Z rąk do rąk

Z rąk do rąk

Wymiana jedzenia, rzeczy, prezentów, ale także pomysłów, przysług i idei zawsze jest również wymianą symboliczną i ma znaczenie – nazwijmy to – obrzędowe. Wyobraźmy sobie sytuację, w której – w mechaniczny sposób – każdy podarek rodzi podarek, a każda pomoc skutkuje przekazaniem tego impulsu dalej. Motywowanie pozytywne w wychowaniu daje lepsze efekty niż karanie i dotyczy to też zachowań społecznych. Naukowcy zauważyli, że zachowania agresywne przejawiamy rzadziej w kontekstach i przestrzeniach przyjaznych. A zaufanie buduje się, obdarzając zaufaniem. Różnorakie wymiany są oczywiście cechą współżycia społecznego, budują relacje wspólnotowe i – jako elementy kultury – są dla nas przezroczyste. Źle jest jednak, kiedy te „obroty rzeczy” (włączamy w to wartości, idee czy dobra intelektualne) pracują jedynie w obszarze rodziny, która jest zasadniczo rozszerzeniem „ja” (rzeczy, które robimy dla rodziny, robimy dla siebie). To, co robimy dla rodziny, róbmy dla przyjaciół, znajomych, sąsiadów. A może, z czasem, także dla nieznajomych. Tym bardziej że pojęcie rodzina bywa w Polsce opresyjne, zwyczajowo używane zakłada bowiem naturalizację modelu „tradycyjnego”, czyli katolickiego, patriarchalnego, opartego na związku partnerów heteroseksualnych posiadających chociaż jedno dziecko. W języku naturalizacja tego modelu ujawnia

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.