XI przykazanie: nie podsłuchuj

XI przykazanie: nie podsłuchuj

Każdy szanujący się przedsiębiorca ma swojego generała służb specjalnych To jak zamach stanu! To zamach na państwo! – pompatycznie woła premier Tusk pytany o aferę taśmową. Na co opozycja szyderczo odpowiada: Trzech kelnerów obalało rząd? No to jaki rząd, taki zamach! I premier, i opozycja delikatnie mijają się z rzeczywistością. Przesadą jest nazywanie afery taśmowej zamachem na państwo – to najwyżej uderzenie w grupę obecnie rządzącą Polską. Tusk niepotrzebnie sobie schlebia. Pochopne jest też sprowadzanie afery do spisku trzech kelnerów (i handlarza węglem). Masowe podsłuchiwanie VIP-ów wymagało organizacji, logistyki, umiejętności zdobywania informacji. To nie takie proste. Podsłuchać na zasadzie: podłożę pluskwę i zobaczę, co z tego będzie – można raz. Ale jeżeli robi się to przez kilkanaście miesięcy, w lokalach, które regularnie sprawdza BOR, potrzebne są umiejętności wyższej rangi. Zawsze pojawia się też pytanie o ciąg dalszy. To znaczy – w jakim celu mamy podsłuchiwać daną osobę. Dla pieniędzy? Ale jak to sprzedać? Przecież nie przez ogłoszenie w internecie. Upublicznienie jakiegoś nagrania także nie jest sprawą prostą. Wymaga rozeznania w świecie mediów, komu materiał dać – żeby dochował tajemnicy, żeby atrakcyjnie go opracował, żeby mu to wydrukowali i żeby inni zwrócili na to uwagę… „Wyhodowanie” takiego dziennikarza również

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2014, 27/2014

Kategorie: Kraj