Zingaretti zakopuje topór

Zingaretti zakopuje topór

fot. Nicola Zingaretti

Nowy lider włoskiej centrolewicy chce doprowadzić do porozumienia różnych środowisk lewicowych Tysiące członków i sympatyków włoskiej Partii Demokratycznej na początku marca ustawiło się w kolejkach do punktów ulicznych, w których głosowano na lidera obecnie największego centrolewicowego ugrupowania nad Tybrem. Liczy ono prawie 1,7 mln członków. Miejsca, gdzie można było głosować, zorganizowano na placach, skwerach i w parkach, a nawet za granicą. Zdecydowane zwycięstwo odniósł Nicola Zingaretti, który pokonał Roberta Giachettiego, polityka centrowego porównywanego do poprzedniego lidera Partii Demokratycznej, byłego premiera Mattea Renziego, i Maurizia Martiny, pełniącego kiedyś funkcję ministra rolnictwa. Koniec epoki Renziego Wybory przewodniczącego miały m.in. pokazać, że lewicowe włoskie centrum jednak żyje, mimo że PD w ciągu pięciu lat zanotowała potężny spadek poparcia z 40% do zaledwie 19%. Demokraci pragną przekonać Włochów, że są wiarygodną przeciwwagą dla rządzącej koalicji. – Dziękuję Włochom, które nie uginają się pod niebezpiecznym rządem. Musimy ożywić partię i stworzyć nowe sojusze – powiedział Zingaretti w przemówieniu zaraz po ogłoszeniu wyników. – Partia Demokratyczna musi się opierać na chęci zmiany i jedności. Dosyć już niezrozumienia i oddalania się od potrzeb ludzi. (…) Nie chcemy tylko krytykować przeciwnika i być opozycją dla rządu. Jesteśmy tu, gdyż jesteśmy przekonani, że możemy zaproponować rozwiązania o wiele lepsze od prezentowanych przez obecny rząd. Nowy przywódca zaznaczył, że jego partia musi odejść od centryzmu i liberalizmu, stać się sensowną i aktywną opozycją wobec polityki Salviniego, poświęcać więcej uwagi kwestiom socjalnym i nierównościom społecznym oraz zaprezentować rzeczowy program skierowany do biednych i bezrobotnych Włochów. W Partii Demokratycznej już od dłuższego czasu dochodziło do poważnych starć między starą gwardią, usiłującą skierować partię na socjaldemokratyczne tory, a tzw. renzistami (od nazwiska byłego premiera Włoch) twierdzącymi, że ugrupowanie powinno podążać raczej w stronę liberalizmu promowanego przez Emmanuela Macrona we Francji. Zingaretti wyraźnie reprezentuje tę pierwszą opcję. W przemówieniu zaapelował o uspokojenie napięć wewnętrznych. Wezwał zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników do zakopania topora wojennego i zjednoczenia się, aby pokonać „niebezpieczną falę skrajnej prawicy”. Dziennik „La Repubblica” pisze, że przed Partią Demokratyczną otwiera się nowy rozdział, a zwycięstwo Zingarettiego, cieszącego się prawie 67-procentowym poparciem, to ostateczne zakończenie epoki byłego premiera Renziego, który po przegranej w wyborach parlamentarnych w 2018 r. zrezygnował ze stanowiska sekretarza generalnego partii. Turyńska „La Stampa” porównuje nowego lidera do radykalnego lewicowego polityka Jeremy’ego Corbyna, przewodniczącego brytyjskiej Partii Pracy. Natomiast największy francuski dziennik „Le Monde” przewiduje, że partia przesunie się mocno na lewo i spróbuje odzyskać wielu lewicowych wyborców, których utraciła pod rządami Renziego. – Bardziej lewicowa pozycja jest naturalna, kiedy twoim głównym rywalem jest nacjonalistyczna prawica… Ale Zingaretti nie jest radykałem, nie należy go porównywać do Jeremy’ego Corbyna – zaznacza Andrea Romano, dziennikarz i członek Partii Demokratycznej. Jego zdaniem nowego lidera można określić raczej jako umiarkowanego socjaldemokratę. Starszy brat komisarza Montalbana Choć Nicola Zingaretti uchodzi za rozpoznawalnego polityka, większość Włochów bardziej kojarzy jego młodszego brata Lucę – aktora wcielającego się w postać komisarza Montalbana w popularnym serialu nadawanym na kanale Rai 1 (jeden z odcinków miał aż 11 mln widzów). Zingaretti urodził się w Rzymie w 1965 r. Jego ojciec był menedżerem w banku, matka zaś Włoszką żydowskiego pochodzenia – podczas II wojny światowej udało się jej wraz z babcią Zingarettiego uciec przed nazistami. Prababka polityka Ester Della Torre zginęła w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Rodzinne doświadczenia z pewnością wpłynęły na antyrasistowskie poglądy nowego lidera lewicy. Był on jednym z założycieli stowarzyszenia Nero e non solo! (Czarne i nie tylko!), które promowało tolerancję. W politykę Zingaretti zaangażował się już w wieku 17 lat. Skłoniła go do tego książka „L’Agnese va a morire” („Agnieszka idzie na śmierć”) Renaty Viganò, opowiadająca o małżeństwie, które w swojej chacie udzieliło schronienia włoskiemu dezerterowi. Gdy sprawa wyszła na jaw, mąż głównej bohaterki został aresztowany i wywieziony do Rzeszy, a ona sama przyłączyła się do konspiracji. W połowie lat 80. Zingaretti zapisał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2019, 2019

Kategorie: Świat