Zobaczycie za trzy lata

Po wejściu do Unii zdecydowanie poprawi się sytuacja polskich rolników Znamy już dokładnie warunki naszego przystąpienia do Unii. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wyliczył więc, jakie konkretnie efekty przyniesie integracja i o ile zamożniejsi staną się polscy rolnicy. W tym celu podsumowano kwoty dopłat i subwencji przeznaczonych dla naszej wsi i porównano dochody polskich gospodarstw oraz gospodarstw w Unii Europejskiej. Najważniejszy wniosek, jaki płynie z tych obliczeń, brzmi: wejście Polski do UE zdecydowanie poprawi sytuację ekonomiczną naszych rolników. Dochody gospodarstw towarowych wzrosną do 2006 r. – a więc już za trzy lata – średnio o 53% w porównaniu ze stanem obecnym. Zwiększą się także dochody rolników w porównaniu z dochodami innych grup zawodowych w Polsce. Dodajmy, że będzie to efekt jak najbardziej pożądany, bo badania prowadzone w Instytucie Rozwoju Gospodarczego SGH pokazują, iż po 1997 r. w naszym rolnictwie zapanował stan permanentnej dekoniunktury pogłębiającej się coraz szybciej od 2001 r. Obecnie dochody rolników stanowią niespełna połowę dochodów ludności pozarolniczej. W 2006 r. będą wynosić już trzy czwarte. Najszybciej do przodu Dziś średni dochód towarowego gospodarstwa rolnego w Polsce stanowi 54% dochodu analogicznego gospodarstwa w Unii Europejskiej. Do 2006 r. ta relacja poprawi się znacząco i wyniesie aż 84%. Żadna inna grupa społeczno-zawodowa w Polsce nie zanotuje tak szybkiego zmniejszenia dysproporcji dochodowych. Nieco większy przyrost dochodów nastąpi w gospodarstwach bardzo małych (zgodnie z klasyfikacją obowiązującą w Unii mają one do 8,4 ha użytków rolnych) i małych (8,4-18,8 ha). Średnie (18,8-33 ha) i duże (33-72 ha) zyskają relatywnie mniej (patrz: wykres). Najbardziej wzrosną dochody gospodarstw zbożowych – aż o 117%. Gospodarstwa mieszane, roślinno-hodowlane, zwiększą dochody o 75%, zaś trzodowo-drobiarskie – o 39%. Najmniej zyskają sadownicy – tylko 12%, ale dziś powodzi im się niemal dwa razy lepiej niż przedstawicielom innych dziedzin rolnictwa. Przyrost dochodów, jaki nastąpi po objęciu polskich gospodarstw Wspólną Polityką Rolną UE, przyśpieszy procesy modernizacyjne w naszym rolnictwie. Ten efekt trudno przecenić, gdyż wyposażenie polskich producentów jest średnio dwa razy gorsze niż producentów unijnych. Kto się boi integracji? Wszystkie te wyliczenia wyglądają dość optymistycznie, jednak ostateczny efekt zależy w niemałej mierze od możliwości naszego budżetu. Pozycja określona na wykresie jako „dopłaty bezpośrednie do produkcji określonych dóbr” oznacza środki, które w myśl traktatu akcesyjnego powinno wyasygnować polskie państwo. Czy zdoła to w pełni uczynić? Odpowiedź poznamy za trzy lata. Trzeba też pamiętać, że badania IERiGŻ dotyczą tylko gospodarstw towarowych sprzedających większość swych produktów na rynku. Tymczasem aż 53% gospodarstw wytwarza dobra przeznaczone przeważnie na samozaopatrzenie rodzin użytkowników. Jak się zmieni sytuacja tej najuboższej grupy? – W wyniku wszystkich dopłat gospodarstwa te otrzymają średnio ok. 240 zł/ha rocznie. A zatem im więcej hektarów, tym więcej pieniędzy. To oczywiście jednak bardzo niewiele, ale pamiętajmy, jak niskie są dochody na wsi. Następna grupa, gospodarstwa niskotowarowe, dostaną ok. 5 tys. zł dopłat rocznie. Suma także skromna, lecz oznacza dla nich ogromny skok dochodów, które zwiększą się nawet ponaddwukrotnie. To spowoduje określony wzrost poziomu życia – mówi prof. Wojciech Józwiak z IERiGŻ, który prowadził wspomniane badania. – Czy polskie rolnictwo jest bardzo zacofane w porównaniu z unijnym? – Jest słabiej wyposażone technicznie, ale generalnie wcale nie wypadamy tak źle. Bez subwencji część gospodarstw w Unii Europejskiej – zwłaszcza tych mniejszych, mających reprodukcję ujemną – natychmiast by zbankrutowała. Jeśli porównać nakłady z wartością wytwarzanych produktów, to polskie rolnictwo jest bardziej efektywne niż zachodnioeuropejskie. Gdyby zniesiono dopłaty, nasze gospodarstwa miałyby znacznie lepsze wyniki od unijnych. – Z obliczeń IERiGŻ wynika, że po wejściu Polski do UE zmniejszą się różnice dochodów między rolnikami a ludnością pozarolniczą. Dlaczego? – Bo rolnicy odniosą zdecydowanie największe korzyści z naszego wejścia do Unii. Wiadomo zresztą o tym od dawna. Nie pojmuję, jakie są ścieżki myślenia niektórych naszych polityków-rolników, mówiących co innego. Zapewne wynika to z ich kompleksu niższości, lęku, że po wejściu do Unii sobie nie poradzą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2003, 2003

Kategorie: Ekologia