15/2006

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Kraj

Ze snu do życia

Wyznania ludzi wybudzonych przez lekarzy z wielomiesięcznej śpiączki To zawsze jest nagle… Na zdjęciu zrobionym chwilę przed wypadkiem Iza buszująca w hipermarkecie ma na sobie te adidasy. Za moment zbierano je z ulicy do foliowego worka. Ostatni dzień wakacji 2005 r. Pojechała pożegnać się z koleżankami. O 19.31 płaciły rachunek w McDonaldzie i szły do autobusu. O 19.45 nadjechał ten samochód. Telefon. Pani Ewa pamięta karetkę, tłum i swoje dziecko w kałuży krwi, Iza prężyła się, sztywniała, wydając takie tępe dźwięki, ni to charczenie, ni ryk. Czaszka rozłupała się na pół, jak orzech. – Kaszanka nie mózg! – krzyczał lekarz. – Wymieszało się wszystko jak ogórki w słoiku – mózg nie kwalifikował się do powrotu na jawę. Czerwiec 2003. Łukasz jest pilotem na rajdzie Kormoran. Drugi odcinek specjalny. Zakręt. Jeszcze się podniósł, żeby spojrzeć, czy dobrze dyktuje tempo. Źle. We wszystko, tylko nie w ludzi. Trzask w drzewo. – Pamiętam moment dziwnej ciszy – opowiada głosem cieńszym niż kiedyś. Normalnie człowiek z rozerwaną tchawicą zwykle nie dożywa do przyjazdu karetki. – Jak w westernach: opada piach, nie dzieje się nic, a ta cisza ma dźwięk. Obudził się po trzech tygodniach na OIOM-ie. Była noc, za oknem cień drzewa, ruszył nogą

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

SAMOPiS zamiast POPiS-u

Elektorat Prawa i Sprawiedliwości nie ma powodów do zmartwień Na scenie politycznej chaos, ciągłe kłótnie i wzajemne oskarżanie się. Pół roku po wyborach zwycięska partia nie potrafi się zdecydować, z kim zawrzeć koalicję, za to co chwila straszy rozpisaniem przedterminowych wyborów. A jednak rządzące w takim stylu PiS ma wciąż duże poparcie społeczne. Skąd się to bierze i jak długo potrwa? Dlaczego PiS ma się dobrze? Dla każdej partii ich wyborcy są najważniejszą grupą, PiS doskonale o tym wie i konsekwentnie dba o tych, którzy na nich postawili. Dlatego wbrew głosom krytycznym pod adresem PiS akurat ich zwolennicy nie mają powodów do narzekania. – A wojna prowadzona przez liderów Prawa i Sprawiedliwości umacnia tylko ich wyborców w przekonaniu, że postąpili słusznie, wspierając tę partię. Nawet ubiegłotygodniowe zamieszanie w Sejmie przekonuje ich, że stanęli po właściwej stronie – uważa dr Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. I rzeczywiście, Jarosław Kaczyński bardzo starannie dobiera wrogów. Ma się wrażenie, że celuje w te grupy zawodowe, które zajmują ostatnie miejsca w rankingach zaufania. Konflikt z prawnikami mógł oburzać samych zaatakowanych, ale przeciętny Polak zmagający się z opieszałymi sądami raczej kibicował ministrowi sprawiedliwości. Podobnie wojna z mediami nie została odebrana w elektoracie PiS jako zamach

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Wszystko jest możliwe, dopóki życie trwa

Ewa Błaszczyk  Założyła fundację „Akogo?”. Teraz buduje klinikę-wzorzec na 12 łóżek przy Oddziale Rehabilitacji Neurologicznej CZD. Będzie okrągła jak budzik. Na parterze, pod szklaną windą będzie tykał budzik widoczny z każdego miejsca kliniki. Dach w kształcie grzybka, jakby… można było ten budzik wyłączyć. – Dlaczego nazwała pani swoją fundację „Akogo?”? – To obchodzi? Trochę już obchodzi. Nie wymyśliłam sobie sposobu na życie ani lepsze samopoczucie. Doświadczyłam osobiście, że takiego ogniwa brakuje. Są miejsca dla tych, którzy już się lepiej czują, a dla dzieci śpiących nie ma, bo to za trudne, za drogie… I nie ma miejsca dla oszalałych z bólu rodziców, gdzie byłaby zblokowana wiedza, terapia, medycyna, nakierowana na to, żeby mieć poczucie, że zrobiło się wszystko, co jest możliwe. Wtedy nawet jak odchodzą, jakoś można dalej żyć, bo to już od nikogo nie zależy. Ale kiedy ma się poczucie, że się czegoś nie zrobiło, że to ekonomia, nie medycyna… Wszystko jest możliwe, dopóki życie trwa, za mało wiemy o mózgu. A mózg dziecka robi cuda. W ogóle są cuda. – Jak pięć lat można nie zwątpić? – Raz w życiu byłam u specjalisty na rozmowie, więcej nie pójdę. Ci ludzie wokół, ten kocioł, to jest grupa wsparcia,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kultura

Pamiętajcie o poecie

Twórczość Jacka Kaczmarskiego jest potrzebna dzisiejszej Polsce. Działa otrzeźwiająco Mija właśnie (10 kwietnia) druga rocznica śmierci Jacka Kaczmarskiego, wybitnego poety i pieśniarza. Przykro patrzeć, jak jego krytyczne przestrogi dotyczące Polski, zwłaszcza te, które przekazywał nam w ostatnich latach swego krótkiego życia (zmarł na raka krtani w wieku 47 lat), powoli pokrywa kurz zapomnienia. Być może wydany właśnie siedmiopłytowy album, zawierający utwory dotychczas nieznane, nigdy niepublikowane, odnalezione w prywatnych archiwach, zainteresuje nie tylko zdeklarowanych fanów tej twórczości, ale też pozwoli spojrzeć na Kaczmarskiego w innym świetle. Nie tylko przez pryzmat polityczny. Nie tylko bard „Solidarności” Po śmierci poety w 2004 r., poprzedzonej heroiczną walką z okrutną chorobą, nasze media wydały wyrok: oto odszedł „bard Solidarności”, zatwardziały antykomunista, towarzysz styropianowych drzemek, autor kilku zaangażowanych pieśni, przede wszystkich „Murów”, których refren – „Wyrwij murom zęby krat / Zerwij kajdany / Połam bat / A mury runą, runą, runą / I pogrzebią stary świat” – towarzyszył walce o wyzwolenie spod moskiewskiego knuta. Bez dwóch zdań: Kaczmarski rzeczywiście zajmował jednoznacznie opozycyjne stanowisko w najtrudniejszych dla Polski czasach, ale to tylko część prawdy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

Jak poprawić sobie nastrój?

Jarosław Kret, prezenter pogody Informacja o lepszej pogodzie każdemu poprawia nastrój i ja też nie jestem od tego wolny. Jako człowiek, który zwiedził kawał świata, zaobserwowałem, że w dużo lepszym, a nawet bardzo dobrym nastroju są zwykle ludzie zamieszkujący bardziej nasłonecznione rejony kuli ziemskiej. Południowcy są weselsi, bo słońce silniej i dłużej na nich działa. U nas po długiej i przeciągającej się zimie jesteśmy trochę przygaszeni, ale wiosenne słońce i piękna pogoda są dobrym lekarstwem. Cieszymy się nawet samą zapowiedzią o porannym słońcu. Kiedy zapowiadam pogodę na dzień następny, to też mi się poprawia nastrój, gdy mogę wspomnieć o jego promieniach. Nawet jeśli mają to być zaledwie przebłyski, staram się prognozę opisać na tyle korzystnie, aby telewidzowie zapamiętali, że słońce się pokaże. Dr Zbigniew Liber, seksuolog i ginekolog Praktycznie każdy może poprawić sobie nastrój, jeśli uwierzy, że to możliwe. Może się to dokonać dzięki porannej gimnastyce czy innemu ćwiczeniu fizycznemu, nastrój może poprawić poranna kawa z czekoladą, seks też robi dobrze. Na przednówku, na przełomie zimy i wiosny, jesteśmy nieco zmęczeni i nastawieni nihilistycznie, a pogoda jeszcze dodatkowo działa depresyjnie. Jeśli chcemy zrezygnować z marazmu, gdy wszystko wydaje się szare i złe, to dobra książka

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Oto tajemnica zdrady…

Odnaleziona Ewangelia według Judasza zrehabilituje byłego ucznia Chrystusa? W 1975 r. zapytałem znajomego Niemca, co jest dla niego aktualną wizytówką Polski. Drużyna Kazimierza Górskiego była takim banałem, że chyba go nie dosłyszałem, drugi strzał omal mnie nie przewrócił. Klaus wymienił… Henryka Panasa. Kogo? – dopytywałem się. – Panasa nie znasz? On napisał „Według Judasza”. Świetna książka. Pokazuje judaszową wersję wydarzeń. Apokryf Panasa podbijał rynek polski i kolejne europejskie. Okazało się, że ten lwowianin z barwną wojenną przeszłością ma niespotykany talent literacki mówienia o sprawach ważnych. Widziałem potem książkę Panasa w wielu tłumaczeniach i w wielu miejscach. Włoskie wydanie np. u kardynała odwiedzającego w 1987 r. Nowy Jork. Hiszpańskie na wystawie księgarni w Madrycie podczas mundialu. 6 kwietnia br., kiedy National Geographic rzuca na rynek Ewangelię według Judasza, czas wraca. Tyle że „judaszową wersję” podaje już nie lwowski baciar, ale być może… sam zainteresowany. Uczeń z Kariothu Wśród kilku koncepcji na temat „iskariockiego” przydomka towarzyszącego Judaszowi jest i taka, że wziął się on od nazwy geograficznej. Isz-Karioth, czyli z Kariothu, miasta w południowej Palestynie, odległego od Galilei, skąd pochodzili pozostali apostołowie. Skoro więc musiał porzucić rodzinę i pokonać tyle

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Opinie

Przeciwko demokracji plemiennej

Trzeba przeciwstawić się powszechnemu przekonaniu o patriotyzmie i moralności ludzi PiS Po zwycięstwie wyborczym PiS zmieniła się oś sporu politycznego w Polsce. Ostatecznie i – jak sądzę – nieodwołalnie rozstaliśmy się z podziałem na obóz solidarnościowy i postkomunistyczny, który zresztą od samego początku III RP nie odzwierciedlał rzeczywistych różnic opcji ideowych i miał charakter raczej towarzyski i sentymentalny. Równie fałszywą alternatywą jest podział na Polskę liberalną i solidarną. Jeśli przez liberalizm rozumieć w tym wypadku wspieranie ludzi przedsiębiorczych, a przez solidaryzm – wspieranie ludzi niezaradnych, to nie ulega wątpliwości, że aby państwo mogło być solidarne, musi być najpierw liberalne. Działania PiS oraz wypowiedzi jego prominentnych przedstawicieli, a zwłaszcza głównego ideologa tej partii – Jarosława Kaczyńskiego – nie pozostawiają jednak wątpliwości, jaki jest cel tego ugrupowania i gdzie stawiane są barykady. Jest to walka o sposób pojmowania demokracji. Rację mają zarówno ci, którzy krytykują poczynania PiS w trosce o demokrację, jak i Kaczyński, który obawy te wyśmiewa, twierdząc, że demokracja należy do jego wartości. Problem polega jednak na tym, że w obu wypadkach chodzi o zupełnie inny model demokracji. Od początku III Rzeczypospolitej niekwestionowanym rozwiązaniem ustrojowym stał się model demokracji liberalnej. Był to wybór zupełnie naturalny,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Płatny zdrajca czy narzędzie Boga?

Judasz był i musimy sobie z tym radzić Ks. prof. John T. Pawlikowski, wykładowca Catholic Theological Union w Chicago, przewodniczący Międzynarodowej Rady Chrześcijan i Żydów – Jak ksiądz profesor przyjął fakt publikacji tłumaczenia Ewangelii według Judasza w masowej edycji przez National Geographic Society? Rozpoczynając od kwestii autentyczności tego dokumentu, nie ma raczej wątpliwości, iż jest to tekst powstały ok. 300 r. Znany europejski patrolog, ks. prof. Wincenty Myszor, dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego, twierdzi, że to nie humbug, ale bardziej poważne źródło. – Oczywiście ten tekst koptyjski z III w. zasługuje na uwagę i powagę. Tak też został potraktowany przez zespół uczonych, którzy się nim zajmowali, z wybitnym znawcą tego języka i tekstów, prof. Rodoplhem Kasserem, oraz innym autorytetem, prof. Stephenem Emmelem. Jednak trzeba przestrzec, że za wcześnie na jakiekolwiek ostateczne rozstrzygnięcie. Kierując się standardami badań naukowych, musimy zakładać początkowy sceptycyzm wobec ich przedmiotu. Zwłaszcza gdy mamy się wypowiadać o wydarzeniach sprzed setek lat, mając dziś przed sobą jedynie tekst o nich. Musimy uwzględnić, że każdy wiek ma swoje kryteria naukowej dokładności. Starożytni pisali literaturę, często literaturę religijną odległą od historii. Czynili tak również autorzy Nowego Testamentu, przede wszystkim pisarze Ewangelii. To nie znaczy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Ścigany po polsku

Głównemu świadkowi oskarżenia w sprawie korupcji w zielonogórskim sądzie może grozić kolejny wyrok. Jeden z policjantów CBŚ uważa, że to zemsta prawników Przekonaliśmy ściganego listem gończym, by dobrowolnie zgłosił się do aresztu. To główny świadek oskarżenia w sprawie korupcji w Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze. Proces rozpoczął się w Legnicy. Aleksander Sidorowicz. Urodzony w 1970 r. w Zielonej Górze. Wykształcenie średnie. Zawód wyuczony – stolarz. Mąż, ojciec trojga dzieci w wieku: dwóch, czterech i 12 lat. Zainteresowania i hobby: wschodnie sztuki walki. Do 1998 r. niekarany. Pojechaliśmy do Niemiec, by sprowadzić go do Polski i przekonać, że dobrowolnie powinien zgłosić się do więzienia. 100 km od granicy z Polską pracował w prywatnym przedsiębiorstwie budowy drewnianych domów. Tam czuł się wolnym człowiekiem. Przyjął nas w obskurnym pokoju, gdzie sypiał. Tu rozpoczęła się dramatyczna, kilkugodzinna spowiedź. Na posadzie u „detektywa” Dramat tego naiwnego człowieka rozpoczął się ponad dziesięć lat temu. 1995 r. to czas, gdy w Lubuskiem bezrobocie rośnie w zastraszającym tempie. Padają niemal wszystkie zakłady przemysłowe. Na państwowym majątku za grosze uwłaszczają się zwykle cwaniacy i kombinatorzy. Tysiące ludzi traci pracę. Sidorowicz jest jednym z tych, którym z trudem udaje się utrzymać rodzinę. Szuka, śledzi ogłoszenia

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Irak w obliczu wojny domowej

Życie w Iraku staje się coraz bardziej brutalne. Mieszkańcy masowo się zbroją, aby bronić się przed bandytami Irak pogrąża się w krwawym chaosie. Codziennie na skutek zamachów, bandyckich napadów oraz walk między szyitami a sunnitami ginie kilkudziesięciu ludzi. Każdego miesiąca 150 irackich policjantów umiera gwałtowną śmiercią. Od 2003 r. zgładzono 110 członków rad miejskich stolicy. Amerykanie dostarczyli ciężarówki chłodnie, gdyż zabrakło miejsca na składowanie zwłok. Ambasador USA, Zalmay Khalilzad, oskarżył milicje szyickie, że mordują więcej ludzi niż „terroryści”. Każdego dnia pod mostami, w rowach przydrożnych, w samochodach porzucane są ciała młodych mężczyzn, uprowadzonych, skutych kajdankami, pobitych, zastrzelonych lub uduszonych. Często świeże groby zabitych można znaleźć, gdy krew wypływa spod cienkiej warstwy piasku. Juan Cole, profesor historii z Michigan i znawca problematyki bliskowschodniej, uważa, że spływająca krwią ziemia jest metaforą obecnej sytuacji w Iraku. Ofiary tych mordów to zazwyczaj sunnici, zgładzeni przez szyickie bojówki. Wielu uważa, że niezliczonych zabójstw dopuściły się „szwadrony śmierci” wysłane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, na którego czele stoi szyicki radykał, Bajan Dżabr. Przerażeni mieszkańcy nie wiedzą, z kim mają do czynienia, rebelianci i kryminaliści bowiem ubrani są często

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.