Archiwum
Polska wigilia na eksport
Młode Polki promują nasz kraj za granicą. Urodą, talentami, kuchnią, ale też… tradycyjną wieczerzą wigilijną Katarzyna, Ewa i Karolina nie uległy czarowi zagranicznych świąt. Poznały bożonarodzeniowe zwyczaje krajów, do których wyemigrowały, ale pozostały wierne tradycjom wpojonym im przez mamy i babcie. Kasia we Francji musi mieć sianko pod wykrochmalonym, śnieżnobiałym obrusem i dodatkowe nakrycie na wigilijnym stole. Karolina zanosi rodzime specjały znajomym Irlandczykom do pracy, a Ewa złości się, że w Stanach nie może dostać „zjadliwego” karpia. Dzięki temu
Kombinacje Jarosława K.
W Polsce mamy dwa społeczeństwa w jednym. Między tymi dwoma częściami nie ma komunikacji Z Prof. Karolem Modzelewskim rozmawia Robert Walenciak – Panie profesorze, przeczytałem nasze wywiady sprzed roku, sprzed dwóch lat, sprzed trzech… Chapeau bas! Pan to wszystko przewidział. – Mówi pan, że przewidziałem, iż Kaczyński tak sobie załatwi sprawę, że urządzi przedterminowe wybory, które przegra? – Tego pan nie powiedział. Ale mówił pan, że PiS – jeśli chodzi o sferę polityki socjalnej –
Przed końcem
Tadeusz Różewicz przed końcem dom pracy twórczej idę alejką mrówki już pracują kopczyki piasku w każdym otworek wejście do podziemnego świata mrówki są maleńkie nie wiem czy to mrówki faraona? żeby je zobaczyć muszę się pochylić co widzę – niektóre mają skrzydełka – to „samce” okupują ten przywilej śmiercią po wypełnieniu obowiązku umierają panie z wysokich obcasów chciałyby nas też tak urządzić nakarmić dodać skrzydełek a
Tuskuland
10.12.07 Odbył się kongres PiS. Kongres odbył się według wypróbowanego socjalistycznego hasła „3 x TAK”. Wódz, wódz, wódz. A jeżeli chodzi o wybory, to ktoś tam zawinił, ktoś tam niedorobił, ale tak naprawdę to nie wiadomo kto, czyli do 3 x TAK doszedł jeszcze PRL-owski towarzysz fama. „Fama, towarzysze, głosi”… itp., itd., itp. Ciekawsza od zjazdu okazała się wanna Wassermanna, i to nie dlatego, że ma tajemnicze kształty, nie, pan były już koordynator służb specjalnych zażyczył
Mikołaj dla Ebiego
Syn jest zbyt spokojny. Czasami aż prosi się, żeby nakrzyczał na kolegów Z Włodzimierzem Smolarkiem rozmawia Roman Hurkowski – Nie ma w polskim futbolu drugiej tak dobrej, tak utytułowanej pary ojciec i syn. A w skali europejskiej, światowej? – No, był wielki Holender Johan Cruyff i jego syn Jordi. Byli Cesare i Paolo Maldini, zasłużeni dla reprezentacji Włoch. – Jednak to nie były aż tak dobre duety. Jako ród Smolarków jesteście ewenementem na skalę światową! – Miło słyszeć, ale w tej chwili
Pierworodni do rządzenia?
Do czytania i refleksji przy choince, gdy będziemy się zastanawiali, co wyrośnie z naszych dzieci Idealnym przykładem na potwierdzenie teorii o tym, że najstarsze dzieci robią największe kariery, jest rodzina Kennedych. Pierworodny, John Fitzgerald Kennedy, został prezydentem USA. Drugi przyszedł na świat Robert, zwany Bobbym, i zajął stanowisko ministra sprawiedliwości. Najmłodszy, Ted, też zrobił karierę polityczną, ale został tylko senatorem. Chodzi o birth order theory, która znów staje się modna w Stanach Zjednoczonych, a także niektórych
Trzech
Na Święta – do diabła tam z polityką. A zwłaszcza z tym, co jako politykę narzucają nam codzienne gazety i serwisy telewizyjne, robione przez leniwych dziennikarzy, którym nie chce się wyjść z korytarzy sejmowych i z kilku sal konferencyjnych, w których sieka się codzienny polityczny obrok. Ja też zresztą nie jestem tu bez winy, bo i ja żywię się tym obrokiem, mając jednak w pamięci słowa Artura Sandauera, który zapewniał mnie, że lektura gazet jest stratą czasu, sam zaś nigdy w życiu, także przed wojną, nie czytał









