Gierek na premiera

Gierek na premiera

Relacja Stanisława Trepczyńskiego o Gomułce i wydarzeniach z Grudnia’70 20 czerwca zmarł w Warszawie, wieku 78 lat, Stanisław Trepczyński. Był jednym z najbliższych współpracowników Władysława Gomułki. Przez wiele lat pełnił funkcję kierownika Kancelarii Sekretariatu KC PZPR. W latach 70. poświęcił się dyplomacji, między innymi był wiceministrem spraw zagranicznych, a w latach 1977-1981 ambasadorem PRL we Włoszech i na Malcie. Jednocześnie działał niezwykle aktywnie na forum ONZ. W „Przeglądzie” i „Przeglądzie Tygodniowym” publikowaliśmy wielokrotnie jego artykuły, wypowiedzi i listy. Zawsze dzielił się swoją wiedzą, chętnie wypowiadał się na tematy związane z dyplomacją i najnowszą historią Polski. Poniżej przypominamy fragmenty jego relacji złożonej w latach 80. w Archiwum KC PZP, a dotyczącej wydarzeń 1970 r. Już w 1967 roku zanotowano pewne rozbieżności w kierownictwie. Nieporozumienia wywołały również rosnące kłopoty gospodarcze, które przypisywano błędnym założeniom ekonomicznym Gomułki. Część kierownictwa nie widziała ponadto możliwości kontynuowania polityki, której Wiesław patronował, to znaczy dość ograniczonego rynku, bardzo surowej kontroli pieniądza i kredytu oraz bardzo powolnego wzrostu płacy realnej, a nawet hamowania ewentualnych możliwości jej podnoszenia. To wszystko powodowało, że już od roku 1968 u części towarzyszy w kierownictwie musiały rodzić się pytania co do możliwości zmiany w kierownictwie. Przypuszczam, że niektórzy towarzysze między sobą w luźnych rozmowach zaczęli omawiać tę sprawę albo też myśleli o tym. Stąd wzięły się próby włączenia do tego niektórych sekretarzy Komitetów Wojewódzkich. Oczywiście, oni także woleliby wiedzieć wcześniej o ewentualnej zmianie, część zapewne ze względów asekuranckich. W każdym razie zaczęły się wokół kierownictwa pewne manewry, jeszcze bardzo ostrożne, ale już świadczące o tym, że nie wyklucza się możliwości dokonania jakichś zmian. Pewna grupa towarzyszy orientowała się już na ewentualne wyniesienie towarzysza Gierka. Gomułka nie obdarzał go największą sympatią. Uważał bowiem, że Gierek korzysta na Śląsku z tego wielkiego kawału chleba, który mu wykrawa się z całego bochenka Polski i uważał, że jego sukcesy są w dużej mierze spowodowane tym, że pozwala mu się na te sukcesy, bo daje się większe możliwości niż innym. Kiedy sprawa pewnych zmian narastała, Wiesław chcąc pogodzić nadzieje niektórych towarzyszy z kierownictwa, nosił się z zamiarem powołania Gierka na premiera, ale muszę powiedzieć, że ja nie widziałem, aby to robiono oficjalnie, a tylko o tym mówiono w wąskich gronach. Sytuacja taka wynikała też z faktu, że w ostatnim okresie Wiesław miał coraz więcej osobistych pretensji do formy kierowania rządem przez towarzysza Cyrankiewicza. Widać było jego niechęć do tego, że Cyrankiewicz sprawuje funkcje premiera, nie biorąc na siebie odpowiedzialności za decyzje niepopularne. Uważał, że Cyrankiewicz właściwie ucieka od odpowiedzialności, że jest premierem na pokaz, że cała odpowiedzialność spada na Wiesława i na kierownictwo partyjne. Doprowadziło to do tego, że towarzysz Jaszczuk zaczął traktować rząd towarzysza Cyrankiewicza jako podległego jemu, zaczął wydawać polecenia ministrom, zaczęły powstawać bardzo wyraźne animozje pomiędzy organami partyjnymi a organami rządowymi. Dochodziło do śmiesznych historii, na przykład zabroniono dawać do KC niektóre notatki, bo się obawiano, że później będą wykorzystywane przeciwko rządowi itd. Sam Wiesław był człowiekiem, który nigdy nie wywnętrzał się poza bardzo rzadkimi wypadkami, ale i u niego było widać, że ma dużo pretensji do towarzysza Cyrankiewicza. Niewątpliwie to była główna sprawa, która zaważyła również na samym grudniu 1970 r. dlatego, że już wówczas, przede wszystkim Babiuch, Kania i Szlachcic, otwarcie postawili na dokonanie zmian i podjęli pewne rozmowy z towarzyszem Gierkiem i jego otoczeniem. Korzystali oni z pewnego poparcia niektórych towarzyszy z KC KPZR. Ja oczywiście nie mam prawa mówić o nazwiskach z kierownictwa. Podobno później towarzysz Wiesław wyrażał opinie, co decydowało o jego odejściu, tzn. i o samym Breżniewie, ale niewątpliwie w polskim sektorze KPZR towarzysz Kostikow wyraźnie sprzyjał dojściu do kierownictwa towarzysza Gierka. Z czego brał się ten pogląd towarzyszy radzieckich? Raz, byli zaniepokojeni napięciami w kierownictwie polskim i obawiali się, że to może doprowadzić do jakichś konfliktów, które bardzo źle wpłyną na ogólną sytuację w obozie. Dwa, towarzysze radzieccy byli niewątpliwie zaszokowani pewną samodzielnością Gomułki w podejmowaniu decyzji międzynarodowych, szczególnie w sprawie niemieckiej, ale i w innych, w których wyraźnie dawał do zrozumienia,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 26/2002

Kategorie: Historia