskoczony informacją o jego przypadłości. Obawiałem się rozwoju sprawy już po pierwszym materiale w „Faktach i Mitach”, a także po publikacji w „Rzeczpospolitej”, która w atakach na hierarchę była chyba zbyt nadwrażliwa. Prof. Jerzy WisŁocki, historyk Kościół jest tak hierarchiczną strukturą, że nie ulega natychmiast nawet najbardziej drastycznym wydarzeniom. Przecież Kościół polski do dziś nie wprowadził w pełni postanowień II Soboru Watykańskiego, zamiast demokratyzacji w strukturach Kościoła w Polsce utrzymano

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przegląd poleca

Termin ważności paszportu

Przed podróżą musimy koniecznie zadbać o paszport Bez niego jeszcze nie da się nigdzie dalej wyjechać. Często zdarza się, że mimo posiadania paszportu możemy nie wyjechać z Polski lub nie wjechać do danego kraju. Pamiętajmy, że z paszportu nie wolno wyrywać kartek (są ponumerowane i na granicy straż sprawdza, czy którejś nie brakuje). Nie wolno dopisywać czegokolwiek oprócz adresów i nazwisk osób, które należy powiadomić w razie wypadku (wpis ołówkiem w oznaczonym miejscu). Kolejnym powodem niewypuszczenia z kraju może być odklejona folia na stronie ze zdjęciem (to nasuwa podejrzenie podrobienia dokumentu). W wypadku odklejenia folii paszport należy wymienić. Paszport ma również swój termin ważności. Po jego upływie jest tylko zwykłą książeczką. Straż graniczna jednak wypuści nas z kraju, nawet jeśli paszport jest ważny tylko jeszcze jeden dzień. Poinformuje tylko, że możemy być cofnięci z granicy kraju, do którego jedziemy. Każde państwo europejskie na swój sposób rozumie termin ważności paszportu. W niektórych przypadkach jest to sześć miesięcy od deklarowanej daty wyjazdu, w innych trzy miesiące lub 90 dni (różnica dwóch dni!). Są również państwa, w których obowiązuje przepis, by dokument podróżny był ważny o jeden dzień dłużej niż termin naszego pobytu. Pamiętajmy również, że paszport jest jedną

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Bankierzy w szponach yakuzy

Czy przestępcy są odpowiedzialni za japońską recesję? Japońska mafia jest coraz potężniejsza. Yakuza tworzy prawdziwe imperium gospodarcze. Według ocen policyjnych ekspertów z USA, przestępcze syndykaty z Nipponu zainwestowały na amerykańskim rynku finansowym do 50 mld dolarów! Gangsterzy spod Fudżijamy dawno czerpią zyski nie tylko z tradycyjnych źródeł jak wymuszanie okupu, prostytucja czy hazard. Wielu yakuza zmieniło się w biznesmenów, co prawda, niezbyt szacownych. Wytatuowani przestępcy wzięli bowiem z banków Nipponu milionowe kredyty, ale nie kwapią się, aby je zwrócić. Raisuke Miyawaki, były szef japońskiej policji oraz eksrzecznik premiera Yasuhiro Nakasone, uważa nawet, że członkowie yakuzy ponoszą odpowiedzialność na utrzymującą się od lat w Japonii recesję. „To prawda, że do gospodarczego zastoju doprowadziły deflacja, błędy polityczne i szereg innych przyczyn. Najważniejszym czynnikiem jest jednak inny fakt. Banki japońskie nie mogą odzyskać około połowy udzielonych kredytów, ponieważ stoją za nimi skorumpowani politycy oraz gangsterzy”, mówi Miyawaki. Uczciwi przedsiębiorcy nie mogą dostać kredytu, państwo zaś musi interweniować, aby ratować instytucje finansowe. W rezultacie Japonia, druga na liście gospodarczych potęg świata, obarczona jest długiem wynoszącym 800 mld dolarów! Zło zaczęło się na początku lat 80. Japońskie koncerny

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Opinie

Światowy ład i nieład

Zakończenie zimnej wojny nie uczyniło świata ani bardziej stabilnym, ani bardziej bezpiecznym Bardzo często słyszymy pogląd, że świat po tragicznych wydarzeniach 11 września ub.r. już nie będzie taki sam, że będzie to inny świat i że nie tylko Stany Zjednoczone, ale my wszyscy wkraczamy w nową erę. Teza jest chwytliwa, często powtarzana, ale rzadko wyjaśniana, na czym ów „inny świat” miałby polegać. Moim zdaniem, wrześniowy atak terrorystyczny i jego wszystkie dotychczasowe następstwa polityczne powinny być wykorzystane jako impuls do stworzenia nowego ładu światowego. Jeżeli wykorzystamy tę szansę, to ofiara tysięcy niewinnych osób, które legły pod gruzami World Trade Center i Pentagonu, nie pójdzie na marne i rzeczywiście będziemy mieli inny świat z nowym ładem międzynarodowym. Niewykorzystana szansa Dzięki ambitnym zmianom, jakie zaczęły się w Polsce w 1989 r. i które objęły ogromny obszar od Gdańska nad Bałtykiem do Władywostoku nad Pacyfikiem, możemy dziś powiedzieć, że mamy nową Europę, mamy nowy świat, ale ciągle nie mamy ani nowego ładu europejskiego, ani nowego ładu światowego. Zakończenie zimnej wojny jako formy rywalizacji i konfrontacji między Wschodem i Zachodem – a ściślej rzecz biorąc, między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim – nie uczyniło świata ani bardziej

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Notes dyplomatyczny

W MSZ trwa etatyzacja placówek. Cóż to za rzecz? Otóż jest to przegląd etatów na placówkach, oczywiście pod kątem likwidacji zbędnych stanowisk. To zresztą nikogo w MSZ nie dziwi. Budżet ministerstwa zmniejszono o 20%, a tymczasem trzeba będzie, w związku z koniecznością wprowadzenia wiz dla Ukraińców, Rosjan i Białorusinów, otwierać konsulaty na Wschodzie. Już dziś się mówi, że będzie to wymagało przerzucenia tam 100-150 pracowników. To wcale nie są zawyżone szacunki – sam konsulat Niemiec w Kijowie zatrudnia 50 osób, więc i nasz będzie musiał być równie liczny. Przegląd stanowisk rodzi określoną atmosferę, jedni drugich różnymi metodami chętnie stawiają w gorszej sytuacji. Zdarzyło się więc w MSZ, że zarzucono starszym pracownikom, iż nie potrafią posługiwać się komputerami. Kadry ogłosiły zatem na polecenie ministra testy sprawdzające. To był zbawienny pomysł. Bo komputery, co prawda, w ministerstwie są w każdym pokoju, ale system jest taki, że nie można wyjść w świat, wejść do Internetu. Z kolei wewnętrzna sieć karmi pracowników starymi danymi – są tam materiały sprzed miesięcy, w rubryce „Kierownictwo” widnieją nazwiska Bartoszewskiego, Ananicza i Radka Sikorskiego, a nazwisko Cimoszewicza jest jedynie w spisie telefonów. MSZ jest więc niby skomputeryzowane, ale jest to skomputeryzowanie z defektami. Podobnie zresztą wygląda inna ważna

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Gotycki szlak graniczny

Polska i Słowacja zbudowały najmłodszy w Europie szlak turystyczny – śladami gotyku To 282-kilometrowa pętla Nowy Targ-Kieżmark-Nowy Targ. Na trasie znajduje się 18 zabytków zawierających przynajmniej elementy gotyckie po polskiej stronie i 25 po słowackiej. Pomysłodawcą i twórcą Szlaku Gotyckiego jest Fundacja Rozwoju Regionu Jeziora Czorsztyńskiego. Jednak idea nie doczekałaby się realizacji bez zaangażowania Stanisława Apostola (dyrektora fundacji) i Jana Kominiaka (prezesa Stowarzyszenia dla Rozwoju Ruchu Turystycznego w Zamagurzu Spiskim). Po polskiej stronie wszystkie zabytki są oznakowane, wydrukowano też folder z mapką szlaku i krótkimi opisami atrakcji turystycznych. Dzięki porozumieniu z proboszczami zabytkowych kościołów umożliwiono turystom ich zwiedzanie. W folderze i na tablicach przed świątyniami znajdziemy numer telefonu, pod który należy zadzwonić, by otrzymać klucze do kościoła. Na Słowacji jeszcze nie ma specjalnych oznaczeń. Po obu stronach granicy można podróżować autobusami lub samochodem, przygotowywane są ścieżki rowerowe omijające ruchliwe drogi. Szlak zaczyna się w drewnianym XV-wiecznym kościele św. Anny w Nowym Targu. Podobno nawróceni przez miejscowego pustelnika zbójnicy przywozili tutaj w każdy piątek księdza i podczas mszy, żałując za grzechy, wyrzekali się łotrostwa. Ale owianych legendami pereł sakralnej architektury drewnianej jest na trasie więcej. Od bardzo znanego kościoła św. Michała

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przegląd poleca

Egzotyczny ogród

Japoński ogród w Leverkusen oficjalnie nosi imię Carla Duisberga – lokalnego biznesmena, który po wizycie w Kraju Kwitnącej Wiśni zapragnął namiastki japońskiego ogrodu wokół swojego domu. Przez całe lata ogród powiększał się, przybywało w nim nie tylko japońskich, ale i azjatyckich pamiątek. Gdy w 1960 r. zdecydowano się na budowę 33-piętrowego budynku administracyjnego chemicznego koncernu Bayer AG, ogród musiał zmienić położenie. Postanowiono przenieść go o 200 metrów dalej, z pietyzmem odtwarzając i przywracając pierwotny kształt, zresztą ku ogromnej uciesze wielu tysięcy mieszkańców miasta, dla których japoński ogród jest ulubionym miejscem spacerów, spotkań i okolicznościowych pikników bez względu na porę roku. Dziś ogród zajmuje powierzchnię ponad 15 tys. m kw. Wędrując jego ścieżkami, spotykamy mnóstwo okazów azjatyckiej flory (zwłaszcza kwiatów), która zupełnie dobrze znosi europejski klimat, a ponadto wiele ciekawych rzeźb i budowli. Do najciekawszych obiektów należą koreańskie kamienne święte psy strzegące głównego wejścia, replika Mostu Mikado ze świętego miasta Nikko oraz oryginalna japońska herbaciarnia.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Szkoła nieuków

Prosta dewiza „będę uczył i to wystarczy” jest skazana na porażkę Rozmowa z prof. Heliodorem Muszyńskim, wieloletnim nauczycielem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – Jaka jest sytuacja nauczycieli w zreformowanej szkole? – Współczesna szkoła stawia nauczycielowi całkiem nowe wymagania. Jego praca jest coraz trudniejsza, jest też coraz więcej problemów wychowawczych. Dzisiaj nie wystarczy tylko „podawać materiał nauczania”, trzeba uczniów zainteresować nauką, zdyscyplinować. Tymczasem w dziedzinie rozwijania tych umiejętności reforma edukacji nie zrobiła nic. Nauczyciele skorzystali na reformie najmniej, a wraz z nimi szkoła. – Jednak trzeba przyznać, że reforma podwyższyła poprzeczkę, nauczyciel musi mieć porządne, udokumentowane wykształcenie. – Przeważa optymistyczne i jakże uproszczone przekonanie, że jeśli młody człowiek dobrze opanuje swój przedmiot studiów, to pójdzie do szkoły i będzie w niej dobrze uczył. A tymczasem w tej szkole czekają go ogromne trudności, bo trzeba umieć postępować z młodzieżą, a jednocześnie należy wystrzegać się stosowania represji, gdyż to tylko potęguje trudności. Tymczasem nauczyciele nagminnie stosują restrykcje i zastraszanie, a nierzadko bicie. Wykazała to nawet kontrola NIK. W szkole narastają trudności, wobec których nauczyciel jest bezradny. Jego prosta dewiza „będę uczył i to wystarczy” jest skazana na porażkę. Bo jeśli nie znajdzie kontaktu

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Społeczeństwo

Piękni 16-letni

W tym roku gimnazja opuszczą pierwsi absolwenci. Czy nowa szkoła zmieniła ich życie? Gimnazjaliści. Pokolenie królików doświadczalnych. Podzielone na tych, którym się udało i są w lepszych gimnazjach, oraz tych, którzy nie wiedzą, co robić po marnej edukacji. Pokolenie dziwacznego naboru. Nie zdają egzaminów do liceum, będą przyjmowani na podstawie egzaminu kończącego gimnazjum i świadectwa. Ale żeby sprawę zagmatwać, zezwolono, by każde liceum samo ustaliło, ile punktów za co przyznaje. A więc także pokolenie skołowane i przestraszane. A może pokolenie, które dzięki gimnazjum szybciej weszło w dorosłość i wie, czego chce? Pokolenie, któremu obiecywano komputery i piękne budynki. Niewiele z tego wyszło. Wydorośleli czy wycwanili się W tym roku mury gimnazjów opuszczą pierwsi absolwenci. Spróbowaliśmy przyjrzeć się temu rocznikowi – gimnazjalistom i ich gimnazjom. Pięknym 16-letnim żegnającym szkołę, która funkcjonuje dopiero od trzech lat. – Stworzenie gimnazjum to jedna z nielicznych dobrych stron reformy oświaty – twierdzi psycholog Andrzej Samson. – 13-, 16-latkowie są w tzw. wieku wczesnego dorastania i dobrze się stało, że starsi zostali odseparowani od młodszych. Gimnazjaliści przestali być dziećmi i najzwyczajniej nie lubią tych młodszych, tępią ich. Są w trudnym wieku – takie ni to, ni sio. Ocenia się, że najwięcej emocji związanych z dorastaniem przypada

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.