W 13. numerze „Przeglądu” polecamy

W 13. numerze „Przeglądu” polecamy

HISTORIA
Najpierw pańszczyzna, potem ojczyzna
Nasze wyobrażenia na temat tzw. rabacji galicyjskiej z 1846 r. tworzone były – i są – przede wszystkim pod wpływem źródeł szlacheckich. To na ich podstawie powstały pierwsze popularne i naukowe opracowania dotyczące tego wydarzenia, których tezy powtórzono następnie w podręcznikach do historii. A przecież bunt chłopów z 1846 r. mówi o polskiej historii więcej niż wszystkie powstania niepodległościowe razem wzięte. Chłopi byli pozbawieni większości praw. Wydłużała się za to lista ich obowiązków, z których najważniejszym była praca na rzecz szlachty. Na jednego chłopa przypadało przeciętnie 31 dni robocizny ciągłej, od 24 do 49 dni pańszczyzny pieszej oraz czynsze. Chłop oddawał dziedzicowi przeciętnie 50% dochodu z gruntu i robocizny, a oprócz tego płacił podatki na rzecz rządu w wysokości 14%. O reformę rolną w Galicji najgłośniej upominali się posłowie austriaccy i śląscy.

NOWE TECHNOLOGIE
Bajki robotów
Trzy tygodnie temu padł kolejny bastion ludzkiej przewagi nad robotami. Po raz pierwszy w historii maszyna – opracowany przez inżynierów i programistów Google’a komputer AlphaGo – pokonała człowieka w go. Ta antyczna chińska gra z ponad 3 tys. lat tradycji w wielu krajach Dalekiego Wschodu uznawana jest za szlachetniejszą i dużo bardziej wymagającą niż szachy. Liczą się w niej konsekwencja, perfekcyjne planowanie, ale i wyczucie oraz reagowanie na zmieniającą się sytuację na planszy, dlatego dotychczas była symbolem przewagi człowieka nad robotami, które nie potrafiły się dostosować do zmian w taktyce arcymistrzów. Jednak i ta przeszkoda została pokonana – AlphaGo pobił południowokoreańskiego arcymistrza Lee Sedola 4:1. Jak bliscy jesteśmy stworzenia maszyn, które czują i myślą jak ludzie i mogą nas zastąpić?

OBSERWACJE
Święta pod gołym niebem
Ponoć żaden naród nie świętuje Wielkanocy równie intensywnie jak Hiszpanie. Wielkanoc jest tu celebrowana nadzwyczaj uroczyście. Uliczne „gry i zabawy ludu hiszpańskiego” trwają przez cały tydzień poprzedzający święto, a przygotowania do nich – prawie cały rok. Tłumy zbierają się nie tylko na ulicach czy meczach piłkarskich, ale i na korridzie, która wraca po zimowej przerwie. Najważniejszym punktem obchodów wielkanocnych są jednak pochody z posągami, raz w roku wynoszonymi z kościołów, właśnie w Wielkim, a w Hiszpanii Świętym Tygodniu (Semana Santa). Dźwigają je członkowie świeckich bractw kościelnych ubrani w habity i złowrogie spiczaste kaptury zasłaniające twarz. Hiszpański Wielki Tydzień to skomplikowana operacja logistyczna.

FELIETONY I KOMENTARZE
Jerzy Domański: Sumienia rzadko używane
Jan Widacki: Czego broni Europa?
Tomasz Jastrun: Tragikomedia
Anna Tatarkiewicz: Pogoda dla klasy średniej

Strony: 1 2 3

Wydanie: 13/2016, 2016

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy