Zasmrodzili nam wolność

JESTEM Z „UKŁADU” Kiedy co rano otwieram radio i internetowe wydania gazet, dopada mnie smród „chwasta”, czyli IV RP. Nigdy nie napisałem o tym chwaście inaczej niż skrótowo, bo uważam, że obraziłbym Rzeczpospolitą, którą kocham, przypisując ten wyraz politycznemu tworowi, który nam funduje obecna władza. Władza złożona z najbardziej wstecznych, odwróconych od dzisiejszego świata i od rozumu sił politycznych, które wprowadziła na scenę część wyborców. Część. Niewielka. Nie naród! Dzisiejszego ranka czytam i słyszę, jak Sancho Pansa Swego Brata – przyjmując uczonych samozlustrowanych – decyduje, kto jest inteligentem, a kto nim nie jest. Inteligentami są bidule skarżące się publicznie, że prześladuje ich na uczelniach Salonowa większość, bo lojalnie wypełnili oświadczenia. A przecież nie było tak. Zbiorowe głosy protestu przeciw podpisywaniu lustracyjnych lojalek nie zawierały ataku na kolegów, którzy uznali, że chcą je podpisać. To reakcje lustracyjnych lojalistów zawierały ataki, i to podłe, podejrzewające, że odmowę dyktuje agenturalna przeszłość odmawiających. To oni skarżący się, że są prześladowani przez – jak się okazuje – potężny, niezniszczalny Salon, to oni zaatakowali kolegów. I, co nie wzburzyło ich wyczucia moralnego, spotkali od razu wsparcie stosownego przecieku o TW z Uniwersytetu Gdańskiego. Oczywiście zaatakowani odpowiedzieli na ataki i może

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 16/2007, 2007

Kategorie: Blog