Żadnych szopek patriotycznych

Żadnych szopek patriotycznych

Nieznany i niepublikowany list marszałka Piłsudskiego do gen. Listowskiego z maja 1920 r. Własnoręcznie napisany list Naczelnego Wodza, marszałka Józefa Pił­sudskiego, do gen. dyw. Antoniego Listowskiego (1865-1927) nie był ni­gdy publikowany. Udostępnił mi oryginał listu, z prawem druku, mój stary przyjaciel, Hieronim Listowski, jedyny wnuk generała, mieszkający od 1957 r. w Paryżu profesor architektury. List został, jak wskazuje na to dopisek na kopercie, skierowany do Żytomierza – miejsca postoju generała. Nie jest datowany, ale musiał być na­pisany ok. 20 maja 1920 r. Funkcję dowódcy Frontu Ukraińskiego gen. Li­stowski objął 26 mają i sprawował do 26 czerwca. Zawiera, obok informa­cji o czasowym mianowaniu generała zastępcą Naczelnego Wodza na Ukrainie, co Piłsudski uczynił po wahaniach (wcześniej zamierzał funkcję tę powierzyć gen. Stanisławowi Szeptyckiemu), niezmiernie charakte­rystyczne dla polityki i strategii wojskowej Piłsudskiego na Wschodzie uwagi i opinie. Szanując blisko 30-letnie wojskowe doświadczenie gen. Listowskiego, mianowanego generałem porucznikiem za zasługi wojenne już w armii ro­syjskiej, Piłsudski wielokrotnie okazywał brak zaufania do jego poglądów i zachowań politycznych, podobnie zresztą, jak do większości wyższych oficerów wywodzących się z armii carskiej. Szybko, bo już w styczniu 1921 r., gen. Listowskiego ze służby czynnej zwolnił. Wspomniany w li­ście ppłk Marian Przewłocki (także wywodzący się z armii rosyjskiej) był szefem sztabu Listowskiego 1)   Od redakcji: List Józefa Piłsudskiego drukuje­my w brzmieniu oryginału z zacho­waniem wszelkich osobliwości języ­kowych. Uwspółcześniona została jedynie ortografia.   Szanowny Panie Jenerale, Na czas pewien zostawiam Pana jako swego zastępcę do spraw Ko­mendy na Ukrainie. Nie chcę ukryć, że czynię to po wielkich wahaniach i ze szczerością żołnierską zastrze­żenie, które mam, wypowiem. Żąda­jąc od Pana, aby Pan nałożył na siebie obowiązek ograniczania się w najrozmaitszych rzeczach. Więc 1) pod względem wojennym: proszę nie szukać żadnymi alarmami zatrzymywania oddziałów, koniecznych na innym froncie, zastępując liczbę – energią i aktywnością. Ak­tywność jednak nie ma prowadzić do zajmowania coraz nowych prze­strzeni, wyzębiania naprzód linii przez poszczególne oddziały, by po­tem, jakoby, być zmuszonym do wy­suwania całej linii naprzód. Dla ob­jęcia jakoby, wygodniejszej pozycji. Znam ten system z Komendy Pana drugą armią dawniej, na froncie Wo­łyńskim i podkreślam, że w tej sytu­acji jaką mamy, uważam to za złą strategię, której polecam unikać za wszelką cenę. Przy względnie małej ilości wojska na froncie nie trzeba daleko odchodzić od zasadniczej li­nii roszadowej Kijów-Żmerynka, po której można byłoby szybko przesu­wać choćby nieznaczne rezerwy na odpowiednie punkty. Kilka batalio­nów rezerwy, rozłożonych na tej li­nii, będzie znaczyło więcej niż najlepsza pod względem taktycznym linia na froncie. Teraz następnie inna rzecz. Rzecz ważniejsza, może, niż pierwsza. Jest to Charakter pań­ski, który zdaniem moim, mo­że szkodliwie oddziałać na po­litykę wojskową na Ukrainie. I tu żądam stanowczo od Pana trzymania siebie w ręku. Dopóki Pan będzie mnie zastępował na Ukrainie, żądam nastę­pujących samoograniczeń: żadnych mów, żadnych rozka­zów dziennych z napuszonymi, patriotycznymi frazesami; żadnych szopek manifestacyjno-patriotycznych; żadnych rozmów o charakterze politycznym z dzien­nikarzami, albo cudzoziemcami. Jednym słowem, żadnych uze­wnętrznień takiego, czy innego po­glądu Pana Jenerała na politykę, prowadzoną przeze mnie i przez Rząd na Ukrainie. Zadanie Pańskie jest czysto wojskowe i wojenne. Wszystkie zadania o charakterze po­litycznym są przeze mnie złożone na Jenerała Romera 2) i specjalne przedstawicielstwo Rządu, które tam jedzie. Zadaniem pańskim jest im pomagać tak, aby zachowanie się wojska pracy ich nie psuło, do czego, niestety, jestem aż nadto przy­zwyczajony przy wszelkiej współpracy wojska z jakąkolwiek inną dykasterią rządu polskiego. To są te konieczne rzeczy, które uważam za swój obowiązek napisać do Jenerała w chwili, gdy stawiam na tak odpo­wiedzialne stanowisko. Przewłoc­kiego proszę ode mnie pozdrowić i powiedzieć mu, że najzupełniej mu ufam, iż da sobie radę ze skompliko­waną maszyną związaną z paru ar­miami. Przede wszystkim dbać ma o łączność i zwrócić na to spe­cjalną uwagę, dopełniając zwy­kłe sposoby łączności (telegrafy i telefony) wszelkimi innymi sposobami (lotnikami, loko­motywami itd.). Nie możemy w komunikacjach naszych wi­sieć wciąż na zawodnych, jak dotąd, telegraficznych połą­czeniach. Wszelkimi sposo­bami pchać naprzód budowę mostu w Czudnowie 3). Posta­wi to nas od razu w znacznie wygodniejszą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 18/2000, 2000

Kategorie: Historia
Tagi: Andrzej Kurz