Archiwum

Powrót na stronę główną
Obserwacje

Ostatnie flamenco w Madrycie

Klub Casa Patas znajduje się w madryckiej Lavapiés, tętniącej życiem wielokulturowej i artystycznej dzielnicy, pełnej muzeów i tawern. Jeszcze pół roku temu gromadziły się tam tłumy widzów, a z samego klubu (tablao) wydobywały się ekspresyjne dźwięki flamenco. Widzowie, głównie zagraniczni turyści, przez dziesięciolecia cieszyli się oglądaniem ponad 300 pokazów rocznie, a tablao Casa Patas dbał o doskonałą jakość swojego programu, co czyniło go obowiązkowym punktem dla wszystkich, którzy chcieli zobaczyć flamenco

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Ludowa historia Solidarności

Grzebiąc socjalizm, Solidarność ostatecznie przekreśliła możliwość realizacji słynnych postulatów z lata 1980 r. Do niedawna w opisywaniu przeszłości historycy koncentrowali się na wielkiej polityce, dyplomacji i wojnach. Rzadziej na gospodarce, kulturze i ideach. Tego rodzaju historia pisana była przez pryzmat wybitnych jednostek, wielkich przywódców, elit politycznych, gospodarczych i kulturalnych. Dopiero pod koniec II połowy XX w. poczesne miejsce w historiografii wywalczyła sobie tzw. historia społeczna, opisująca przeszłość przez pryzmat zmian zachodzących w społeczeństwach, ze szczególnym uwzględnieniem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Pożar w Kraju Cedrów

Libańczycy domagają się nie tylko wymiany rządu, ale reformy, która pozwoli na obejmowanie stanowisk według kompetencji, a nie wyznania W poniedziałek 10 sierpnia do dymisji podał się cały libański rząd premiera Hassana Diaba. Gabinet, którego głównym zadaniem miało być uporanie się z głębokim kryzysem, w jakim pogrążony jest Kraj Cedrów, nie sprostał swojej misji i po niecałych ośmiu miesiącach od zaprzysiężenia musiał ustąpić na skutek coraz bardziej masowych demonstracji. Choć może się wydawać, że antyrządowe wystąpienia są wynikiem tragicznej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Nagroda Specjalna od Chludzińskiego

Ten widok przeszedł do historii kabaretu politycznego. Lotnisko Okęcie. Premier Morawiecki i wicepremier Sasin. Między nimi prezes KGHM. A przed nimi największy samolot świata. Z nabożną czcią witają transport chińskich maseczek. Gdy dziennikarze odjechali, okazało się, że maseczki nie mają certyfikatu, a samolot w połowie był pusty. Dlaczego to przypominamy? Bo Chludziński pakuje naszą kasę w kolejną hucpę. Pardon. W plebiscyt „Ambasador Polski”. Nagród będzie prawie tyle, ile chińskich maseczek. Prezes Chludziński przyzna też

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Rychu na delegacji

Rychu Czarnecki ma to, co lubi, ale jakoś nie jest zadowolony. Media pełne są opisów, jak beztrosko doił Brukselę. Na delegacjach. Polak wiadomo, że potrafi. A Rychu potrafi nawet więcej. Podobno coś ze 100 tys. euro dopisał do rachunków. Gdyby żył w czasach Dyzmy, toby go wygryzł. Rychowi z pewnością należy się książka „Dyzma wrócił”. No bo kto by wymyślił taką historię? Zima 2012 r., luty, śnieg po pas, a Rychu fiatem punto cabrio bez dachu jedzie z Jasła do Brukseli! 1443 km

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Ciuciubabka z EUROCERT

Trochę perwersji na lato. A może i na cały rok. Jeśli lubicie zabawę w ciuciubabkę, a potrzebujecie kupić certyfikat podpisu elektronicznego, to najlepiej pisać do firmy EUROCERT Sp. z o.o. A jak już kupicie certyfikat, to spróbujcie go przedłużyć. Emocje gwarantowane. Ciśnienie tak wam skoczy, że zaoszczędzicie na kawie. Zapłacicie, ale usługa nie będzie zrealizowana. Bo przedstawiciel firmy powie, że kod wam wysłali. A że nic nie dostaliście, to macie problem. Prezes EUROCERTU Łukasz Konikiewicz to tajemniczy facet. Nie ma telefonu ani adresu poczty elektronicznej. Albo ma.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Ani spokojna, ani wesoła

Polska wieś dusi się w oparach toksycznych dymów i wylewanych nielegalnie szamb, a śmieci wyrzuca do lasów. Dlaczego? Niewielka wioska na Mazowszu, sierpień, godzina 20. Zaczyna się tzw. podgrzew wody. Z kominów buchają dymy w kolorach tęczy. Albo czarne jak smoła. Trzeba pędem zamykać okna, bo jeśli opary wpadną do domu, w nocy gryzą w gardle. Ta sama wioska, sierpień, godzina 22. Okien pod żadnym pozorem otworzyć nadal nie sposób. Zaczyna się spuszczanie szamb w krzaki,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Kto się nadaje na bohatera

Dla części lewej strony niepokorna Margot jest zbyt kontrowersyjna, by uznać ją za ikonę ruchu Najpierw są obrazki z Maryją w tęczowej aureoli. Potem, podczas gdańskiego marszu równości w maju 2019 r., dziewczyny niosą nawiązujący kształtem do monstrancji transparent z waginą. W końcu czerwca tego roku jest jeszcze ostrzej – transpłciowa aktywistka kolektywu Stop Bzdurom, Małgorzata Margot Sz., uszkadza i maże farbą furgonetkę fundacji „PRO – Prawo do życia”, na której wypisano hasła szkalujące społeczność

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wojciech Kuczok

Smutek wyprowadzacza psów

Powiem panu, że teraz to ja najbardziej nienawidzę tej, k… kultury. Takie wyznanie o bladym świcie szarawy człowiek z osobistą jamniczką na skwerku poczynił wobec mojego kumpla; pogawędkę chciał tylko uciąć, a uciął boleśnie w samo sedno. Kumpel, artysta prekariusz, ostatnio jest na utrzymaniu psów, które bierze pod opiekę na czas kanikuły właścicieli. Piesek to icebreaker co się zowie, small talk wyprowadzaczy to jest socjologiczny fenomen, wszelkie waśnie plemienne są wzięte w nawias trawniczka i okolic, ludzie z psami na smyczkach

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Ekologia

Zombie osa i groźne szerszenie

Obudziłem się z lekkim bólem głowy. Spojrzałem za okno. Pogoda nie zachęcała do wyjścia na zewnątrz. Duża kałuża na chodniku przed leśniczówką świadczyła, że padało co najmniej od wczesnego ranka. Ciężkie stalowe chmury powoli przetaczały się po niebie. (…) Nie było jednak czasu na leniuchowanie. Miałem sporo planów, które mimo niesprzyjającej aury zamierzałem zrealizować. Najpierw trzeba było uporządkować notatki. Przez kilka dni pobytu u Kazia zebrało się ich sporo. Zajęło mi to prawie godzinę. Później przyszedł czas

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.