Zatrute powietrze nad Polską

Zatrute powietrze nad Polską

Dlaczego?

– Wyobraźmy sobie dwa duże miasta i jedno małe miasteczko o takim samym poziomie stężeń podstawowych zanieczyszczeń powietrza (pył PM10, pył drobny PM2,5, dwutlenek siarki, tlenki azotu). W prostym rankingu wszystkie te miasta będą miały tę samą pozycję. Załóżmy jednak, że w kolejnym roku w wyniku decyzji administracyjnej do jednego dużego miasta przyłączono dwie wioski i duży obszar lasu. Wtedy średnie stężenia zanieczyszczeń powietrza w tym mieście najprawdopodobniej znacznie się obniżą. Wyobraźmy sobie także, że w innym dużym mieście o takim samym poziomie stężeń zanieczyszczeń, znajduje się zakład emitujący inne zanieczyszczenie, np. formaldehyd albo lotne węglowodory. Nie przesunie to miasta w tym uproszczonym rankingu, a przecież niekorzystny wpływ na zdrowie jego mieszkańców z pewnością wzrośnie.

Nie widać, ale czuć

Czy wiemy dokładnie, czego i kiedy należy się obawiać?

– Z analizy aktualnego rankingu WHO wynika przede wszystkim, że polskie miasta są jednymi z najbardziej zanieczyszczonych w Europie, a uwzględniając tylko pył drobny (PM2,5), są na czele stawki. Jednak z podanych wyżej powodów (miasta duże i małe są analizowane w jednej grupie, uwzględnianie jedynie pyłu PM2,5) konkretne miejsca w rankingu mogą być kontrowersyjne. Mimo tych zastrzeżeń fakt, że przynajmniej 20 polskich miejscowości to miasta o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu w Europie, nie podlega dyskusji.
Chce pan powiedzieć, że pozycja w rankingu jest tylko pewną wskazówką, że w tych miejscach są warunki do dużego zanieczyszczenia?
– Tak. Zanieczyszczenie mierzy się w jakiejś proporcji do objętości powietrza, ale trzeba uwzględnić także warunki terenowe, gdzie owe zanieczyszczenia szybciej lub wolniej się rozpraszają, zarówno horyzontalnie, jak też uciekając do góry. Górna granica, w której dochodzi do wymieszania zanieczyszczeń, może się zmieniać. To może być zaledwie 100 m, ale może być np. 800 m. Jeśli zanieczyszczenia kumulują się w mniejszej objętości powietrza, ich stężenie może być bardzo duże. A jeśli do tego dołączą się kropelki pary wodnej, wówczas generują się stany smogowe. W tych przypadkach granice dopuszczalnego zanieczyszczenia zostały maksymalnie przekroczone z powodu nieefektywnego spalania węgla i słabego rozpraszania zanieczyszczeń wyemitowanych do atmosfery. Głównym sprawcą tego stanu jest spalanie w małych piecach i kotłach.

Jak w Zakopanem…

– Zakopane, dużo mniejsze od Krakowa (tylko 28 tys. mieszkańców), też leży w rozległej dolinie między górami, pasmem Tatr i Gubałówką. Kilka lat temu międzynarodowa grupa badawcza przeprowadziła zaawansowane badania jakości powietrza właśnie w Krakowie i w Zakopanem ze względu na podobne położenie i z uwagi na masowe stosowanie nieefektywnych indywidualnych systemów grzewczych. W obu miastach znaczenie ma także emisja z transportu drogowego i lokalnych zakładów przemysłowych. Poziomy stężeń wielu zanieczyszczeń powietrza są tam o jeden-dwa rzędy wielkości wyższe od najwyższych poziomów wcześniej zgłoszonych obszarów zanieczyszczonych w Europie i Stanach Zjednoczonych, co musi wpływać na zwiększenie zachorowalności na choroby układu oddechowego i układu krążenia.

Inwazja nowotworów

Mówimy o ogólnej szkodliwości zanieczyszczeń powodujących m.in. alergie, astmę. Ale zatrute powietrze może powodować znacznie groźniejsze choroby nowotworowe.

– Wpływ pochodzących z zanieczyszczonego powietrza licznych mutagenów i substancji rakotwórczych też jest przedmiotem badań i tutaj nie ma żadnych limitów dopuszczalności stężenia takich substancji. Liczy się tylko wchłonięta dawka i czas, w którym organizmy ludzkie narażone są na działania nawet niewielkich ilości takich szkodliwych substancji. Te ustalenia także są poważnym powodem do niepokoju. W przypadku smogu krakowskiego stężenia benzo(a)pirenu wynosiły blisko 200 nanogramów na metr sześcienny, gdy zalecana norma to zaledwie 1 nanogram na metr sześcienny. Należy pamiętać, że benzo(a)piren jest substancją kancerogenną, a dla takich substancji nie istnieje dawka progowa. Oznacza to, że stężenie normatywne także nie gwarantuje pełnego bezpieczeństwa, ale ryzyko zachorowania na raka układu oddechowego jest w takim przypadku bardzo niskie – jeden przypadek na milion narażonych osób. Przy stężeniu 200 nanogramów benzo(a)pirenu na m sześc. powietrza na każde 10 tys. osób żyjących na tym obszarze zapewne dwie osoby zachorują na raka tylko z powodu wdychania tej substancji z powietrza. Rzeczywiste ryzyko jest zapewne większe z uwagi na obecność w atmosferze innych kancerogenów i ewentualną synergię między tymi zanieczyszczeniami.

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 2016, 25/2016

Kategorie: Ekologia

Komentarze

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy