Zaradni sami swoi

Zaradni sami swoi

Ludzie to jednak są wredni. A szczególnie Polacy – jak tylko się dowiedzą, że do kogoś trafiła większa kasa, tak długo będą grzebać, aż się dokopią. Weźmy sprzedaż kolekcji Czartoryskich, którą wicepremier Gliński kupił za 100 mln euro. Narodowi transakcję pokazano jako Himalaje zaradności i patriotyzmu „dobrej zmiany”. Bo to wszystko przecież dla dobra narodu. Ale kulisy robienia narodowi dobrze też są ciekawe. Fundacja Czartoryskich miała w statucie zapis o wieczystej opiece nas zbiorami. Co oznacza, że niczego nie można było sprzedać. No i zarząd uparcie trzymał się litery prawa. Tak długo, dopóki go nie wymieniono. Na nowy zarząd. Statut też zmieniono. Chyba warto poznać nazwiska tych dzielnych zuchów, którzy sprzedali kolekcję Czartoryskich: prezes Jan Lubomirski-Lanckoroński i Maciej Radziwiłł, rodzony brat Konstantego, ministra zdrowia. Wychodzi więc na to, że minister Gliński zapłacił 100 baniek bratu ministra z tego samego rządu. Duża kasa nie lubi przecież obcych. Przed wojną arystokracja jeszcze lepiej radziła sobie z kasą. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2017, 2017

Kategorie: Aktualne, Przebłyski