Zielone certyfikaty

W Unii Europejskiej szansę mają tylko proekologiczne przedsiębiorstwa Rozmowa z dr. Zbigniewem Karaczunem z SGGW, wiceprezesem Okręgu Mazowieckiego Polskiego Klubu Ekologicznego, współautorem popularnej książki „Ochrona środowiska” – Reakcją przemysłu na ideę zrównoważonego rozwoju było pojawienie się koncepcji proekologicznego zarządzania. Na czym polega zarządzanie środowiskowe? – Zarządzanie środowiskowe można rozumieć dwojako – jako system, który służy ochronie środowiska i który jest tworzony przez państwo. Chodzi tu o instytucje, przepisy prawne, instrumenty finansowe oraz ekonomiczne mające zapewnić utrzymywanie środowiska we właściwym stanie. Zarządzanie środowiskowe coraz częściej rozumiane jest też jako system zarządzania przedsiębiorstwem, który ma ułatwić mu osiąganie celów gospodarczych, ekonomicznych przy jednoczesnym nieingerowaniu nadmiernie w stan środowiska naturalnego. – Na Zachodzie zarządzanie środowiskowe było wprowadzane przez menedżerów. Jak to wygląda w Polsce? – Tutaj mamy do czynienia z dwoma kierunkami. Z jednej strony, zaostrza się polityka ekologiczna państwa. Oznacza to, że same władze widzą potrzebę stwarzania coraz bardziej restrykcyjnych ram działalności gospodarczej dla przemysłu. Z drugiej strony, pojawiają się wymagania konsumentów, którzy naciskają na polityków, aby robili więcej w zakresie ochrony środowiska. Część przedsiębiorców, dostrzegając to, zaczęła sama przygotowywać się do zaostrzenia własnej polityki ekologicznej. Z pewnością niektórzy z nich to tzw. przedsiębiorcy etyczni, którzy uważają, że celem przedsiębiorstwa nie jest tylko osiąganie zysków finansowych, i rozumieją, że ciążą na nich większe obowiązki – wobec pracowników, społeczności lokalnych i środowiska przyrodniczego. Tacy przedsiębiorcy, początkowo w Niemczech i Anglii, zaczęli się oddolnie grupować w celu stworzenia pewnego systemu odróżniającego firmy uwzględniające w procesie zarządzania sprawy ochrony środowiska od niedbających o środowisko. W Polsce ten ruch nie jest tak wyraźny. Ale oczywiście decyzja o tym, że dany zakład wdraża system zarządzania środowiskowego, musi wyjść od jego zarządu, jest to więc inicjatywa oddolna. W Polsce ujawnił się inny problem. Zaczęto nadawać certyfikaty przedsiębiorstwom posiadającym system zarządzania środowiskowego – system międzynarodowy oparty na grupie norm ISO 1400 czy norm Unii Europejskiej, tzw. EMAS (u nas przyznawany jest tylko ISO 1400). Okazało się, że część przedsiębiorstw zaczęła traktować wdrożenie certyfikatu z grupy ISO 1400 nie jako drogę do poprawy systemu zarządzania środowiskowego, ale jako element strategii marketingowej. Przyjmuje się pewien system, robi się krok w kierunku naprawy sytuacji, ale później sprawy środowiska tracą znaczenie. – Czy dużo przedsiębiorstw posiada takie certyfikaty? – To nie jest duża grupa – ok. 300 przedsiębiorstw. Są tu różne firmy, np. ABB Polska, Huta Częstochowa czy zakłady kosmetyczne Eris. Trzeba jednak dodać, że certyfikowany system zarządzania środowiskowego opłaca się wdrażać w zakładach większych, zatrudniających powyżej 200 osób. Koszty uzyskania certyfikatu i funkcjonowania systemu są bowiem dość wysokie, zwłaszcza dla firm małych. Ale te mogą stworzyć własny system zarządzania środowiskowego, co pozwoli uniknąć tych kosztów. – Niekiedy słyszy się głosy krytyczne, że lepiej przeznaczyć te pieniądze na inne cele. – To nie do końca tak. Za wdrożenie systemu płaci samo przedsiębiorstwo. Jeśli nie wyda pieniędzy na ten cel, nie przeznaczy ich na oczyszczalnię ścieków w innym mieście, tylko je wykorzysta np. na zwiększenie zysków akcjonariuszy. Włączenie środowiska w proces myślenia o zarządzaniu jest niezwykle istotne. Zakład starający się o certyfikat musi przyjąć pewną politykę ekologiczną, do której dąży. Musi wybudować oczyszczalnię, zmienić system produkcji, aby zmniejszyć zużycie paliw i energii. – A jakie są najważniejsze korzyści dla przedsiębiorstwa? – Myślę, że jest ich kilka. Przede wszystkim poprawa wizerunku rynkowego. Może w Polsce to nie jest jeszcze takie istotne, bo wciąż niewielu konsumentów kieruje się opinią o oddziaływaniu przedsiębiorstwa na środowisko przyrodnicze. W UE jest do 7% konsumentów kierujących się wyłącznie tym kryterium. Natomiast około 50-60% społeczeństwa, jeśli ma do wyboru produkty podobnej jakości i w zbliżonej cenie, wybierze ten, którego marka kojarzy się z mniejszym oddziaływaniem na środowisko. Pożytkiem dla przedsiębiorstwa jest zmniejszenie kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. W tej chwili korzystanie ze środowiska sporo kosztuje przedsiębiorstwo. Stworzenie systemu zarządzania środowiskowego minimalizuje też ryzyko wystąpienia katastrofy ekologicznej, która może doprowadzić do bankructwa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 22/2002

Kategorie: Ekologia