Jak nie zgubić dziecka w sieci

Jak nie zgubić dziecka w sieci

… ale pomóc mu się w niej odnaleźć Zyta Czechowska – pedagożka specjalna, wykładowczyni akademicka, nagrodzona tytułem Nauczyciela Roku 2019, współtworzyła wirtualnie poradnik „Jak nie zgubić dziecka w sieci”   Jak być dobrym rodzicem w wirtualnej rzeczywistości? – Przede wszystkim powinniśmy być rodzicami świadomymi, znającymi rangę nowych technologii i wiedzącymi, że będą one się rozwijały. Postulaty, żeby dzieci nie spędzały tyle czasu w sieci, są nietrafione i nieefektywne. Warto raczej podnieść kompetencje i umiejętności cyfrowe rodziców, żeby wiedzieli, czego dzieci szukają w sieci i co tam znajdują. Świadomi rodzice mają szansę zostać przewodnikami i towarzyszami dzieci. „Jak nie zgubić dziecka w sieci” odpowiada poniekąd rodzicom i nauczycielom na pytanie, dlaczego dzieci tyle czasu spędzają w internecie. No właśnie, dlaczego? – Bo to przestrzeń, która daje im wolność, kontakt z rówieśnikami. Jest niezwykle inspirująca i pełna interesujących treści. Ale często to miejsce ucieczki, szukania wsparcia i akceptacji. Próba zwrócenia uwagi na swoje potrzeby i problemy. Spotykać się z rówieśnikami można też w parku, na podwórku. Te zaś są puste, bo dzieci siedzą przed komputerem. – Młodzi kontaktują się również z tymi, którzy mieszkają daleko, a interesują się tymi samymi grami, piłkarzami czy muzykami. Przeglądają specjalistyczne fora i dzielą się pomysłami na strategie w grach. Albo lubią programować i poszukują w sieci miejsc podwyższających kompetencje związane z programowaniem. Kiedyś nie było możliwe  zaproszenie do domu np. piłkarza, muzyka czy youtubera. Na Instagramie, TikToku, YouTubie mają wszystkich w zasięgu ręki. To jest dla nich atrakcyjne i daje poczucie, że są częścią niedostępnego dotąd świata. Jednak jeśli pozwolimy im zbyt głęboko wejść w ten świat, wielu będzie miało problem, żeby stamtąd wrócić. Już mają kłopoty z budowaniem relacji i kontaktów. – Budują je w inny sposób. Kiedyś, żeby kogoś poznać, trzeba było wyjść z domu, pójść na dyskotekę, ewentualnie być w szkole. Teraz poznaje się ludzi w sieci. Atrakcyjne jest też to, że dzięki internetowi kontaktujemy się z dalszą rodziną na drugim końcu Polski i świata. Poza tym jeśli młodzi nie mają innej oferty ze strony dorosłych, bo ci pracują, zajmują się swoimi sprawami, sami często przebywają w sieci, to sieć jest azylem, gdzie mogą spotkać osoby podobnie myślące i funkcjonujące. To także bardzo często przestrzeń, w której znajdują akceptację i zrozumienie. Rodzice narzekają, że dzieci tyle czasu spędzają w sieci, a nie bawią się z nimi, nie dają nic w zamian. Opór przed nowymi technologiami jest jak opór Sokratesa przed słowem pisanym – daremny. Ależ dziesięciolatki błyskawicznie uzależniają się od internetu, choć mają ofertę ze strony rodziców. Gdybym dała synowi komórkę, po kilku dniach bez kontroli byłby uzależniony. Dlatego nie ma swojej. Rodzice z podwórka i z klasy opowiadają to samo. – A jesteś z synem w sieci? Zapytałaś, co robi? Dlaczego tak długo i często spędza tam czas? Oczywiście, dlatego wiem, że szuka głównie spraw naukowych: architektura, inżynieria. Ale nawet to musi mieć granice. – Jeśli widzimy, że coś zmierza w niewłaściwym kierunku, to dobrze, że zaczynamy się zastanawiać dlaczego. Tylko że rodzice bardzo często robią tak, że drastycznie odcinają dostęp do internetu, myśląc naiwnie, że dziecko już nie będzie po niego sięgało. Dziecko jednak skorzysta z niego w szkole, pożyczy telefon od kolegi, skłamie, że idzie na rower, a podjedzie do kafejki internetowej. Dlatego w poradniku mówimy z Mikołajem Marcelą, że warto być z dzieckiem w sieci, żeby ono czuło wartość rodzica poprzez zabawę, wspólne gry, że rodzic nie jest z nim za karę, że można z nim rozmawiać i dzielić radości eksplorowania. Warto dać fajną alternatywę, pokazać ciekawe miejsca w sieci, takie jak: Belfry Bazgrolą, Pan Belfer – nauczyciel z Internetów, Nauka. To lubię, Pi-stacja, Genially – oficjalna polska grupa, Khan Academy, Wordwall, LearningApps, Progresownia czy blog grupy Superbelfrzy. Najważniejsze więc: mieć temat do rozmowy z dzieckiem, wiedzieć, czego ono szuka w sieci. – Ale też powiedzieć mu: można fajnie spędzić czas również inaczej. Na początku dziecko będzie się buntowało. Ale jest to kwestia zbudowania odpowiednich relacji. Fakt, małe dzieci nie powinny przebywać tyle w internecie, a my nie powinniśmy dopuścić do tego, żeby był zamiennikiem spędzania czasu. Skoro deklarujemy,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 27/2021

Kategorie: Kraj, Wywiady