Szczątki chrześcijańskich męczenników czy cmentarz jasnowłosych bestii? Odkrycie było zarazem fascynujące i makabryczne. W rzymskich katakumbach świętych Piotra i Marcellina znaleziono pięć wielkich komór grobowych, a w nich szkielety ok. 1,2 tys. Rzymian, zmarłych prawie jednocześnie. Pogrzeby odbyły się w czasie najwyżej kilku miesięcy. „Oto szczątki chrześcijańskich męczenników, zgładzonych za to, że nie chcieli składać ofiar cesarzowi i pogańskim bogom”, pomyśleli od razu naukowcy. Ale potem pojawiły się wątpliwości. Na starożytne miejsce pochówku natrafiono przypadkowo. W 2006 r. pod klasztorem i Instytutem Świętej Rodziny przy rzymskiej Via Casilina pękła rura instalacji wodociągowej. Doszło do małego potopu i zapadła się ziemia. Kiedy wstrząśnięte siostry zakonne zajrzały do środka, od razu wezwały archeologów. W eksploracji katakumb wzięli udział francuscy badacze z uniwersytetu w Bordeaux. Według pierwszych informacji, w katakumbach pochowano zamożnych obywateli rzymskich. Przykryte całunami ciała ubrane były w eleganckie togi, niekiedy wyszywane złotymi nićmi. Główna inspektor watykańskiej Komisji Pontyfikalnej ds. Archeologii Sakralnej, Raffaella Giuliani, oświadczyła: „To unikalny przypadek masowego pogrzebu. Zazwyczaj w komorze grobowej katakumb składano dwóch, najwyżej trzech zmarłych. Tu jednak mamy zbiorowy grób. Zwłoki układano jedne na drugich, ale starannie, z godnością. Pytanie, dlaczego tak wielu zmarło w tym samym czasie?”. Dr Giuliani także myślała o chrześcijańskich męczennikach, jednakże nie wykluczała, że w katakumbach złożono ofiary epidemii. Słynne rzymskie podziemne nekropole jako pierwszy dokładnie spenetrował włoski archeolog Giovanni Battista de Rossi (1822-1894). Dlaczego jednak nie natrafił na te komory pełne kości? Przypuszczalnie odpowiedź wynika z ich położenia bezpośrednio pod klasztorem. De Rossi nie otworzył tej części katakumb, ponieważ obawiał się, że budynek klasztorny może się zawalić. „Fundamenty klasztoru schodzą aż do rejonu katakumb i musieliśmy włożyć bardzo wiele pracy, aby wzmocnić strop. Był to proces długi i kosztowny, nawet jak na obecne warunki”, tłumaczy Raffaella Giuliani. Wstępnie ustalono, że zmarłych pochowano w końcu I w. n.e. Była to jednak błędna datacja. W tamtym czasie katakumby świętych Piotra i Marcellina, znajdujące się pod starą rzymską drogą Via Labicana, prawdopodobnie jeszcze nie istniały. Analizy przeprowadzone metodą radiowęglową oraz monety znalezione w komorach grobowych dowiodły, że masowe pogrzeby odbyły się na początku III w., a zatem w czasie, kiedy państwo rzymskie nie występowało przeciw chrześcijanom. Prześladowania wyznawców Chrystusa, aczkolwiek okrutne i krwawe, zdarzały się w imperium rzadko. Najczęściej władcy wszczynali je po klęskach naturalnych (imperator Neron rozkazał ukarać chrześcijan śmiercią po wielkim pożarze Rzymu) albo w czasach, gdy państwu zagrażały najazdy barbarzyńców. Cesarze uważali wtedy, że „pokój z bogami” (pax deorum) został zakłócony i trzeba go przywrócić, przelewając krew tych, którzy nie oddają czci starym rzymskim bóstwom. W pięciu komorach grobowych nie znaleziono ani jednego przedmiotu, mającego związek z religią chrześcijańską. Jak pisze amerykańska archeolog Sarah Yeomans w portalu internetowym „Archaeology”, naukowcy z uniwersytetu w Bordeaux, mający wielkie doświadczenie w penetrowaniu grobów ofiar masowych epidemii, do tej pory przebadali ok. 100 szkieletów z katakumb świętych Piotra i Marcellina. Na kościach nie znaleziono śladów obrażeń czy tortur. Prawdopodobnie nieprawdziwa jest więc hipoteza, że na początku III w. n.e. cesarz rozkazał wymordować 1,2 tys. chrześcijan, i to pochodzących z wyższych warstw społecznych. Wbrew powszechnej opinii w rzymskich katakumbach chowano nie tylko wyznawców Chrystusa. Także dla wielu pogan te podziemne nekropole stały się miejscem wiecznego spoczynku. Swe katakumby mieli również Żydzi. Obecnie naukowcy poważnie rozważają inną możliwość – cmentarza żołnierskiego. Pochowane w katakumbach zwłoki obsypano warstwami gesso (gipsu zawierającego kredę). To prymitywny sposób mumifikacji stosowany podczas żołnierskich pochówków zwłaszcza w północnych krainach cesarstwa. Nad katakumbami św. Piotra i Marcellina przez ponad dwa stulecia znajdował się obóz equites singulares Augusti. Była to konna gwardia cesarska, swego rodzaju pretorianie kawalerzyści. Formację tę utworzono prawdopodobnie na rozkaz imperatora Trajana w końcu I stulecia. Equites liczyli początkowo 1 tys., potem 2 tys. zbrojnych. Na terenie obozu znajdowały się koszary oraz place ćwiczeń. Początkowo do equites wybierano najlepszych wojowników z oddziałów pomocniczych (auxilia) pełniących
Tagi:
Krzysztof Kęciek









