10 milionów kilogramów mleka

W ciągu dziesięciu pracowitych lat wartość majątku OHZ Osięciny wzrosła dwukrotnie W dawnym dworze czy raczej pałacu hrabiego Skarbka w Osięcinach mieści się Zarząd Ośrodka Hodowli Zarodowej, Spółka Agencji Nieruchomości Rolnych. Ze spadkobiercami nie ma problemów, bowiem w dwudziestoleciu międzywojennym pan Skarbek przekazał swój majątek państwu. Porządek wokół taki jakby sam hrabia za chwilę miał wyjść na ganek. Zabytkowy park też zadbany, a przy wjeździe tablica informująca, że dzisiejszy gospodarz obiektu został uhonorowany Nagrodą Prezydenta RP. Grawerowana mosiężna tabliczka w gabinecie prezesa Stanisława Wyrębskiego rozszerza tę informacje. „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej przyznaje Ośrodkowi Hodowli Zarodowej Osięciny Sp. z o.o. w Osięcinach nagrodę gospodarczą dla Najlepszego Gospodarstwa Rolnego” – podpisał Aleksander Kwaśniewski, czerwiec 2002 r. Do tej pory wśród spółek Agencji Nieruchomości Rolnych nagrodę prezydenta dostała jeszcze tylko stadnina arabów w Michałowie. W maju 2003 r. prezydent spotkał się w należącym do ośrodka pałacu w Jarantowicach z laureatami wszystkich pięciu edycji konkursu. Pałac pieczołowicie odnowiony stanowi dziś dumę osięcińskiej spółki. Gospodarstwa satelitarne Ośrodek w Osięcinach specjalizuje się w hodowli bydła i trzody chlewnej. – Dziś produkcja mleka to bardzo skomplikowana, precyzyjna operacja – twierdzi Stanisław Wyrębski. Obory i w samych Osięcinach, i w gospodarstwach satelitarnych w Jarantowicach, Michałowie i Chotlu przebudowano. Okna to otwory pozbawione jakichkolwiek szyb czy zamknięć. Bo – jak się okazało – krowy lubią świeże powietrze, a ciepło zamkniętych pomieszczeń to gwarantowane choroby. „Pokój jadalny” jest z boku obory właściwej. Przypomina zadaszoną werandę wyścieloną słomą. Za boczną przegrodą – też pod dachem – stół z karmą. Codzienne „menu” ustalają fachowcy. Inne dla krów dających mleko, inne tuż przed wycieleniem, jeszcze inne przez pierwszy tydzień po porodzie. Pośrodku i po bokach zasadniczej obory umieszczone są kojce do spania. Przypominają dziecinne piaskownice. Bo – jak mi wyjaśnił Marek Reszka, kierownik gospodarstwa – w słomie, tradycyjnie używanej do wyścielania obór, mnożą się bakterie mogące powodować choroby wymion i zakażać mleko. Słomą natomiast zasłane jest przejście pomiędzy legowiskami. „Sypialnia” i „jadalnia” są sprzątane dwa razy dziennie i za każdym razem wymienia się słomę. Cielęta przebywają z matkami w specjalnych pomieszczeniach tylko przez pierwsze pięć dni życia. Potem przechodzą do budek na powietrzu. Przez pierwsze dwa tygodnie każdy ma własną, później – już młodzież krowia – dorastają w większych gromadach. Tu do opieki na cielętami weszła najnowsza technika. Każdy cielak ma na szyi obrożę z zakodowanym numerem. Aparat karmiący każdemu wyda tyle mleka z odtłuszczonego proszku, ile mu się należy. Trochę żałosny to widok, kiedy małe żarłoki usiłują wyprosić coś jeszcze, ale elektroniczna mamka nie ma serca. Unia groźna być nie musi Przedsiębiorstwo rolno-hodowlane, które dziś nosi nazwę Ośrodek Hodowli Zarodowej, ma już całkiem długą, bo ponadczterdziestoletnią historię. Byłe majątki ziemskie: Osięciny, Jarantowice, Latkowo, Morzyce i dwie gorzelnie połączono w PGR. Kilkanaście lat później włączono do niego Michałowo i Seroczki. Po wielu perturbacjach i zmianach – przede wszystkim nazw – 8 października 1993 r. wpisano do rejestru Ośrodek Hodowli Zarodowej Osięciny Spółkę z o.o. W OHZ Osięciny króluje bydło rasy holsztyńsko-fryzyjskiej. Ponoć najwydajniejszej w produkcji mleka. „Tatusiowie” pensjonariuszek z Osięcin to najczęściej obcokrajowcy. Nasienie przywożone jest z USA i Kanady. Z europejskich kontaktów – ośrodek współpracuje od ponad 20 lat z hodowlą niemiecką. Współpraca nie oznacza, że tylko my korzystamy z osiągnięć niemieckich. Działająca w ramach spółki Stacja Hodowli Zwierząt Intergren w Drogomyślu ma certyfikat Unii Europejskiej i eksportuje do Niemiec rocznie 40-60 tys. porcji nasienia od polskich buhajów. Jedynym właścicielem spółki Ośrodek Hodowli Zarodowej Osięciny jest skarb państwa. W jego imieniu nadzór sprawuje Agencja Nieruchomości Rolnych, następczyni Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Taki ośrodek to dobry interes. Krowy z ośrodka w ubiegłym roku dały blisko 10 mln litrów mleka. A że w spółce jest ponad 1,1 tys. krów, na statystyczną krowę przypada tu prawie 10 tys. litrów. Rekordzistka przekroczyła 16 tys. kg, czyli prawie tyleż

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2004, 2004

Kategorie: Rolnictwo