28/2016

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Świat

Ile waży funt brytyjski

Gospodarcze skutki Brexitu będą znacznie bardziej odczuwalne niż polityczne Wprawdzie pierwsze emocje związane z wynikiem brytyjskiego referendum już opadły, a indeksy największych europejskich giełd i wykresy kursów walut przestały przypominać trasę kolejki górskiej, ale sytuacja ekonomiczno-polityczna w Europie i na samych Wyspach Brytyjskich wciąż jest daleka od stabilnej. Po otrąbieniu ogromnego sukcesu referendalnego z pierwszej linii frontu wycofali się liderzy brexitowej kampanii: Boris Johnson nie będzie się ubiegał o stanowisko szefa Partii Konserwatywnej i premiera rządu, a Nigel Farage zrezygnował z funkcji przewodniczącego nacjonalistycznej partii UKIP, pozostając do końca kadencji w europarlamencie. W dodatku zaczyna się sypać Partia Pracy – większość ministrów gabinetu cieni podała się do dymisji, laburzyści przegłosowali też wotum nieufności dla swojego przewodniczącego Jeremy’ego Corbyna, który jednak nie zdecydował się ustąpić ze stanowiska. Nadal nie wiadomo, kto zajmie przysługujące wciąż Londynowi miejsce Jonathana Hilla w Komisji Europejskiej, pod znakiem zapytania stoi również przyszłość większości Brytyjczyków piastujących ważne funkcje w instytucjach europejskich. Jeśli dodamy do tego fakt, że przez negocjacje w sprawie warunków Brexitu Wielką Brytanię przeprowadzać będzie najpewniej nie bardzo lubiana w kraju szefowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Theresa May,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Nie będzie baz, będzie rotacja

Szczyt NATO w Warszawie: z Rosją stanowczo, ale bez konfrontacji Dr hab. Jerzy Maria Nowak – były ambasador przy NATO, 50 lat w dyplomacji, wiceprzewodniczący Rady Wykonawczej Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, profesor uczelni Vistula. Panie ambasadorze, jak pan postrzega warszawski szczyt NATO? To przełom? – Byłem na 11 szczytach formalnych i nieformalnych NATO. Większość ich organizatorów określała je jako wybitnie znaczące, przełomowe itd. Prawie o żadnym dziś się nie pamięta. A co będziemy pamiętać po War­szawie? – Najważniejsze decyzje, wynegocjowane zresztą dużo wcześniej, to sprawy już powszechnie znane, mianowicie ustalenie tzw. stałej rotacyjnej obecności sił NATO na wschodniej flance. Albo stała, albo rotacyjna. Jedno wyklucza drugie. – To dosyć ciekawa figura języka dyplomatycznego, bo zawiera wewnętrzną sprzeczność. Ma wyrażać obecność Sojuszu na flance wschodniej bez irytowania Rosji. Będzie to jedna brygada, podzielona na cztery części. Cztery bataliony. – Mniej więcej po 1 tys. żołnierzy. Pierwszym, w Polsce, dowodzić będzie Amerykanin, na Litwie – Niemiec, na Łotwie – Kanadyjczyk, a w Estonii – Brytyjczyk. Do tego trzeba dorzucić decyzję o stacjonowaniu jednej ciężkiej brygady pancernej, amerykańskiej, również w systemie rotacyjnym. Od roku 2017… – Ta decyzja zakłada

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przebłyski

Wszechmocny tatuś Macierewicz

Jeżeli się płaci 650 tys. zł z publicznych pieniędzy za produkcję i emisję spotu telewizyjnego z sobą w roli głównej, to co to jest? Jak to co? Akt patriotyzmu i czyn zgodny z oczekiwaniami Narodu Polskiego. Bo Naród to Antoni. A Antoni to Macierewicz. Są jeszcze niestety tacy, którym się nie podoba, że aż 650 tysiączków poszło na kłamliwą informację, że Antoni Macierewicz jest ojcem i twórcą ostatniego szczytu NATO. Bredzą. Bo przecież A.M. jest więcej niż ojcem. Jest tatusiem, bez którego nie byłoby szczytu. Nie byłoby niezwyciężonej od listopada zeszłego roku armii polskiej. Nie byłoby aptekarzy w MON. I pewnie niczego by nie było. Jeśli zaś do jakiegoś zakutego, genderowego łba jeszcze nie dotarło, ile może Antoni, to niech zobaczy wystawę na Stadionie Narodowym „Prawda i pamięć” o katastrofie smoleńskiej. Kto ją tam umieścił, by kłuła w oczy oficjeli? Sam Macierewicz. Osobistym rozkazem. No to kto jest tatusiem szczytu?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przebłyski

Ksiądz na tropach jogi

Skromny ksiądz, a prawdziwy heros. Rzucił wyzwanie sieci oplatającej całą Polskę. Jawnie i bezczelnie obecnej w niemal każdym polskim mieście. Wrogowi stosującemu przebiegły kamuflaż, byle tylko omamić i wciągnąć w swoje szpony jak najwięcej niewinnych duszyczek. Bo czy komuś oglądającemu ludzi ćwiczących jogę przychodzi do głowy, że właśnie jest świadkiem „popełniania grzechu ciężkiego”? Na szczęście jest ktoś, kto nie zje i nie pośpi, bo ciągle czuwa. Ks. Sławomir Kostrzewa. To on wytropił niebezpieczeństwo i na łamach organu o. Rydzyka przedstawił efekty swoich dociekań. Elaborat „Joga to zdrada Chrystusa. Praktykując jogę, popełniamy grzech ciężki”, będący wynikiem wysiłku myślowego ks. Kostrzewy, ma znamiona czynu epokowego. Otwiera nasze umysły na poszukiwanie kolejnych grzechów. Może nawet jeszcze cięższych. Choć po wywodach ks. Kostrzewy trudno sobie wyobrazić coś jeszcze okropniejszego niż joga.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przebłyski

Cyklista Czarnecki

Czego on nie zrobi, żeby sobie dobrze pożyć z polityki! Po sylwetce widać, że zmieściła tysiące darmowych lunchów. I kontenery napitków. Ryszard Czarnecki. Znany na całym kontynencie smakosz i podlizuch. Kto wiernie czeka w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej, by otworzyć drzwi premier Szydło? Czarnecki Ryszard. Kto najdłużej siedzi przed drzwiami prezesa K.? Czarnecki Ryszard. Kto wygryzł kolegów i biega do mediów? Kto jest rekordzistą ustawek w gazetach dla kretynów? Zawsze Czarnecki. Polityk, który jest tak wielką porażką logopedii, że nie da się go zrozumieć. A jak nie można pojąć, co mówi, to można zobaczyć. Piękna, sportowa sylwetka. Widać, że lunche się nie zmarnowały. Ale czy rower wytrzyma?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Zdrowie

Białaczka jak znarowiony koń

Jesteśmy na trzecim miejscu w Europie pod względem liczby zarejestrowanych potencjalnych dawców szpiku Prof. Aleksander B. Skotnicki – kierownik Katedry Hematologii UJ CM Oddziału Klinicznego Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego Diagnoza: ostra białaczka jeszcze 40 lat temu oznaczała szybką śmierć, dzisiaj siedmiu na dziesięciu zapadających na nią chorych przywraca się do zdrowia. Jednak pozostałych nie udaje się uratować. A co roku diagnozuje się w Polsce ok. 3 tys. przypadków ostrych białaczek. Na czym polega ta choroba i jak się ją leczy? Jak przywracać do zdrowia więcej dotkniętych nią osób? W przeszło 45-letnim życiu zawodowym z coraz lepszym efektem zmagał się pan z białaczką. Mówiąc o tej chorobie, używa pan liczby mnogiej, dodając czasem określenia „ostra” albo „przewlekła”. – Jest wiele podtypów białaczek, zarówno ostrych, jak i przewlekłych. Białaczki to, najogólniej mówiąc, grupa nowotworów złośliwych polegających na patologicznym rozroście komórek szpiku kostnego. Białaczka ostra przebiega gwałtownie, jej objawy są następstwem nagromadzenia się bardzo dużej liczby komórek nowotworowych, ich ogólna masa wynosi wówczas ok. 1 kg. Są rozprowadzone po całym organizmie, tym właśnie białaczka różni się od innych chorób nowotworowych – raka piersi, skóry, płuca czy jelita,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kultura

Mała i duża ojczyzna skrzypka

Zachód chce słuchać polskiej muzyki Piotr Pławner – (ur. w 1974 r.) należy do najwybitniejszych i najbardziej kreatywnych skrzypków swojej generacji. „Times” pisał o nim: „To wyjątkowy, nieskazitelny talent”, a Yehudi Menuhin nazwał go skrzypkiem o fenomenalnych zdolnościach oraz jednym z najbardziej obiecujących talentów nadchodzącej ery. Naukę gry na skrzypcach rozpoczął w wieku sześciu lat. Na estradzie debiutował w dziewiątym roku życia. Z wyróżnieniem ukończył studia w Akademii Muzycznej w Łodzi. Korzystał też ze stypendiów zagranicznych i Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci, Fundacji Sztuki Dziecka oraz Ministerstwa Kultury i Sztuki. Jest laureatem pierwszej nagrody X Międzynarodowego Konkursu im. Henryka Wieniawskiego. Założył kwartet Subito Ensemble grający polską muzykę kameralną, a od 2006 r. jest pierwszym skrzypkiem szwajcarskiego kwintetu fortepianowego I Salonisti. Gra na skrzypcach Tommasa Balestrieriego z 1769 r. Czy muzyk może być żarliwym patriotą i z zapałem promować polską twórczość za granicą? – Jestem przekonany, że promocja polskiej muzyki to mój obowiązek. W ten sposób też pojmuję patriotyzm. Kto inny, jeśli nie artysta, który urodził się w Polsce, potrafi najlepiej zrozumieć energię i charakter polskich utworów? Staram się nie ograniczać do kompozytorów najbardziej znanych. Moją przygodę z muzyką polską rozpocząłem od ulubionego przeze mnie Karola Szymanowskiego, ale z czasem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Tomasz Jastrun

Zatruwanie demokracji

Jestem już śmiertelnie zmęczony stanem gniewu, nawet nienawiści wobec rządzących. Tyle lat z tym żyłem w Polsce Ludowej. Miałem różne zastrzeżenia wobec tych, co kierowali już wolną Polską, ale to są detale. Teraz mam znowu odruchy wymiotne. Pokraczność tej sytuacji, gdyż dzieje się to nadal w demokracji, która jest zatruwana. Zaczyna się na dużą skalę fałsz, kłamstwo, manipulacja. Warto czasami oglądać telewizję, którą śmiało mogę już nazwać reżimową. Widać, kogo się zaprasza, jak manipuluje się przeszłością i teraźniejszością. Właśnie oglądałem, jak dwóch reżimowych historyków mówi o pogromie kieleckim, jednym głosem, zgodnie z nową doktryną. Niesamowite. Czeka nas podły czas. • Reakcje na dobrą grę naszej drużyny piłkarskiej na mistrzostwach Europy ukazują, jak jesteśmy niedopieszczeni i jak złaknieni sukcesów. Również emocjonalnie zależni od tego, co Europa o nas powie. To zła wiadomość dla Kaczyńskiego, któremu już przestaje zależeć na tym, co powie Europa. Zaletą tej drużyny jest też jej apolityczność, podczas gdy już wszystko u nas staje się polityczne. Nawet PiS nie jest w stanie obsadzać piłkarzy w drużynie wedle klucza partyjnego, chociaż nie wykluczam, że dotyczyć to będzie kiedyś selekcjonera. W przypadku piłkarzy jak na dłoni

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Ludwik Stomma

BHL

Są dwa rodzaje filozofów: jedni nic nie wiedzą, drudzy nie wiedzą nawet tego. Fernando Savater, filozof hiszpański Każde dziecko we Francji wie, a przynajmniej wiedzieć powinno, co znaczy BHL: Bernard-Henri Lévy. Jest to filozof, historyk, politolog, judaista, historyk sztuki, literaturoznawca, reżyser filmowy… Wszelkich jego specjalności, a w każdej jest jeszcze wybitniejszy niż w pozostałych, nie wyliczę, bo chciałbym mieć jednak trochę miejsca na felieton. Zaczyna w wieku 25 lat jako znawca Bangladeszu – nie jakieś tam turystyczne wspomnienia, ale od razu z grubej rury „Bangladesz – nacjonalizm w rewolucji”. Potem jego ofiarą padnie jeszcze wiele krajów z paru kontynentów. Znaki rozpoznawcze prócz wszechogarniającego intelektu: piękne żony (aktualnie aktorka Arielle Dombasle), bogate kochanki (aktualnie Daphne Guinness), lwia grzywa oraz czarny garnitur z białą koszulą rozpiętą do piersi. Co do tej ostatniej zwierzał się dziennikarce z „The Daily Telegraph”: „Jest takie chińskie przysłowie: »Gdy mędrzec wskazuje na księżyc, głupiec patrzy na palec«. Nie twierdzę, że jestem mędrcem (hi, hi – L.S.), ale gdy mówię o Pakistanie czy o wojnie w Libii – głupiec będzie się przyglądał mojej koszuli”. Nikt nie chce uchodzić za oglądacza koszul, pozycja BHL jest więc niepodważalna. Czaruje nie tylko media, a za ich pośrednictwem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Jan Widacki

Historia pisana na nowo

Bezpośrednio po ujawnieniu znalezisk z szafy gen. Kiszczaka minister Waszczykowski, z właściwą temu mędrcowi głębią i zadumą, wyraził przypuszczenie, że historię ostatniego ćwierćwiecza trzeba będzie teraz pisać na nowo. Myśl ta, jak każda myśl złota, zaczęła już wydawać owoce. Gdy zbierze się je do jednego koszyka, mogą one stanowić z powodzeniem podstawę programową do nauczania historii w szkołach zreformowanych przez minister Zalewską. KOR zakładał Antoni Macierewicz, zdaje się, że razem z Andrzejem Dudą i Beatą Szydło. W KOR byli też jacyś inni (np. Michnik, Kuroń czy Celiński), ale oni tylko przeszkadzali, dlatego nie zasługują na to, by ich w ogóle wspominać. Upadek realnego socjalizmu zawdzięczamy oczywiście braciom Kaczyńskim, którzy ten nieludzki system atakowali z zewnątrz, i prokuratorowi Piotrowiczowi, który jako Konrad Wallenrod gryzł go i rozwalał od wewnątrz. Sukces byłby pełny, gdyby nie to, że przeszkadzali w tym dziele jak mogli Mazowiecki, szkodnik Balcerowicz i znowu Michnik (tak, on szczególnie, czy to nie jest bardzo podejrzane: tu Michnik i tam Michnik?), a także Kuroń, Geremek i cała sfora innych, w tym liczni agenci, kryptokomuniści, katolewacy, socjaliści, liberałowie i wszelkie nader podejrzane indywidua, z których większość urodziła się jak nie pod okupacją, to w PRL, co jest szczególnie obrzydliwe i podejrzane, bo nigdy nie wiadomo, co się wyssało z mlekiem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.