Wyścig hitów

Wyścig hitów

W radiowych listach przebojów słuchacze decydują o „być albo nie być piosenki” – Z listami przebojów jest jak z kryminałami. Książki tego typu nie przestaniemy czytać, bo trawi nas ciekawość – mówi Paweł Sito, dziennikarz muzyczny i były szef Radiostacji. – Zestawienie jest ustawione od ostatniego do pierwszego miejsca. Na tym polega jego dramaturgia. Słuchacz zaczyna śledzić notowanie, chce się dowiedzieć, kto wygrał. To wciąga. Listy przebojów przypominają grę w ruletkę. Nie wiadomo, kto zostanie zwycięzcą, a kto przepadnie w głosowaniu. Słuchacze odkrywają w sobie żyłkę hazardzisty i wpadają w sidła stacji radiowych. A dla nich posiadanie własnej listy przebojów jest w dobrym tonie. Własne notowanie ma więc każda szanująca się rozgłośnia. W dodatku dzięki zwabionym przed odbiorniki słuchaczom listy przebojów są pasmem atrakcyjnym dla reklamodawców. Stacje zarabiają, słuchacze zadowoleni, bo mogą usłyszeć swoje ulubione piosenki. Mało tego, mogą decydować o „być albo nie być” piosenki. – Chyba każdy odbiorca chce wiedzieć, co jest na topie – przyznaje Piotr Sworakowski, prowadzący w Radiu Zet „Czystą listę”. – Listy przebojów są kwintesencją tego, czego ludzie oczekują od radia. Niektórzy cały dzień czekają na kolejne notowanie. Słucha ich przede wszystkim młodzież – dodaje Michał Figurski, gospodarz „Pop listy” w RMF FM. – Na układ listy przebojów wpływają słuchacze. To ich mobilizuje do działania i głosowania, bo dzięki temu słyszą niemalże własną muzykę – wyjaśnia Paweł Wiszniewski, prowadzący „Gorącą Dwudziestkę” Radia Eska. Najważniejszym elementem jest głosowanie. Kilkanaście lat temu, gdy najbardziej popularnym muzycznym notowaniem w Polsce była lista przebojów radiowej Trójki, listonosz taszczył do siedziby Programu III worki pełne kartek pocztowych. Dziś wszystko wygląda inaczej. – Obecnie 90% głosów przychodzi do nas pocztą elektroniczną. Co tydzień swoje typy przysyła około 20 tys. osób – mówi Marek Niedźwiecki. Na „Czystą Listę” głosy można oddawać na stronie internetowej Radia Zet oraz telefonicznie. – E-mail i telefon to najlepsze rozwiązanie, bo w ten sposób głosy słuchaczy najszybciej docierają na listę – uważa Piotr Sworakowski. Podczas „Pop listy” przez cztery minuty trwania piosenki można na nią głosować za pomocą audiotele i SMS-ów wysyłanych z telefonów komórkowych. W Radiu Eska głosowanie odbywa się poprzez telefony stacjonarne oraz wiadomości tekstowe. Tylko przez Internet można głosować na nadawaną w radiowej Jedynce „Rockową listę przebojów”. – Ludzie w wieku 40-50 lat bawią się, głosując w sieci. Zwycięzca zebrał w ciągu dwóch dni 24 tys. głosów – mówi Romuald Jakubowski z Programu I PR. Zadatki na hit Rodzaj utworów nadawanych na liście zależy od profilu muzycznego stacji. – Każda licząca się na rynku stacja cyklicznie przeprowadza próby wśród osób odpowiadających swojej grupie docelowej. W ten sposób rozgłośnie przygotowują jak najlepszą ofertę muzyczną do tzw. playlisty. Dopiero później wyselekcjonowane w ten sposób piosenki trafiają na radiowe listy przebojów – tłumaczy Piotr Sworakowski z Radia Zet. Jednak duży wpływ na dobór prezentowanych utworów mają też prowadzący. Nie ukrywają, że niektóre utwory faworyzują, zaś inne odrzucają. Dlatego w notowaniach nie sposób znaleźć najbardziej masowej muzyki. Gdy w sklepach sprzedawano tysiące płyt zespołu Ich Troje, w większości stacji trudno było usłyszeć ich największy przebój. – Oparliśmy się modzie na disco polo, nie graliśmy italo disco, w ogóle graliśmy mniej muzyki dyskotekowej niż inni – przyznaje Marek Niedźwiecki, znany z dbałości o gust słuchaczy Trójki. – Kieruję się zdrowym rozsądkiem i nie można mnie namówić do złego. To bardzo prywatna lista. Zdarza się, że dostaję od wytwórni płytowych 20 singli w tygodniu, a z czystym sumieniem mogę wybrać najwyżej pięć takich, które zaprezentuję na antenie. Ja mogę sobie pozwolić na wyciągnięcie z płyty piosenki, której nie wydano na singlu. Ale prezenterzy stacji prywatnych albo czasem boją się narazić fonograficznym potentatom, albo nie dostrzegają potrzeby selekcji. – Słuchacze najbardziej lubią muzykę popularną, bo jest łatwa w odbiorze, przyjemna dla ucha. Z pracy wracają zmęczeni, chcą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 25/2002

Kategorie: Kultura