Wyzysk nie kontrolowany
PRAWO I OBYCZAJE Nieznajomość prawa nie usprawiedliwia nikogo, powiadali już starożytni Rzymianie (ignorantia iuris excusat neminem). Mądra ta sentencja w praktyce nie dotykała jednak możnych tego świata, którzy z pełną nawet świadomością często prawa gwałcili (również takie, które sami ustanowili!). W nieznajomości prawa celują politycy, nawet ze szczytów władzy oraz, jak się ostatnio okazało, także pretendenci do najwyższego urzędu w państwie. Jeden z nich oburzał się np., że A. Kwaśniewski podjął postępowanie w sprawie ułaskawienia M. Zagórnego. Kandydat ubiegający się o prezydenturę powinien chyba wiedzieć, że Prezydent RP musi rozpatrzyć każdy wniosek o ułaskawienie, jaki do niego wpłynie. Można ostatecznie wybaczyć ważnej personie, że nie potrafi poruszać się samodzielnie w zawiłym labiryncie praw bardzo szczegółowych. Trudno jednak odpuścić osobie występującej publicznie nieznajomość praw podstawowych. Ignorancja taka wyrządza państwu i jego obywatelom niepowetowane szkody (przykład niedawny: nieudana próba powszechnego uwłaszczenia). Prawa nie znają skrajni liberałowie, forsujący z zapałem godnym lepszej wiedzy np. postulat rezygnacji z płacy minimalnej i pozostawienia pracodawcom pełnej swobody (czyt. swawoli) w ustalaniu wysokości wynagrodzeń za pracę. Za taką “wolnością”, budzącą skojarzenia z wilczym kapitalizmem, opowiedział się m.in. członek Rady Polityki Pieniężnej,