Archiwum

Powrót na stronę główną
Bronisław Łagowski Felietony

Najpierw zaistnieć, później wybierać

Paweł i Gaweł w jednym stali domu, obaj na górze, inaczej niż w bajce. Paweł spokojny, nie wadził nikomu, Gaweł najdziksze wyprawiał swawole. Czytelnik już się domyślił, że mówię o Komorowskim i Kaczyńskim. Obaj ci panowie przy odmiennych jak Paweł i Gaweł usposobieniach są jednakże nieodróżnialni w dziedzinie ogólnych poglądów i celów politycznych. Nie dziwię się generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu, gdy zapowiada, że w drugiej turze wyborów prezydenckich będzie głosował na Bronisława Komorowskiego. Kaczyński bowiem nie zmienił swoich osobistych priorytetów,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Notes dyplomatyczny

Paru znajomych spotkało się przy schodach i zaczęło porównywać. A mieli z czym, bo pracowali w różnych instytucjach. I doszli do wniosku, że MSZ przekształca się w kiepsko zarządzaną korporację. Która żyje swoim życiem, której struktury dla kierownictwa są mało czytelne i w której poszczególni kierownicy najbardziej boją się podjąć decyzję, bo wiedzą, że zawsze ktoś się przyczepi. Więc cała ich para idzie w różne, kosztowne i pracochłonne, zabezpieczenia. Bo spójrzmy – jak wytłumaczyć wysyp rozmaitych pełnomocników, których minister powołał do życia?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski

Na „NIE” i Niego możemy liczyć

Uprzejmie dziękujemy redakcji „NIE” i osobiście red. Robertowi Jarudze za ogromniasty materiał promujący „Przeglądowy” wywiad z Danielem Olbrychskim. Co prawda bystry i przenikliwy niewątpliwie współautor kolumny „pieprzeNIE” (klasyk Mleczko się kłania) niewiele z tej rozmowy zrozumiał, ale najważniejsze, że nie przekręcił nazwy naszego pisma. PS Panie Redaktorze, żali się Pan, że nikt nie wie, kim jest w rzeczywistości. Może pewniej poczuje się Pan na ziemi, jak najpierw założy Pan skarpetki, a dopiero potem buty, a nie odwrotnie.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski

Niepotrzebne skreślić

Zarządzający Domem Urodzin Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli wykazali się dużą pomysłowością, aby uzasadnić dwutygodniowe opóźnienie otwarcia tego obiektu po remoncie. Najpierw Narodowy Instytut Fryderyka Chopina wytłumaczył poślizg kwietniową żałobą narodową. Widocznie chopinistów jednak gryzło sumienie, bo do tego ważnego powodu dodali kilka następnych. – Chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której zaproszeni przez nas goście wyjadą na urlop w długi majowy weekend – wyjaśniał dyrektor instytutu. Rzecznik prasowy dorzucił prognozę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski

Komu daje NBP?

Czy Narodowy Bank Polski może być instytucją ostentacyjnie wspierającą media związane z Prawem i Sprawiedliwością? Wydawać by się mogło, że nawet postawienie takiego pytania jest już absurdalne. Bo jak instytucja finansowa, która ma być absolutnie przezroczysta, a więc poza wszelkimi podziałami politycznymi, może dzielić media według stosunku do PiS? A jednak! Gdy w 2009 r. nasi czytelnicy zauważyli, że NBP hojnie sponsoruje wkładki ekonomiczne zamieszczane przez PiS-owskie tytuły, namówili nas, byśmy wystąpili z własnym projektem. Bo przecież, jak wynikałoby

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

A pod wenecką maską stare PiS

Najbardziej poszukiwani są dziś w Prawie i Sprawiedliwości malarze. Specjaliści od nakładania na stare płótna zupełnie nowych treści. Nowy portret Lecha Kaczyńskiego musi być zarazem nowoczesny i multimedialny, jak i tradycyjny, sarmacki i patriotyczny. Starych portrecistów realistów zastąpili malarze dworscy. Tacy, którzy dobrze wiedzą, jak zadowolić zleceniodawcę. Starzy malarze, którzy nie potrafili w porę dostrzec rozlicznych zalet Lecha Kaczyńskiego, mają szansę załapać się w narodowej akcji przemalowywania go na herosa. Podobna akcja toczy się w środowisku

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Dokąd zaprowadziły nas media? – rozmowa z dr Włodzimierzem Głodowskim

Ci, którzy sądzą, że telewizja w relacjach z uroczystości bezstronnie wszystko pokazywała, są w ogromnym błędzie – Śledził pan w telewizjach relacje z narodowej żałoby i pogrzebu prezydenta. Jakie odniósł pan wrażenia? – To był przykład typowego wydarzenia medialnego*. To wydarzenie było nieinscenizowane, niereżyserowane, niezależne od telewizji, gromadziło przed ekranami miliony Polaków. Oglądane było w skupieniu. Ale jednocześnie telewizja miała tu swoją rolę. To nie jest tak, że media są tylko bierną instytucją transmitującą obraz i dźwięk, ale one także współtworzą spektakl. I miały

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Nawia, która leczy

Wolontariusze pracujący z dziećmi z ADHD marzą o farmie oferującej terapię przez cały rok Nawia jak każdy labrador kocha dzieci i jedzenie. Jest psem po przejściach i tylko dzięki ogromnej cierpliwości swoich opiekunów może dziś wieść jedwabne życie… No, prawie, bo Nawia to pies pracujący – na co dzień pracuje w stowarzyszeniu dogoterapeutycznym Przyjaciół Dzieci i Zwierząt „Farma Jednorożec”. Pomysł powołania stowarzyszenia non profit zrodził się – jak to często bywa – z pilnej potrzeby. Anna

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Ukrainizacja Lubelszczyzny

Polsko-Ukraiński czy Ukraińsko-Polski Uniwersytet? W Lublinie ma powstać uniwersytet polsko-ukraiński, która to sprawa ciągnie się już od kilku dobrych lat. Autorem tego pomysłu był w roku 1997 Bohdan Osadczuk, w czasie okupacji niemieckiej depolonizator Chełmszczyzny, następnie stypendysta hitlerowskich Niemiec, zaciekły piewca „chwały” szowinizmu ukraińskiego. W efekcie w 2001 r. powstało Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów, stanowiące etap do powołania wyżej wspomnianego uniwersytetu. Nazwa uczelni nie jest jeszcze ustalona – nie wiadomo, czy będzie to Polsko-Ukraiński Uniwersytet Europejski,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Ostatnia socjalistka w polskim Sejmie

Dzisiaj, gdy nie ma Izy Jarugi-Nowackiej, nie ma już w Sejmie nikogo, kto tak dobrze jak ona rozumie, czym jest wolność, równość i sprawiedliwość społeczna Izabela Jaruga-Nowacka była politykiem bez partii. Po 13 latach w Unii Pracy, po porażce, którą ponieśliśmy przy projekcie Unii Lewicy, postanowiła zostać niezależna. Do końca życia konsekwentnie odmawiała przyjęcia członkostwa SLD. W 2005 r. posądzano ją o to, że zaangażowała się w UL tylko dla zdobycia poselskiego mandatu. Ona jednak miała nadzieję, że młode kierownictwo SLD pokaże

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.